Już wprowadziłem zmiany do rozdziału XIII. Jak zwykle, nie będę wymieniał, z którymi propozycjami się zgodziłem, a z którymi nie. Ale napiszę o frazie "w całym ubraniu" z rozdziału VI. Zdecydowałem jednak pozostawić słowo "całym". Zauważyłem jeszcze, że kilka zdań później sam używam krótkiego sformułowania "spać w ubraniu". Ale w pierwszym przypadku, z uwzględnieniem całego kontekstu, pominięcie słowa "całym" postrzegałbym jako jakieś niedomówienie. Chyba to po prostu osobliwość mojego postrzegania, ale moje postrzeganie jest ważne dla mojego pisania.
Dziękuję, że niektóre elementy mojej powieści postrzegasz jako wiarygodne. Oraz bardzo dziękuję za wyjaśnienie, że zasoby nie można nazwać resursami; to jest jedna z najistotniejszych uwag do tego rozdziału.
Jak widać, co do większości z takich kwestii albo osiągnięto konsensus, albo kwestia przestała być istotna (zwłaszcza eutanazja: nie było już takich chorób, które wywoływałyby u kogoś chęć eutanazji). A te dyskusyjne kwestie, które pozostały, przestały oddziaływać tak, by na ich podstawie tworzono partie.
No, jeśli chodzi o kandydatów do parlamentów, to, oczywiście, jakieś rozczarowanie z powodu swojego niewybrania zdarzało się, ale nie odgrywało dużej roli. Bliżej do końca powieści jeszcze będzie wspominano o zdolnościach ludzi nie bardzo się przejmować z powodu niepowodzenia. Ludzie nauczyli się być podobni do robotów w tych aspektach, w których warto.
No, a jak może być inaczej? Zawsze wśród istniejących ideologii znajdą się takie, które są bardzo rzadkimi ideologiami, niepopieranymi przez żadne państwo.
Jak widać, w mojej powieści kościoły okazały się bardziej rozsądne.
W ostatnich dwóch zdaniach przytoczyłeś przykłady świadomego wyboru poglądów. W XXII wieku to zostało normą.
Dziękuję za jeszcze jedno uznanie trafności. Sądzę, że święta nie powinny być elementem jakiegoś maskowania, a powinny być otwarcie postrzegane tak, jak to faktycznie jest.
Cytat:I myślę, że ten mechanizm psychologiczny opisałeś wiarygodnie. Jest to jak najbardziej prawdopodobne. Podoba mi się.
Dziękuję, że niektóre elementy mojej powieści postrzegasz jako wiarygodne. Oraz bardzo dziękuję za wyjaśnienie, że zasoby nie można nazwać resursami; to jest jedna z najistotniejszych uwag do tego rozdziału.
Cytat:Jest jednak drugi front - wartości. Tu nie ma żadnego porozumienia. Aborcja, eutanazja, związki partnerskie, LGBT etc.; a później prawa robotów i sztucznej inteligencji - To wystarczające paliwo do istnienia sporu politycznego i istnienia partii odzwierciedlających odmienność w pojmowaniu tych wartości przez obywateli. To ogromny potencjał do istnienia różnorodności.
Jak widać, co do większości z takich kwestii albo osiągnięto konsensus, albo kwestia przestała być istotna (zwłaszcza eutanazja: nie było już takich chorób, które wywoływałyby u kogoś chęć eutanazji). A te dyskusyjne kwestie, które pozostały, przestały oddziaływać tak, by na ich podstawie tworzono partie.
Cytat:Gdzie miejsce na rozczarowanie, niespełnione ambicje?
Tak pokornie wszystko to mogłyby przyjmować roboty.
No, jeśli chodzi o kandydatów do parlamentów, to, oczywiście, jakieś rozczarowanie z powodu swojego niewybrania zdarzało się, ale nie odgrywało dużej roli. Bliżej do końca powieści jeszcze będzie wspominano o zdolnościach ludzi nie bardzo się przejmować z powodu niepowodzenia. Ludzie nauczyli się być podobni do robotów w tych aspektach, w których warto.
Cytat:Widać tu etykietowanie zwolenników "niemainstreamowych" systemów światopoglądowych. A więc uprzedzenia nie zniknęły w tym idealnym świecie. Wink Kto się nie zgadza z większością, ten jest "dziwny" inny.
No, a jak może być inaczej? Zawsze wśród istniejących ideologii znajdą się takie, które są bardzo rzadkimi ideologiami, niepopieranymi przez żadne państwo.
Cytat:Choć trend sekularyzacyjny pozostawiony sam sobie wystarczająco długo zapewne doprowadziłby do niemal całkowitego zaniku religijności, w podobny sposób, jak to opisałeś. Choć wątpię by kościoły diametralnie zmieniały swoje poglądy - zostałyby raczej kurczącymi się twierdzami tradycjonalizmu.
Jak widać, w mojej powieści kościoły okazały się bardziej rozsądne.
Cytat:Ciekawe choć nieprawdopodobne. Najczęściej człowiek powiela te wierzenia, w których został wychowany. Może w ramach swojej religii zmienić denominację (katolik zostać protestantem albo na odwrót), o wiele mniejszy jest przepływ do innych tradycji religijnych. Więcej dzieci religijnych rodziców w życiu dorosłym odpływa w stronę ateizm/agnostycyzm/religijna obojętność/prywatyzacja religii.
W ostatnich dwóch zdaniach przytoczyłeś przykłady świadomego wyboru poglądów. W XXII wieku to zostało normą.
Cytat:Tak jest już teraz. Nawet ateiści obchodzą święta, bo są takie "radosne, rodzinne".
Spadek religijności jest przez to na razie maskowany. Większość podających się jako wierzący tak naprawdę o religii ma nikłe pojęcie a są wyznawcami tradycji.
Więc tu trafnie rozpoznałeś trendy
Dziękuję za jeszcze jedno uznanie trafności. Sądzę, że święta nie powinny być elementem jakiegoś maskowania, a powinny być otwarcie postrzegane tak, jak to faktycznie jest.