05-01-2019, 03:07
Sporo w tekście niedociągnięć technicznych, między innymi błędy w pisaniu nie- z różnymi częściami mowy, używanie półpauz (pauz?) zamiast myślników, mówię tu konkretnie o "tam--tamie"; też zauważyłem, już w którymś z Twoich tekstów, konstrukcję "z stąd", "z stamtąd", itp. gdzie powinno być po prostu "stąd", "stamtąd".
Polecam przejrzeć właśnie tekst pod kątem technicznym. (teraz mi się przypomniało, że ktoś tam uciekał od "kuł" motocyklu, powinno być "kół"). Szczerze, postanowiłem napisać coś o tym tekście (zwłaszcza że jeszcze nikt nie napisał), a nie chciało mi się wypisywać tych licznych niedociągnięć.
Niedociągnięć, które próbują odciągnąć od świetnego klimatu, choć udaje im się bardzo rzadko. Mimo też, moim zdaniem, kilku nazbyt "prze-przemyślanych" zdań, historia wciąga, że hej. Miszmasz kulturowy, który zastosowałeś, skojarzył mi się trochę z Gaimanem, zaś klimat i elementy horroru z Kingiem (choć, szczerze, poza nim i paroma książkami innych autorów, za wiele horrorów nie czytałem). Podobało mi się to, że (w sumie, stwierdzam, to już w którymś Twoim horrorze z kolei), że nie jest to groza zbudowana na tanim motywie grozy (nie wiem, jak np. grupa nastolatków ganiana przez psychopatę), widać w tym też pewne Twoje przemyślenia. Sądzę, że trafnego porównania użyłeś, że te "sprawy diabelskie" są trochę jak narkotyki. Że są, ale lepiej zostawić. Choć osobiście uważam, że taki diabeł chce, żeby myśleć że go nie ma, a taka "hardowa obecność", to już ostateczność...
Polecam przejrzeć właśnie tekst pod kątem technicznym. (teraz mi się przypomniało, że ktoś tam uciekał od "kuł" motocyklu, powinno być "kół"). Szczerze, postanowiłem napisać coś o tym tekście (zwłaszcza że jeszcze nikt nie napisał), a nie chciało mi się wypisywać tych licznych niedociągnięć.
Niedociągnięć, które próbują odciągnąć od świetnego klimatu, choć udaje im się bardzo rzadko. Mimo też, moim zdaniem, kilku nazbyt "prze-przemyślanych" zdań, historia wciąga, że hej. Miszmasz kulturowy, który zastosowałeś, skojarzył mi się trochę z Gaimanem, zaś klimat i elementy horroru z Kingiem (choć, szczerze, poza nim i paroma książkami innych autorów, za wiele horrorów nie czytałem). Podobało mi się to, że (w sumie, stwierdzam, to już w którymś Twoim horrorze z kolei), że nie jest to groza zbudowana na tanim motywie grozy (nie wiem, jak np. grupa nastolatków ganiana przez psychopatę), widać w tym też pewne Twoje przemyślenia. Sądzę, że trafnego porównania użyłeś, że te "sprawy diabelskie" są trochę jak narkotyki. Że są, ale lepiej zostawić. Choć osobiście uważam, że taki diabeł chce, żeby myśleć że go nie ma, a taka "hardowa obecność", to już ostateczność...