Ja też nienawidzę zdrobnień swojego imienia. Miśka, Misia, Mika jeszcze jakoś potrafiłam ścierpieć w dzieciństwie, ale Dominisia... bleh. To nawet przeglądarka podkreśla mi jako błąd! No cóż, lubię moje imię, ale nienawidzę jak ktoś się do mnie zwraca Dominiko. To "o" na końcu jakoś tak mnie negatywnie nastraja.
Dla przyjaciół jestem Domi, co w gruncie rzeczy jest ulubionym skrótem mojego imienia. Na bierzmowaniu wybrałam sobie Balbina, tak na chybił trafił. Do dziś nie wiem, cóż ona takiego zrobiła.
A mój nick wziął się od tego, że zemdlałam pod pomnikiem Dantego Alighieri. Ale to bardziej z przemęczenia, niż z wrażenia. Cóż, gorąco było. Czasem podpisuję się jako dante la mort, od bohatera Komedii ludzikiej - Vautrina.
BALBIIIIIINAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! // B/Malb
Dla przyjaciół jestem Domi, co w gruncie rzeczy jest ulubionym skrótem mojego imienia. Na bierzmowaniu wybrałam sobie Balbina, tak na chybił trafił. Do dziś nie wiem, cóż ona takiego zrobiła.
A mój nick wziął się od tego, że zemdlałam pod pomnikiem Dantego Alighieri. Ale to bardziej z przemęczenia, niż z wrażenia. Cóż, gorąco było. Czasem podpisuję się jako dante la mort, od bohatera Komedii ludzikiej - Vautrina.
BALBIIIIIINAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! // B/Malb
Powszechnie wiadomo, że kamień potrafi myśleć.