Cytat:Nie porównuj proszę życia do filmu. A jeśli przeciwstawienie się cierpieniom uznajesz za narażanie się na śmieszność, to już sam nie wiem co myśleć. Jeśli ja byłbym bogiem i miałbym całkowity wpływ na wykreowany przeze mnie świat to na pewno sprawiłbym, aby wszyscy byli na nim szczęśliwiDlaczego nie porównywać? Wydaje mi się, że Bóg, gdyby był, to byłby właśnie jak filmowiec - wplatałby w swoje dziełka zarówno dobre, jak i złe postacie, zarówno wesołe jak i przykre wydarzenia (z tą różnicą może, że na końcu zawsze dawałby przykre, ale mniejsza już o to). A wszystko po to, by uniknąć jednolitości, jaką byłby sam... i by czerpać lubieżną satysfakcję z pełnej wewnętrznych sprzeczności logiki kompozycji! Jeśliś tak miłosierny, jak tego wymagasz od Boga (ja nawet nie wymagam by istniał, a cóż mówić o roszczeniach moralnych!), to pisząc opowiadanie czy powieść nie powinieneś w ogóle wstawiać tam zła, a przynajmniej bardzo jego ograniczoną dawkę (max. jak w "Kubusiu Puchatku", "Pinokio" to już za dużo zła!).
Dla Boga bylibyśmy tylko wytworem Jego wyobraźni! Albo i czymś mniej nawet... bo wytwór nieskończenie wielkiego, byłby dlań wytworem nieskończenie małym (boska proporcja) - zbyt duża byłaby przepaść ontologiczna między Bogiem a człowiekiem, by mógł Jeden nad drugim zapłakać!
To jest w tym właśnie najtragiczniejsze i może dlatego nie chcesz na to przystać, ale to logiczne!
Nienawidzić Boga, to jak mieć do Ziemi urazę, że się za wolno obróciła!
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."
— Jim Morrison
— Jim Morrison