30-11-2012, 14:05
Wiesz, chodziło mi o to, że narracja w pewien sposób nie współgra z opisywanym klimatem.
Takie zwroty, jak te używane choćby w scenie gdzie wraca syn senatorskiego małżeństwa. To samo dotyczy jego iteracji z siostrą. Ma to klimat zalatujący cyberpunkowym miastem i źle współgra z lektykami itp.
W scenie narady / posiedzenia rady/ parlamentu również dialogi są zbyt swobodne? Tak rozmawiała by może grupa wzburzonych znajomych z pracy, zagrożonych redukcją etatów. Język parlamentarny jest inny. Warto posłuchać choćby radiowej transmisji z sejmu.
Krótko mówiąc narracja musi być adekwatna do tego o czym piszesz. Ja bowiem czytając Twój tekst nie mogę dopatrzyć się Rzymu, a widzę jakieś pełne neonów cyberpunkowe miasto, do których jak pięść do nosa pasuje ta nieszczęsna lektyka.
Chociaż na dalekim wschodzie riksza do neonów cały czas przecież pasuje.
Trudno te niuanse prosto opisać, ale myślę że załapiesz o co mi chodzi.
Takie zwroty, jak te używane choćby w scenie gdzie wraca syn senatorskiego małżeństwa. To samo dotyczy jego iteracji z siostrą. Ma to klimat zalatujący cyberpunkowym miastem i źle współgra z lektykami itp.
W scenie narady / posiedzenia rady/ parlamentu również dialogi są zbyt swobodne? Tak rozmawiała by może grupa wzburzonych znajomych z pracy, zagrożonych redukcją etatów. Język parlamentarny jest inny. Warto posłuchać choćby radiowej transmisji z sejmu.
Krótko mówiąc narracja musi być adekwatna do tego o czym piszesz. Ja bowiem czytając Twój tekst nie mogę dopatrzyć się Rzymu, a widzę jakieś pełne neonów cyberpunkowe miasto, do których jak pięść do nosa pasuje ta nieszczęsna lektyka.
Chociaż na dalekim wschodzie riksza do neonów cały czas przecież pasuje.
Trudno te niuanse prosto opisać, ale myślę że załapiesz o co mi chodzi.
corp by Gorzki.