04-01-2011, 23:11
Cytat:Jedyną formę demokracji jaką dopuszczam, to ta na podstawie cenzusu majątkowego/wykształceniowego, gdzie głosować mogą ludzie wykształceni, a do władzy dochodzić mogą jedynie osoby zamożne (mamy pewność, że ich jedynym celem nie jest dorwanie się do koryta).Ja się też z Borkiem częściowo zgadzam, ale w tym punkcie zaprotestuję. Skąd niby mamy pewność, że osoby zamożne nie będą pazerne? Nie od dziś wiadomo, że "apetyt rośnie w miarę jedzenia", a bycie obrzydliwie bogatym w większości przypadków wywołuje chęć bycia bogatym jeszcze obrzydliwiej. Zresztą właśnie tak teraz jest (choć nieoficjalnie, to chyba nie ma złudzeń), że o polityce decydują niemal tylko i wyłącznie najbogatsi i wcale się to na dobro ogólne nie przekłada.
Cenzus wykształceniowy zamiast cenzusu wieku... to jest warte przemyślenia. Nie gwarantuje rozwiązania problemu, ale być może coś by polepszył (względem tego co jest). Tylko od jakiego stopnia? Magistra może mieć dzisiaj niemal każdy. Od profesora? Ale czy np. profesor od hodowli jedwabników, ma być politycznie bardziej kompetentny od np. studenta politologii? Tu też się rodzi ogromna niesprawiedliwość.
Jeśli chodzi o drobne modyfikacje, to ja bym też spróbował jeszcze z drugiej strony - rozszerzyć (tak!) ilość osób uprawnionych do głosowania. Mianowicie obniżyć cenzus wieku do powiedzmy 16 lat. Czyż taki 16-latek, licealista rozumie świat współczesny i dokonujące się zmiany gorzej, niż taki 70-80 latek?! Właśnie młodzież ma częściej poglądy postępowe. Jaki powiew świeżości mogłoby to wnieść!
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."
— Jim Morrison
— Jim Morrison