26-11-2011, 18:50
Przepraszam, ale niczym mnie ten fragment (bo to fragment, prawda?) nie ujął. Sytuacja jakich wiele, przedstawiona w dość banalny sposób - ani mnie nie wzruszyła ani nie poruszyła. Wszystko biegło według schematu i takie też wydały mi się postacie. Dla mnie jako czytelnika pozostały one "na papierze". Być może też przyczyniły się do tego imiona, które mają pretensjonalny wydźwięk i takie jednostronne ukazanie ich "kat i ofiara". Musiałabyś naprawdę mnie czymś zadziwić, żebym chciała przeczytać "co dalej".
A tytuł mi się podoba.
A tytuł mi się podoba.