28-07-2019, 19:39
Witam.
Po pierwszym rozdziale. Tak z encyklopedyczna zawiało. Ale nie powiem intrygujące. Sam bardzo lubię takie techniczne opisy. Natomiast występuje tu problem podobny jak u Gunnara. Nieprzyjaźnie na początek. Opisy przedstawiające świat widuje się zwykle na końcu książki, jako wyjaśnienia lub mała encyklopedia. Nie twierdze, że to wada, ale potencjalny wydawca może się zrazić. Słyszałem, że wydawcy mają w nawyku czytanie tylko kilka pierwszych zdań. Jeśli się nie zainteresują porzucają, no przynajmniej w wypadku debiutantów. Czytałem takie porady w "nowej fantastyce".
Przewidujesz, że UE będzie istnieć i to tak długo, no to dopiero optymizm. Przypomina mi to te powieści sf z lat 60 - tych gdzie coś się działo w niedalekiej przyszłości najczęściej to były lata 90 - te i żelazna kurtyna w najlepsze sobie trwała. Fajny pomysł, że ta przyszłość jest tak daleko w czasie umiejscowiona, prognozowanie przyszłości wydaje się skuteczniejsze. Według Larrego Nivena w "Pierścieniu" ujednolicenie państw i szybkie podróże (tam to była wręcz teleportacja) rozmyje różnice kulturowe, tzn, tak samo ubrani, ten sam język, to samo jedzenie itd. Taka stagnacja jak ją opisałeś całkiem logicznie gdy dobrobyt się przelewa, doprowadza do upadku cywilizacji i dekadencji, co też wyraziłeś w niechęci do rozmnażania się. I miałeś tu pomysł, który sam zastosowałem, z marazmu wyrywa społeczeństwo ekologiczna postawa. Taki kop do działania może dać moda na ratowanie środowiska naturalnego planety. Urządzenie translatorskie, które z miejsca tłumaczy obcy język był już w star treku, nie powiem mogliby coś takiego wymyślić.
Pozdrawiam.
Po pierwszym rozdziale. Tak z encyklopedyczna zawiało. Ale nie powiem intrygujące. Sam bardzo lubię takie techniczne opisy. Natomiast występuje tu problem podobny jak u Gunnara. Nieprzyjaźnie na początek. Opisy przedstawiające świat widuje się zwykle na końcu książki, jako wyjaśnienia lub mała encyklopedia. Nie twierdze, że to wada, ale potencjalny wydawca może się zrazić. Słyszałem, że wydawcy mają w nawyku czytanie tylko kilka pierwszych zdań. Jeśli się nie zainteresują porzucają, no przynajmniej w wypadku debiutantów. Czytałem takie porady w "nowej fantastyce".
Przewidujesz, że UE będzie istnieć i to tak długo, no to dopiero optymizm. Przypomina mi to te powieści sf z lat 60 - tych gdzie coś się działo w niedalekiej przyszłości najczęściej to były lata 90 - te i żelazna kurtyna w najlepsze sobie trwała. Fajny pomysł, że ta przyszłość jest tak daleko w czasie umiejscowiona, prognozowanie przyszłości wydaje się skuteczniejsze. Według Larrego Nivena w "Pierścieniu" ujednolicenie państw i szybkie podróże (tam to była wręcz teleportacja) rozmyje różnice kulturowe, tzn, tak samo ubrani, ten sam język, to samo jedzenie itd. Taka stagnacja jak ją opisałeś całkiem logicznie gdy dobrobyt się przelewa, doprowadza do upadku cywilizacji i dekadencji, co też wyraziłeś w niechęci do rozmnażania się. I miałeś tu pomysł, który sam zastosowałem, z marazmu wyrywa społeczeństwo ekologiczna postawa. Taki kop do działania może dać moda na ratowanie środowiska naturalnego planety. Urządzenie translatorskie, które z miejsca tłumaczy obcy język był już w star treku, nie powiem mogliby coś takiego wymyślić.
Pozdrawiam.