05-09-2019, 20:41
Czyli pierwsze zdania opowiadania mówią nie o mężu, a o Robercie? Nie zorientowałem się. Jestem ciekaw, czy inni się zorientowali. To wydaje mi się trudne, bo po przeczytaniu końcówki nie pamięta się początkowych zdań, a po przeczytaniu początkowych zdań bez wiedzy o końcówce trudno wpaść na pomysł, że te zdania dotyczą tego, co będzie aż na końcu.
W takim razie można zauważyć, że ona zupełnie nie jest zobowiązana do życia z Robertem. Bo nie zgadzała się na tamtą "umowę", ponadto bezprawną. Być może, problem polega na tym, że jeśli nie będzie z nim żyła, to wróci stan zadłużenia? Ale to zależy od konkretnych okoliczności, które nie są zrozumiałe z opowiadania.
W takim razie można zauważyć, że ona zupełnie nie jest zobowiązana do życia z Robertem. Bo nie zgadzała się na tamtą "umowę", ponadto bezprawną. Być może, problem polega na tym, że jeśli nie będzie z nim żyła, to wróci stan zadłużenia? Ale to zależy od konkretnych okoliczności, które nie są zrozumiałe z opowiadania.