Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Trzecia strona medalu
#14
Bardzo fajny tekst. W mojej głowie bardziej dryfujący w stronę SO niż Hard SF, ale to ocenne, więc nie będę dyskutował.

Nazwa statku bardzo dobraSmile

Po kolei, jak ja rozumiem fabułę
1. Jest planeta, na niej dwa ośrodki państwowe, wrogie. Planeta mało ważna, ale na tyle, żeby żadna strona nie odpuściła nawet po latach.
2. Przylatuje oszust - ma superstatek, superSI jest póki co niewykrywalny niełapalny itd. Ma tez plan.
3. Sprzedaje broń biologiczną jednej stronie
4. Potem donosi drugiej i tez ją sprzedaje
5. Wreszcie sprzedaje ją po raz trzeci najemnikom.

6. Radując się z uzyskanych w ten sposób pieniędzy umyka w świat. To czy broń biologiczna w ogóle działa pozostaje tajemnicą.

Fajny przekręt. Za duży na tak krótki tekst. To znaczy jest przedstawiona ładnie, ale tego rodzaju plan wymaga wygładzenia (moim zdaniem) żeby przeszedł. Wygładzenia, które zajęłoby Ci miejsce, jednocześnie rozbudowujac tekst do full size opowiadaniaBig Grin

Ale po kolei:
1. Sprzęt - pojedynczy człowiek mający już najbardziej zaawansowane rzeczy techniczne jawi mi się zaskakujący jako drobny oszust, nadal latający - i ryzykujący - sam.
Niemniej to można zawiesić w ramach niewiary - już nie takie rzeczy się działy.
2. Tu mam problem - dokładnie z przedstawionym planem
a. Jego zasadniczą zaletą (przedstawianą) jest to, że nie spowoduje on konfliktu, bo druga strona nic nie będzie w stanie udowodnić. Otóż, moim zdaniem to nie do końca tak działa. Jeśli w jednym państwie wyginą nagle wszyscy obywatele i w ten sam dzień wkroczy do niego armia drugiego państwa to i tak zostanie uznane za agresję. Nieważne, że nie ma dowodów. Patrz - IrakSmile Moim zdaniem nawet jeśli jest powód dla którego jensen miał to olac, to ten powód powinien być podany, bo on jest ważny.
b. Omawiając szczegóły genocydu (nie ksenocydu, ksenocyd jest na obcych, ale to drobiazg), jest bardzo mało prawdopodobne, że rzeczony Jensen wybrałby knajpę a nie swoja kwaterę. Jest jeszcze mniej prawdopodobne, że kiedy już nawet miał chwilowy udar i się zgodził na spotkanie, nie było ono na bieząco monitorowane przez 3k100 jego ludzi.
c. ...którzy natychmiast położyliby monitoring na delikwenta. Zwyczajnie wykryliby to, że pojawił sie w NG, ponieważ
d. Jak wspomniałeś oba ośrodki są ze sobą w stanie konfliktu, więc jeśli brakuje oddzielnego komentarza, że z jakiegoś powodu nie mają wywiadu który obserwuje osoby ważne, to przyjmuję, że mają.

3. Problem numer dwa - Jeśli trucizna momentalnie się rozkłada, to gdyby NG użyli manewru sugerowanego przez Shallowgrave'a to mieliby tylko dowód, że zobaczyli dwa jeepy wroga na horyzoncie (chyba, że Jensen wyznaje zasadę całkowitego ufania obcym sobie ludziom i nie pośle zwiadu), a zatem psińco będą mieli a nie dowody.
b. wraca problem wywiadu - Shallowgrave musiał być śledzony. I nikt sie nie zorientował, że pojawił się w drugiej kolonii?
wreszcie c. Na jakiej podstawie właściwie obaj szefowie sił zbrojnych mu zwyczajnie wierzą? Czemu nikt nie próbuje chociaż sprawdzic, czy SG nie sprzedał im barwionej wody?


W punkcie 2 i 3 pominąłem, że obaj dowódcy zwyczajnie godzą się na wyrżnięcie do ostatniego sąsiadówBig Grin

wreszcie 4.
Najemnicy. Gigantyczna, milionowa armia, która jednakowoż w ważnej rozmowie nie jest w stanie zagłuszyć statku przemytnika - pojedynczego! O którym wiedzą, że kombinuje.
Albo zestrzelić Geometrię. Big Grin

co więcej
b. Do tego etapu jeszcze na nic się nie zgodzili, więc ktokolwiek by przejął tą informację i tak nie miałby nic na najemników, za to sporo na shallowgrave'a (w końcu nie tylko on pewnie nagrywa rozmowę, chyba, że jego rozmówcy sa zwyzajnie średnio mądrzy).
c. A nawet jeśliby miał - ma słowo oszusta przeciwko milionowi najemników.


Innymi słowy - uważam, że pomysł bohatera jest na tyle sliski że wymaga - zdecydowanie - dodatkowego komentarza. Póki co wyglada jakby obcował z gromadą nieudaczników i idiotów. A jeśli tak jest (bo może) to warto to zaznaczyć.

Myślałem o tym, że może nie można zagłuszyć G, bo jest taka zajebista, ale:
- Jedyną podaną zajebistą rzeczą jest SI. Domyślam się, że może być stateoftheart, ale nie jest jedyna we wszechświecie. Chyba, że jest.
Pewnie w końcu przebije się przez zagłuszanie, ale czy wystarczająco szybko, zeby nie zdazyć dostać 3k1000 pocisków rakietowych?
- Druga rzecz to cloak - ale cloak jest nietypowy tylko na statkach cywilnych - wojskowe go miewają. W szczególności mają tez metody walki z zacloakowanymi wrogami. I własne, osobiste zacloakowane statki.



Pomijając to co powyżej (co jednak jest poprawialne) tekst mi się podoba.

dla mnie dosyć solidne 6.5 na 10. Do dwóch punktów za rozwinięcie, chyba, że będzie zajerewelacyjne, wtedy więcej.

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Trzecia strona medalu - przez RootsRat - 15-12-2011, 23:32
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez haniel - 16-12-2011, 02:08
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez Met - 16-12-2011, 12:31
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez Met - 17-12-2011, 00:50
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez Sheaim - 19-12-2011, 21:22
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez Szaden - 16-02-2012, 16:46
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez Ish - 16-02-2012, 17:50
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez Janko - 07-03-2012, 18:21
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez Szaden - 07-03-2012, 20:39
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez Janko - 07-03-2012, 20:27
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez Janko - 07-03-2012, 20:51
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez Szaden - 07-03-2012, 21:15
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez Janko - 07-03-2012, 22:11
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez Szaden - 07-03-2012, 22:18
RE: Umowa [tytuł roboczy] [hard SF] - przez Janko - 07-03-2012, 22:21
RE: Trzecia strona medalu - przez RootsRat - 19-11-2013, 17:44
RE: Trzecia strona medalu - przez Ahab - 30-11-2013, 15:43
RE: Trzecia strona medalu - przez RootsRat - 02-12-2013, 10:31

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości