Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Diabeł w pudełku, czyli o prestidigitatorze doskonałym
#7
(24-10-2010, 09:08)PeteDoherty napisał(a): warto pozostawić czytelnikowi otwartą furtkę, dla własnej interpretacji (bo w moim przypadku na dwa sposoby można rozumieć zakończenie, ale to moja optymistyczna wersja Big Grin)
No tak, ale ja jako zwierzak o małym rozumku byłbym wdzięczny, gdybyś metodą "the outer limits" odjechał kamerą w zamglone niebo i głosem zapowiadacza trailerów filmowych podał te dwa rozwiązania a ja bym u siebie w budzie pokombinował, które mi lepiej pasi.
To co z kolegami próbujemy powiedzieć, to to, że gdybyś dokończył to opowiadanie, to byłoby ono naprawdę dobre, a tak to wkurzyłeś wszystkich, bo pozostawiasz taki niedosyt. To opowiadanie to taki odpowiednik reklamy Hyundaya puszczonej akurat jak Gerrard strzelał jedyną bramkę w meczu
One sick puppy.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Diabeł w pudełku, czyli o prestidigitatorze doskonałym - przez surfaceofthesun - 23-10-2010, 22:42
RE: Diabeł w pudełku, czyli o prestidigitatorze doskonałym - przez Pan Kracy - 24-10-2010, 09:50

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości