Najwięcej zysku przynoszą miejsca rzekomych (czy tam nie, jak kto woli) miejsc objawień i kultu. Tam pamiątki lecą we wszystkich wariantach. A takich miejsc jest zawsze kilka w każdym kraju. Jakie to ekonomiczne, czyż nie? Nie trzeba jechać za granicę, żeby sobie walnąć wizerunek jakiegoś świętego, bo mamy swoich, i ci też się świetnie sprzedają. Te jak się nazywa ta miejscowość, gdzie się Papież urodził, Pabianice czy coś, co nie? Tam to musi odchodzić handel portretami Jana Pawła II. Dzienny utarg i na emeryturkę na Majorce ;p
Generalnie system rozprzestrzeniania symboliki w obrębie wiary mnie śmieszy. Ja mam chyba gdzieś w domu moich rodziców jakieś przedmioty, do których mogę mieć sentyment. Coś jak zegarek na osiemnastkę, czy tego typu sprawy. Ale w życiu nie oddałbym przedmiotowi jakiegokolwiek odniesienia do dodawania siły, mocy czy czego-tam-jeszcze. Dlatego uważam, że wszelkiego typu rozrost handlu wspomnianego przez Ciebie w tym felietoniku, bazuje na ludziach słabych.
Zamiast wyprodukować setki tysięcy jakichś bezsensownych krzyży niech lepiej poświęcą tą kwotę na szpitale dla dzieci nieuleczalnie chorych. Zdrowi kupują te pierdoły, a takie dzieci nie mają nawet wyboru. To tak dla perspektywy w tym temacie.
Ciekawy temat zarzuciłeś, Ci muszę powiedzieć :-)
Namaste, El Tigre
Generalnie system rozprzestrzeniania symboliki w obrębie wiary mnie śmieszy. Ja mam chyba gdzieś w domu moich rodziców jakieś przedmioty, do których mogę mieć sentyment. Coś jak zegarek na osiemnastkę, czy tego typu sprawy. Ale w życiu nie oddałbym przedmiotowi jakiegokolwiek odniesienia do dodawania siły, mocy czy czego-tam-jeszcze. Dlatego uważam, że wszelkiego typu rozrost handlu wspomnianego przez Ciebie w tym felietoniku, bazuje na ludziach słabych.
Zamiast wyprodukować setki tysięcy jakichś bezsensownych krzyży niech lepiej poświęcą tą kwotę na szpitale dla dzieci nieuleczalnie chorych. Zdrowi kupują te pierdoły, a takie dzieci nie mają nawet wyboru. To tak dla perspektywy w tym temacie.
Ciekawy temat zarzuciłeś, Ci muszę powiedzieć :-)
Namaste, El Tigre
to be a struggling writer first you need to know how to struggle