31-12-2015, 16:07
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-12-2015, 16:11 przez Robespierre.)
skrobipiórek,
wiara - przyjmijmy wiarę katolicką - to zawierzenie autorytetowi tradycji i ksiąg uznanych za objawione. Racjonalne próby argumentowania za istnieniem Boga to filozofia. Wiara może być całkowicie irracjonalna lub racjonalna (tzn. niejako przedfilozoficznie wybieram określony światopogląd - chrześcijaństwo -, a później próbuję znaleźć racjonalne przesłanki dla wybranego przeze mnie światopoglądu).
Pisanie o dowodach na istnienie Boga jest zasadne, ale moim zdaniem lepiej byłoby, gdybyśmy określali te dowody mianem argumentów. Żeby nieco rozjaśnić: dowodów na istnienie Boga nie ma, są za to argumenty (z celowości, z analizy pojęcia samego Boga, jest argument kosmologiczny itp). Argumenty te można jednakże kwestionować, np. z przesłanki mówiącej, że istnieją w świecie byty przypadkowe, nie wynika, że musi istnieć byt konieczny (Bóg), który powołał do istnienia byty przypadkowe.
Zgadzam się natomiast z Gorzkim, że mówienie "Boga nie ma" jest filozoficznie nieuprawnione. Mamy zbyt ograniczony aparat poznawczy. Filozoficznie więc jestem agnostykiem, natomiast w praktyce jestem ateistą, bo i tak wszystko sprowadza się, moim zdaniem, do praktyki życiowej. Wszakże sam Jezus mówił: Nie każdy kto mówi mi: "Panie, Panie" wejdźcie do Niebios, lecz ten, kto spełnia wolę Ojca mojego, który jest w Niebie
wiara - przyjmijmy wiarę katolicką - to zawierzenie autorytetowi tradycji i ksiąg uznanych za objawione. Racjonalne próby argumentowania za istnieniem Boga to filozofia. Wiara może być całkowicie irracjonalna lub racjonalna (tzn. niejako przedfilozoficznie wybieram określony światopogląd - chrześcijaństwo -, a później próbuję znaleźć racjonalne przesłanki dla wybranego przeze mnie światopoglądu).
Pisanie o dowodach na istnienie Boga jest zasadne, ale moim zdaniem lepiej byłoby, gdybyśmy określali te dowody mianem argumentów. Żeby nieco rozjaśnić: dowodów na istnienie Boga nie ma, są za to argumenty (z celowości, z analizy pojęcia samego Boga, jest argument kosmologiczny itp). Argumenty te można jednakże kwestionować, np. z przesłanki mówiącej, że istnieją w świecie byty przypadkowe, nie wynika, że musi istnieć byt konieczny (Bóg), który powołał do istnienia byty przypadkowe.
Zgadzam się natomiast z Gorzkim, że mówienie "Boga nie ma" jest filozoficznie nieuprawnione. Mamy zbyt ograniczony aparat poznawczy. Filozoficznie więc jestem agnostykiem, natomiast w praktyce jestem ateistą, bo i tak wszystko sprowadza się, moim zdaniem, do praktyki życiowej. Wszakże sam Jezus mówił: Nie każdy kto mówi mi: "Panie, Panie" wejdźcie do Niebios, lecz ten, kto spełnia wolę Ojca mojego, który jest w Niebie