Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Abysopelagial - proza czerwiec 2019
#3
(20-06-2019, 15:07)Ahab napisał(a): Ostatnimi czasy, raz na pół roku(przecinek?) wypływaliśmy na Ocean Spokojny. Z początku mogłem rozwijać swoje pasję jako oceanolog,(kropka) badaliśmy ekosystem na różnych głębokościach,(kropka) najniżej jak udało mi się zejść, to było prawie 250 metrów. Potem przejąłem bardziej pożyteczne, aczkolwiek mniej ciekawe obowiązki, gdy awansowałem na dużo większy VR Oceania. Wykorzystywaliśmy fale elektromagnetyczne do lokalizacji złóż ropy lub innych gazów np. węglowodorów. (błąd stylistyczny sugerujący, że ropa jest gazem) Głównie zajmowałem się robieniem map geologicznych struktur dna morskiego. Pracując dla polskiego Instytutu Gdańskiego, byłem ograniczony praktycznie do morza Bałtyckiego,(kropka) korzystając z okazji, przeniosłem się na rosyjski pokład, gdzie sprzęt był lepszy i podobnie było z warunkami. Oceania była o 100 m dłuższa a ekipa zwiększyła się większa z 20 na 50 osób.
(...)
Mimo to poczucie izolacji zostało, pomimo innego środowiska, czy większej ilość pracowników. Odosobnienie było podobne,(kropka) każdy pochłonięty pracą zachowywał dystans.
(...)
Tym razem miałem do dyspozycji specjalne działka transmisyjne,(kropka) dzięki nim przechwytywaliśmy fale dźwiękowe posyłane na dno morza. Następnie echo wystrzału przechwytywał hydrofon, moje ulubione narzędzie nasłuchowe. Z nim była prosta sprawa, bo wystarczyło holować go za statkiem. Moje zadanie na tym się kończyło,(kropka) przesyłałem dane dalej, by kolejni specjaliści ustalali gdzie i kiedy można zacząć odwierty.
(...)
Być może życie jest tam powykręcane i upiorne, jednak nazwałbym to bogactwem w porównaniu z tym (przecinek) co czułem wewnątrz. Zimno i pustka nie było domeną wód(przecinek?) lecz ludzi z którymi pracowałem, istot które mnie otaczały, nawet ci na lądzie, moja rodzina i ja sam,(kropka) ludzkość zdawała mi się coraz bardziej obca i nieprzyjazna.
     Okazja nadarzyła się w instytucie nauk w Norwegii. Zlecenie trwało nie dłużej jak trzy miesiące, lecz zgodziłem się bardzo chętnie. Nie dość, że dano mi szanse badać Wala Grenlandzkiego (nie powinno być z małej?) (wyjątkowo ciekawy typ wieloryba, który nie wędruje sezonowo, tylko zostaje cały rok na obszarze żerowania), gdyż główny obszar moich działań to granica między Morzem Norweskim, a Grenlandzkim, to jeszcze miałem przyjemność współpracy z amerykanką - Patricia W, słynnym/ą biologiem/żką morskią, (wariant zależy czy chcesz ją opisywać w rodzaju męskim czy żeńskim) wyspecjalizowała specjalizującą się w ssakach.
(...)
Te zwierzęta są wyjątkowe, nie tylko z powodu rekordowego wieku, czy odmiennych zwyczajów względem migracyjnych, ale także kopulacja jest skrajnie inna. Mają największe i najcięższe jądra w rządzie waleni, bodajże 3 tony,(kropka) także w spółkowaniu wygrywa ostatni samiec, jako że nasienie jest wprowadzane pod takim ciśnieniem, iż wypłukuje swych poprzedników. Nikt nie umiałby tak zabawnym gestem pokazać ciężkich kule, jako aluzji do jąder. Nigdy nie myślałem o Patrici inaczej jak o przyjaciółce, nie tylko dlatego, że miała już męża i dwójkę małych dzieci, ani w przypływie użalania się(przecinek) że „za wysokie progi”. Bardziej chodziło mi o zachowanie czystej przyjaźni, nie obciążonej oczekiwaniami. Nie chciałem tym razem tego zepsuć.
W wolnych chwilach mogłem nacieszyć się widokiem bogatej fauny morskiej, typowej dla tamtego regionu. Napatrzeć się mogłem, bo następnie zmierzaliśmy w stronę Spitsbergenu. Liczne ptactwo, foki, ryby, a nawet dwa razy widziałem niedźwiedzia polarnego.
    Po ukończeniu zadania, razem podjęliśmy (zatrudniliśmy?)się w instytucie na Haiti, i tym razem rozpoczęliśmy pracę bliżej równika. Chcieliśmy zbadać populację migrujących Humbaków. (nazwa gatunkowa z małej) Był to przełom marca i kwietnia, kiedy walenie wędrują z zimowych żerowisk, bogatych w kryl, do ciepłych obszarów lęgowych, bliżej równika. Prócz mnie i Patrici był jeszcze Zachary, czarnoskóry hawańczyk z dredami, który często lubił się odprężać marihuaną, ale nie przeszkadzało mu to w pracy,(kropka) był godny zaufania i kompetentny. Zajmował się sprawami technicznymi, miałem z nim wspólne tematy, bo sam podobnie zaczynałem. Oprócz niego był jeszcze Następnie był z nami David, Latynos, który wyrwał się ze skrajnej biedy i przemocy na ulicy, dzięki wstąpieniu do wojska. Pomimo kompletnej załogi, przyjęliśmy na naszą łódź badawczą Włocha, który zajmował się wrakami. Zgodziliśmy się na jego towarzystwo, bo dzięki niemu mogliśmy zastosować najnowszy rodzaj echosondy i sonaru bocznego. Przedstawił się jako Fabricco, choć jestem niemal pewny, że nie podał nam swojego prawdziwego imienia,(kropka) jakoś czułem, że nie pasowało do niego. Pierwszy raz spotkałem Włocha, który był małomówny, pochmurny i nerwowy, nie w sposób agresywny, sam zdawał się być zlękniony. 

Na razie pierwsza część. Pominąłem sprawy na które zwrócił już uwagę mój przedmówca.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Abysopelagial - proza czerwiec 2019 - przez Ahab - 20-06-2019, 15:07
RE: Abysopelagial - przez D.M. - 21-06-2019, 20:57
RE: Abysopelagial - przez Gunnar - 22-06-2019, 13:41
RE: Abysopelagial - przez Ahab - 23-06-2019, 16:55
RE: Abysopelagial - przez D.M. - 23-06-2019, 21:47
RE: Abysopelagial - przez Ahab - 25-06-2019, 19:32
RE: Abysopelagial - przez D.M. - 25-06-2019, 19:55
RE: Abysopelagial - przez Met - 26-06-2019, 13:37
RE: Abysopelagial - przez Ahab - 29-06-2019, 20:41
RE: Abysopelagial - przez Gunnar - 29-06-2019, 22:29
RE: Abysopelagial - przez Gunnar - 06-07-2019, 16:01
RE: Abysopelagial - przez Ahab - 08-07-2019, 16:06
RE: Abysopelagial - przez Gunnar - 09-07-2019, 10:39
RE: Abysopelagial - przez Gunnar - 09-07-2019, 11:07
RE: Abysopelagial - przez Gunnar - 13-07-2019, 20:03
RE: Abysopelagial - przez Gunnar - 15-07-2019, 13:35
RE: Abysopelagial - proza czerwiec 2019 - przez Ahab - 21-07-2019, 12:35

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości