(09-01-2019, 14:12)D.M. napisał(a): Trochę poczytałem o telomerach. Że ich skracanie się restrykcyjnie ogranicza trwałość życia organizmu, to tylko hipoteza. Są też inne hipotezy o tym, od czego zależy potencjalnie możliwa maksymalna trwałość życia. Niektórzy uważają, że nie ma takiej maksymalnej trwałości i że przeciętna trwałość życia człowieka będzie nieograniczenie wzrastać wraz z rozwojem medycyny. A z kolei nieograniczony wzrost może w praktyce spowodować nieśmiertelność, jeżeli będzie wystarczająco szybki. Np. wyobraźmy sobie, że wiek, którego człowiek będzie zdolny dożyć, będzie wzrastał co rok o 2 lata. Wtedy człowiek nigdy nie dożyje tego momentu, w którym będzie musiał umrzeć.
W kwestii mocy sprawczych medycyny to całkiem rozsądnie rozprawia się z tematem Fukuyama w "Koniec człowieka".
Realistycznie rzecz ujmując medycyna może nieco przedłużyć życie człowieka (dzięki np. przeszczepom sztucznie wyhodowanych narządów) ale w widoczny sposób nie poprawi jego jakości. Będzie to tylko przedłużenie uciążliwego okresu starości.
Także monopol religii na życie wieczne jest niezagrożony