Wiara to łaska.
Albo ją dostajesz, albo figa z makiem.
Nie liczcie na objawienie, nagłe nawrócenie, bo może być chwilowym kaprysem zapienionego mózgu.
Wiara rodzi się w człowieku latami, i jeśli nie ginie, to znaczy, że jest szczera.
To Bóg wybiera człowieka.
A człowiek ma prawo wyboru.
To, że wierzymy w Boga nie zależy od nas - to przeszło STAMTĄD, od Niego - on zadecydował, nie ty, nie ja.
Nie potępiam ateistów, mam masę znajomków, którzy Boga łukiem omijają, ale mówię im coś wtedy do słuchu:
"A jak dostaniesz raka, albo twoja zona lub matka, do kogo zwrócisz się o pomoc?"
Bóg może wszystko, my nie.
I nie wolno czekać, aż Bóg rzuci nas na pysk i powie: "Co teraz? Dasz sobie radę, człowieczku?"
Wielu ludziom pomógł, wielu nie.
Odpowiedź jest tam,gdzie wzrok nie sięga.
Albo ją dostajesz, albo figa z makiem.
Nie liczcie na objawienie, nagłe nawrócenie, bo może być chwilowym kaprysem zapienionego mózgu.
Wiara rodzi się w człowieku latami, i jeśli nie ginie, to znaczy, że jest szczera.
To Bóg wybiera człowieka.
A człowiek ma prawo wyboru.
To, że wierzymy w Boga nie zależy od nas - to przeszło STAMTĄD, od Niego - on zadecydował, nie ty, nie ja.
Nie potępiam ateistów, mam masę znajomków, którzy Boga łukiem omijają, ale mówię im coś wtedy do słuchu:
"A jak dostaniesz raka, albo twoja zona lub matka, do kogo zwrócisz się o pomoc?"
Bóg może wszystko, my nie.
I nie wolno czekać, aż Bóg rzuci nas na pysk i powie: "Co teraz? Dasz sobie radę, człowieczku?"
Wielu ludziom pomógł, wielu nie.
Odpowiedź jest tam,gdzie wzrok nie sięga.