Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kak drzewiej na wołyńskam była...
#2
miniatura miniaturą...
Interesuje mnie twoja znajomość języka rosyjskiego i sposób jego użycia.
Może moja opinia będzie odosobniona ale jako przedstawiciel pokolenia, które uczyło się rosyjskiego długie lata w szkołach wszelakiej maści (bo musiało, wyboru nie było - czego obecnie nie żałuję), powiem ci, że tekst jest dla mnie trudny do przełknięcia. Dziwna mieszanina polskiego i rosyjskiego, ukraińskiego (momentami rosyjski nie jest ani rosyjskim ani ukraińskim, np: z riebionkam radu dać. Powinno być: sprawicsa s riebienkom. "ona jeszczio płakała" winno być: "ona darze płakała"), niektóre słowa kojarzysz z rosyjskim czy ukraińskim a są to "wrzutki" z gwary śląskiej (tu: "dziołcha") czy też z gwary kujawskiej ("trza", "Pan jo zbrzuchacił" choć obecność słowa "zbrzuchacił" w tej gwarze się nie mieści, to współczesny twór słowny). Sam tytuł to dziwny twór, mieszanina staropolskich słów z rosyjskim ("drzewiej"? Może lepiej "rańsze"?).
Kwiatki w stylu "ha ha ha ha ha" za bardzo trącą komunikatorami internetowymi. Są inne sposoby na zapisanie śmiechu. To tyle czepiania się (nie chcę punktować wszystkiego, może inni podpowiedzą ci nieco więcej).
Uważam, że temat i chęć oddania hołdu jak najbardziej godna pochwały. Ale tekst powinien być podany w sposób w miarę wiarygodny.
To live a creative life, we must lose our fear of being wrong.
Joseph Chilton Pierce
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Kak drzewiej na wołyńskam była... - przez m.t.gabryel - 09-04-2012, 08:44

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości