21-02-2010, 12:33
Zaczynając lekturę miałem wrażenie, że tekst będzie bardziej "głęboki", poruszy wątek niezrozumienia, przeciwności losu czy wielu innych problemów, którymi epatuje na życie. Troszkę się jednak zawiodłem. Tekst bardzo zwięzły, choć miast wstrząsać, jest poprostu neutralny w odbiorze. Ot podobny monolog do tego, który wygłosił Leo w Zabójczej Broni IV na temat żaby... Gdyby ktoś w parku na ławce opowiedziałby mi swą historie w ten sposób, mruknąłbym "yhm" i dalej studiował życie codzienne parkowych kaczek.
Zakończenie zaś troszkę mnie oburzyło jako odbiorcę. Facet użala się nad sobą jaki to nieszczęśliwy jest, by pod koniec, aktem samobójstwa, jedynie potwierdzić wszystko co wyłożył na swój temat w pierwszym akapicie... Nie wiem czy efekt był zamierzony ale tak to postrzegam.
Zakończenie zaś troszkę mnie oburzyło jako odbiorcę. Facet użala się nad sobą jaki to nieszczęśliwy jest, by pod koniec, aktem samobójstwa, jedynie potwierdzić wszystko co wyłożył na swój temat w pierwszym akapicie... Nie wiem czy efekt był zamierzony ale tak to postrzegam.