@Xorrez
Ok. Ale dlaczego trzeba aż gwałtu, żeby przełknąć to słowo "legalizacja"? Dlaczego, trzeba się uciekać aż do zagrożenia życia, by dać kobiecince prawo decydowania o tym, co nosi we własnym brzuchu?
Sytuacja, z pozoru, znacznie bardziej lajtowa - dziewczyna na wakacjach poznała chłopaka, poniosło ich, prezerwatywa pękła, ciąża! Żadnego gwałtu nie było - ona myślała, że go kocha, on w ogóle nie myślał. Ona zupełnie do tego nie gotowa, on tym bardziej - mieli zupełnie inne plany na przyszłość, niż niańczenie bobasa w wieku lat -nastu.
Na pewno ich błąd - powinni byli bardziej uważać, lepiej się zabezpieczyć, może poczekać. Zdarza się.
Czy naprawdę, w takiej sytuacji, jest sens rodzić to przyszłe dziecko? Pewnie zależy to od tej dziewczyny, od tego chłopaka. I niech tak zostanie.
@Rafał
Nie będę wartościował samych bytów, nie dam się sprowokować! Ale skalę cierpienia można, na upartego, porównać.
Z jednej strony płód w bardzo wczesnej fazie, z zalążkami nóżek, rączek, przyjmujący pokarm przez zalążek odbytu - nie ma świadomości, nie ma na tyle rozwiniętego systemu nerwowego by coś czuć, zostaje zgnieciony nim cokolwiek pojmie.
Z drugiej ptak, który wykluł się w ciasnej klatce pełnej takich samych ptaków, całe życie dorastał w tych kilku cm kwadratowych, w takim ścisku, że nie mógł się nawet poruszyć, ładowany żarciem na siłę, że niemal rozrywa go od wewnątrz (czuje, oddycha, boi się). Po kilku tygodniach męczarni pierwszy i jedyny raz opuszcza klatkę, biorą go, tak jak i resztę towarzystwa, wieszają głową w dół, żeby piła odcięła mu łeb.
P.S. Ten pomysł z prawami wyborczymi dla szympansów, to był dyskutowany w Australii, a nie w Hiszpanii. A może w Hiszpanii też? Nie wiem. Tzn. wiem, że w Australii na pewno.
Myślę, że to bez znaczenia. Wyborca ludzki czy małpi, zawsze będzie tylko wyborcą.
Ok. Ale dlaczego trzeba aż gwałtu, żeby przełknąć to słowo "legalizacja"? Dlaczego, trzeba się uciekać aż do zagrożenia życia, by dać kobiecince prawo decydowania o tym, co nosi we własnym brzuchu?
Sytuacja, z pozoru, znacznie bardziej lajtowa - dziewczyna na wakacjach poznała chłopaka, poniosło ich, prezerwatywa pękła, ciąża! Żadnego gwałtu nie było - ona myślała, że go kocha, on w ogóle nie myślał. Ona zupełnie do tego nie gotowa, on tym bardziej - mieli zupełnie inne plany na przyszłość, niż niańczenie bobasa w wieku lat -nastu.
Na pewno ich błąd - powinni byli bardziej uważać, lepiej się zabezpieczyć, może poczekać. Zdarza się.
Czy naprawdę, w takiej sytuacji, jest sens rodzić to przyszłe dziecko? Pewnie zależy to od tej dziewczyny, od tego chłopaka. I niech tak zostanie.
@Rafał
Nie będę wartościował samych bytów, nie dam się sprowokować! Ale skalę cierpienia można, na upartego, porównać.
Z jednej strony płód w bardzo wczesnej fazie, z zalążkami nóżek, rączek, przyjmujący pokarm przez zalążek odbytu - nie ma świadomości, nie ma na tyle rozwiniętego systemu nerwowego by coś czuć, zostaje zgnieciony nim cokolwiek pojmie.
Z drugiej ptak, który wykluł się w ciasnej klatce pełnej takich samych ptaków, całe życie dorastał w tych kilku cm kwadratowych, w takim ścisku, że nie mógł się nawet poruszyć, ładowany żarciem na siłę, że niemal rozrywa go od wewnątrz (czuje, oddycha, boi się). Po kilku tygodniach męczarni pierwszy i jedyny raz opuszcza klatkę, biorą go, tak jak i resztę towarzystwa, wieszają głową w dół, żeby piła odcięła mu łeb.
P.S. Ten pomysł z prawami wyborczymi dla szympansów, to był dyskutowany w Australii, a nie w Hiszpanii. A może w Hiszpanii też? Nie wiem. Tzn. wiem, że w Australii na pewno.
Myślę, że to bez znaczenia. Wyborca ludzki czy małpi, zawsze będzie tylko wyborcą.
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."
— Jim Morrison
— Jim Morrison