09-05-2019, 10:38
Uświadomiłem sobie, że czytanie opowiadań Zdzisława czasem bywa wygodną metodą poszerzenia wiedzy historycznej. To opowiadanie również tak działa. Ale jest smutne. Lubię, żeby był happy end; dlatego przydałby się ciąg dalszy opisujący zdarzenia po 50 lub 60 latach.
I malutkie sprecyzowanie: rajkom to był rejonowy urząd partyjny, który formalnie sprawował władzę nad komunistami rejonu (powiatu), a nie wszystkimi ludźmi rejonu. Jednak wskutek dużego wpływu partii ten urząd był ważniejszy od formalnych organów władzy rejonu. Podobnie do tego, że faktycznymi przywódcami krajów komunistycznych byli częściej pewni urzędnicy partyjni, niż formalni głowy państw czy rządów.
I malutkie sprecyzowanie: rajkom to był rejonowy urząd partyjny, który formalnie sprawował władzę nad komunistami rejonu (powiatu), a nie wszystkimi ludźmi rejonu. Jednak wskutek dużego wpływu partii ten urząd był ważniejszy od formalnych organów władzy rejonu. Podobnie do tego, że faktycznymi przywódcami krajów komunistycznych byli częściej pewni urzędnicy partyjni, niż formalni głowy państw czy rządów.