Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Stan wojny.
#1
Witam, to moje pierwsze opowiadanie więc proszę o wyrozumiałość. Smile
Ostrzegam o wulgaryzmach oraz brutalnych scenach.


1.
-Cholera!-krzyknął Petr gdy zobaczył że z pod maski jego Termita 2 unosi się gęsty czarny dym. Było wtedy naprawdę gorąco. Zabrał ze sobą radio i wyszedł zobaczyć co się stało.
-Co się stało?-Z radia usłyszał głos Kaprala Strzejewa.
-Towarzyszu dowódco! Melduje usterkę mojego pojazdu, numer rejestracyjny AB-7832!-Zameldował Petr.
-A powiedz mi co mnie to obchodzi?-Powiedział znudzonym głosem Strzejew.-Jeśli macie problem, rozwiążcie go, mamy wiele innych spraw na głowie a Ty nam swoim pojazdem zawracasz głowę.
-Towarzyszu, jadę konwojem z wodą oraz jedzeniem dla mieszkańców schronu Eden.-Oznajmił. Odrywając głowę od silnika, rozejrzał się dookoła. Pustynia, a po niej porozrzucane uschnięte drzewa. Na horyzoncie widzi schron Eden przypominający dużą betonową kulę na podporach.
-W jakiej jesteście odległości od schronu żołnierzu?-Spytał Strzejew. Petr wszedł szybko spowrotem, spojrzał na radar oraz mapę i dał odpowiedź:
-Nie jestem żołnierzem Towarzyszu, jeste...
-Nie pytałem się kim jesteś tylko w jakiej odległości jesteś!
-Jakieś 6 km od Edenu.
-Widzę oddział Anarchistów podążający w waszym kierunku. Życzę wam dobrej zabawy. Bez odbioru.-Powiedział podśmiewając się Strzejew.
-Co?! Halo, Eden odbiór!- Krzyczał Petr do mikrofonu.
"Sukinsyn" pomyślał po czym zmieniając częstotliwość nadał konwojowi:
-Towarzysze! Melduje pełną gotowość bojową! Zbliża się mały oddział Anarchistów!
-A skąd wiesz?-Spytał się Zyl.
-Gadałem ze Strzejewem! Dawać wyciągać broń!-Po meldunku spróbował ruszyć."Kurwa, zapomniałem!" Wyszedł z kabiny kierowcy do naczepy, otworzył kuferek schowany koło nadkola.
Wyciągnął swoją strzelbę oraz parę naboi."Proszę, nie zawiedź mnie." Szepnął kierując się do wyjścia. Gdy wyszedł przed naczepę, przeraził się. Od razu schował się za drugi wóz gdzie byli Toz , Zyl i jakiś żołnierz.
-To jest mały oddział?! To jest pół jebanej bazy Anarchii!-Krzyknął Zyl. Tod jak zwykle nic nie mówił, a żołnierz w kuckach modlił się o życie. Kule świstały im nad głowami podczas gdy Anarchiści zbliżali się do ich konwoju. Gdy żołnierz trochę ochłonął powiedział:
-Gdy wrócimy, aresztuje was za nielegalne posiadanie broni!
-Ty już nas nie aresztujesz.-Powiedział Tod. Żołnierz zdziwił się po czym został wykopany na otwartą przestrzeń gdzie zostało z niego sitko.
-Co Ty kurwa odpierdalasz Tod?!-Znów wydarł się Zyl.-Rozstrzelają nas za to!
-Nie bój się, pomyślą że to on chciał zrobić z siebie bohatera i wybiegł.-Powiedział Tod.
-Są świadkowie!
-Wszyscy są zajęci walką, nikt tego nie widział.-Warknął poddenerwowany Tod
Po chwili ludzie z konwoju zaczęli strzelać."A więc to już..."pomyślał Petr wychylając się lekko za prawą część wozu. Zobaczył tam około pięciu Anarchistów w dalszej odległości. Schował się, spojrzał na Toda który siedział po środku bez broni.
Zawsze opanowany Tod, choćby obok niego wybuchły 3 bomby jądrowe, nic by sobie z tego nie zrobił. Chociaż żaden normalny człowiek nie dał by mu broni. Mimo pozornego opanowania, gdy ma broń w rękach, staje się nieobliczalny. Z perspektywy Zyla wygląda to tak, że gdy ma okazje kogoś zabić, zrobi to bez skrupułów. Potem spojrzał właśnie na Zyla.
Od kiedy się poznali wiedzieli że mają dużo wspólnego.. Każdy w Edenie go zna. Typowy cwaniaczek, wszędzie ma znajomości. Jednak kiedy groził mu wyrok śmierci poszedł na ugodę w postaci 15 przepracowanych lat na służbie wojskowo-cywilnej. Poznał Petra kiedy siedzieli razem w celi na komisariacie policji. Wtedy właśnie miał on iść za potrójne zabójstwo na śmierć a Petr siedział za chuligaństwo pod wpływem alkoholu na 48 godzin. Po chwili opamiętał się i zobaczył jak Zyl strzela ze swojego Tec-15. Jest skupiony jak cholera. Wychylił się ze swojej strony i z pięciu Anarchistów zrobiło się dwóch. Tamci trzej gdzieś się rozpłynęli. Petr trzęsącymi rękoma załadował nabój do swojej strzelby, szybko wychylił się ze swoją strzelbą, przycelowanie, BAM!! Pudło! "Szlag!" Anarchiści spostrzegli się i zaczęli biec w jego stronę. Zobaczywszy to Petr szybko ponownie załadował strzelbę, odetchnął szybko, wychylił się, przycelowanie, BAM!! Udało się! Petr zobaczył jak jeden z Anarchistów odleciał na trzy metry.-Haha!-Zaśmiał się i poczuł pewniej gdy spojrzał na komorę nabojową aby załadować następny nabój.
-Na Twoim miejscu tak bym się nie śmiał.-Powiedział bardzo basowy głos. Uśmiech odrazu zszedł z twarzy Petra, spojrzał w górę i zobaczył ogromnego, umięśnionego Anarchistę który celuje prosto między jego oczy. Nagle za plecami słyszy strzał i ciepły, gęsty płyn zalewa jego twarz. Przetarł oczy i odwrócił się. Zobaczył Toda który trzymał pistolet Desert Eagle.
-Skąd Ty to masz?!-Spytał się Zyl.
-Zawsze mam.
-I nic nie mówisz?
-Nikt nie pyta, nic nie mówie.-Petr spojrzał się na martwego Anarchistę i o mało co nie zwymiotował. Jego przeciwnik nie miał dolnej części szczęki, a głowa wisiała na małym kawałku skóry która trzy sekundy temu była szyją. Petr szybko wychylił się i zobaczył jak trzech Anarchistów sprawdzają tętno Anarchisty postrzelonego przez Petra. Schował się, załadował strzelbę i czekał aż podejdą bliżej.-Tod, chodź tutaj.-Powiedział Petr. Tod podszedł i czekał na rozwinięcie akcji. "O Boże, abym przeżył."Ciągle myślał Petr. Wychylił się, Anarchiści byli w odpowiedniej odległości, przycelowanie, BUM!! Jeden z Anarchistów pada bezwładnie na ziemię z kikutem zamiast ręki.-Ha! Trafiony!-Krzyknął chowając się. W tej chwili wybiegł Tod,
-Kurwa co ty robisz!?-Wydarł się Petr.
BAM!,BAM!,BAM!Tod strzela powalając jednego z Anarchistów. Słychać serie z karabinu, Tod pada na ziemię.
-Kurwa Tod!!-drze się Petr. Czuje jak do krwiobiegu napływa mu adrenalina. Wybiega nie sprawdzając nawet czy jego broń jest przeładowana, przycelowanie BUM!! Była przeładowana, a z głowy przeciwnika pozostała tylko dolna część twarzy w czasie gdy góra rozbryzgała się wokół. Petr chwycił rannego Toda i przeciągnął za wóz.
-Kurwa Tod, jak się czujesz!?
-A jak mam się czuć, z trzema kulkami w korpusie?- Petr spojrzał i zobaczył jak z trzech małych punktów na ciele Toda, wypływa pulsująca krew.
-Jak przyjedzie rebelia, powiedźcie że Tod McDeen zginął z honorem i pokażcie im moje ciało...Niech mnie pochowają.-Po czym skończył swoje życie...
-Tod, jaka rebelia? Tod, kurwa odezwij się!-Wołanie Petra było na marne.Anarchistów przybywało, gorzeła walka, a jeden z przyjaciół zgasł.
-Zostaw go! Jak skończymy walkę, zajmiemy się pochówkiem Toda.- Z oczu Perta powoli wypłynęły łzy. Mimo że nie znał Toda tak bardzo jak znał go Zyl, poczuł, że to jego bardziej przygniotła jego śmierć. Trzymał Toda jeszcze chwile po czym położył go delikatnie na ziemie. Nagle usłyszał za sobą warkot silników.
"Nasi!" Pomyślał, jednak mylił się... Za nimi pojawił się ogromny oddział Rebelii. Rebelia to organizacja która sprzeciwia się władzy ZCP (Zjednoczone Cywilizowane Państwa) którzy ignorują ludzi biednych i schorowanych nie wpuszczając ich do Fortec oraz schronów, nie dając szans na przeżycie. Pierwszy raz o Rebelii usłyszano gdy wiele szyb wystawowych w sklepach zostało stłuczonych, na ścianach wielu mieszkań oraz budynków zostały namalowane napisy "REBELIA SIĘ ZEMŚCI!" lub narysowana zaciśnięta pięść z R po środku i napis "REBELIA POTRZEBNA ŚWIATU" albo po prostu napis "REBELIA". Pierwszy raz usłyszano o nich dziesięć lat temu, jednak pierwsza poważna afera wybuchła cztery lata temu. Wszystkie Fortece zostały poinformowane o zamordowaniu Wiktora Galasa, ministra obrony narodowej oraz zarządcy schronu Eden. W mieszkaniu sprawcy, 16-letniego Pawła Kubickiego, znaleziono wiele naklejek, wzorów do malowania na ścianie Rebelii. Znaleziono także narzędzie zbrodni, został skazany na karę śmierci poprzez tortury za zabicie osoby o wysokim stanowisku państwowym.
-Zyl! Rebelia! Uciekamy! Do wozu!-Krzyczał Petr po czym zaczął otwierać ciężkie metalowe drzwi od Termita. Zyl podniósł ciało Toda oraz jego broń i wskoczył no wozu. Kule świszczały im nad głowami. Petr wskakując, odczuł strasznie mocny ból w dolnej części klatki piersiowej, poczuł się słabo i upadł. Gdy sięgnął ręką do miejsca bólu, poczuł ciepłą, gęstą ciecz po czym odrazu zemdlał.

Jeśli wam się podoba będę pisać dalej. Smile
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Stan wojny. - przez i3onku - 23-10-2011, 16:26
RE: Stan wojny. - przez haniel - 23-10-2011, 17:27
RE: Stan wojny. - przez i3onku - 23-10-2011, 22:45
RE: Stan wojny. - przez haniel - 23-10-2011, 23:01
RE: Stan wojny. - przez i3onku - 04-11-2011, 01:41
RE: Stan wojny. - przez przemekplp - 04-11-2011, 13:27
RE: Stan wojny. - przez Natasza - 04-11-2011, 14:53
RE: Stan wojny. - przez i3onku - 04-11-2011, 21:24
RE: Stan wojny. - przez przemekplp - 04-11-2011, 21:44
RE: Stan wojny. - przez haniel - 04-11-2011, 21:57

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości