Pozwolę sobie wyrazić parę uwag do uwag. Wiele rad posłuchałem, a i parę innych może po przedyskutowaniu też znów posłucham:
"W pomieszczeniu panował półmrok i oczom zajęło trochę, nim odzwyczaiły się od jasnego słońcem i śniegiem podwórka."
Dziękuję za kolejne odwiedziny, jestem niepomiernie wdzięczny
Z tym "podejrzeniem" na końcu mam pewien pomysł, a nawet dylemat na tle filozoficzno-moralnym
Też już kolejny raz zauważam, że ta forma przestała być typowym zbiorem opowiadań, ale zapytałem się - w sumie czemu nie? Może "przystojnie" wyjdzie? Takie idealne tworzywo do ekranizacji w formie serialu na Netflixa
A dusiołek już dawno przestał być w mojej głowie stworkiem tylko Leśmianowym - jakoś tak go na stałe skojarzyłem i dodałem do kanonu innych stworków. Sądzę, że akurat można go ujednolicić ze słowiańską zmorą (czy też marą, jak zwał, tak zwał)...
Cytat:Wójt ma też władzę sądowniczą. W zasadzie pomniejsi urzędnicy wydawali wyroki w imieniu księcia, to fakt. Choć dalej chodzi mi po głowie organizacja plemienna ze starszyzną. Ale widać, ze tu społeczeństwo już bardziej zaawansowane.Postanowiłem choć trochę wzorować się na historycznej funkcji wójta, a z tego co wyczytałem, w pewnym momencie miał całkiem sporo władzy... Odniosłem wrażenie, że wręcz jak jakiś lord nad większą połacią terenu... A i jeszcze jedna sprawa - wójt wydał rozkaz, ale nie napisane, że tylko on radził nad wyrokiem
Cytat:Z jednej strony masz rację, ale chciałem zrobić z narratora opowiadacza, raczej nieskupionego na technice oddychania, a raczej takiego, co, jakby to powiedzieć, przywołuje odpowiedni obraz, w tym konkretnym momencie "dolatywanie" wydało mi się dobre... Bo, owszem, nie samo ono "wlatuje", ale jakoś moim zdaniem pokazuje to, że Karlikowi "skończyła się władza" nad tym, co się z nim dzieje, co jest w stanie robić...kubutek28 napisał(a): napisał(a):Tu mam wątpliwości, co do tego czasownika i jego zastosowania w tym kontekście. Powietrze w zasadzie samo nie dolatuje do nas, co je zasysamy z otoczeniaDo płuc dolatywało coraz mniej powietrza…
Cytat:Zastanawia mnie racjonalność działań stolarza. Mieszka sam, jak się domyślam. Czy dusiołek znany ludności i znikajacy po przebudzeniu wywołałby w nim aż taką panikę? Pewnie po kilku chwilach na mrozie, by ochłoną i ostrożnie wrócił do chałupy. Gdyby drugi raz zobaczył stwora, że nie znikną jednak jak powinien normalny dusiołek, to ok.No tu mam zagwozdkę... Myślałem nad paroma zdaniami, które mógłbym dopisać, aby wyjaśnić pokrótce sposób jego zachowania, ale muszę ładnie to wymyślić - wrzucę, myślę, niebawem.
Druga sprawa - nie szuka ratunku u sąsiadów znajomych, tylko udaje się na dobrowolne wygnanie nic nikomu nie mówiąc?
Cytat:Tu użyłem po prostu tego słowa jako synonimy dla "rządcy", "władcy", czy innego sprawującego tę władzę.kubutek28 napisał(a): napisał(a):Władykę wybierała starszyzna o ile mnie pamieć nie myli. Tu też tak jest?Władyka rozejrzał się, zobaczył zabawkę usadzoną na stoliku, opartą o ścianę.
Cytat:A czy nie byłoby choć paru kawałków również w środku?kubutek28 napisał(a): napisał(a):Podstawy kryminalistyki - jeśli na podłodze są odłamki szkła to szybę wybito od zewnątrzWybito jedną z szyb okna, szklane ułomki walały się nieopodal, wiatr wlatywał przez otwór wielkości dwóch piędzi.
Cytat:Trochę brakuje mi interakcji z domownikami wójta. Znaleźli trup, do domu wpada im czterech nieznjomych (z wyjątkiem stolarza) i nic nie reagują?Jak trochę wyżej - to chyba też powinienem poprawić; pewnie już wkrótce się za to wezmę
Cytat:A może tak?kubutek28 napisał(a): napisał(a):Zazwyczaj to oczy przyzwyczają się do mroku. Można i zrobić na odwrót, ale powstaje tu podwójne "od", które nie brzmi dobrze.W pomieszczeniu panował półmrok i oczom zajęło trochę, nim odzwyczaiły się od jasnego od słońca i śniegu podwórka.
"W pomieszczeniu panował półmrok i oczom zajęło trochę, nim odzwyczaiły się od jasnego słońcem i śniegiem podwórka."
Dziękuję za kolejne odwiedziny, jestem niepomiernie wdzięczny
Z tym "podejrzeniem" na końcu mam pewien pomysł, a nawet dylemat na tle filozoficzno-moralnym
Też już kolejny raz zauważam, że ta forma przestała być typowym zbiorem opowiadań, ale zapytałem się - w sumie czemu nie? Może "przystojnie" wyjdzie? Takie idealne tworzywo do ekranizacji w formie serialu na Netflixa
A dusiołek już dawno przestał być w mojej głowie stworkiem tylko Leśmianowym - jakoś tak go na stałe skojarzyłem i dodałem do kanonu innych stworków. Sądzę, że akurat można go ujednolicić ze słowiańską zmorą (czy też marą, jak zwał, tak zwał)...