22-11-2019, 21:17
(22-11-2019, 17:46)Eiszeit napisał(a):To cel zaskoczenia w pełni udało Ci się osiągnąć.(21-11-2019, 21:45)Gunnar napisał(a): No tego się nie spodziewałem. Resocjalizacja nie sprawiła bym zaczął lubić tę postać (choć doprowadziła do pewnej równowagi w odbiorze), ale spodziewałem się bardziej "epickiego" odejścia, choć z pewnością jest zaskakujące, co też jest zaletą. Z drugiej strony całkiem "naturalna" w brutalnym świecie powieści.Tak, jak w przypadku Clytona śmierć była prawie heroiczna, jak zauważyłeś, tutaj pokusiłam się o zabieg bazujący na szoku Czytelnika. Chciałam pokazać kruchość życia, gwałtowne ucięcie wszystkich planów i marzeń, jakie wspólnie z Fredericą stworzyli. Co do czego, przeszłość go jednak dosięgnęła.
(22-11-2019, 17:46)Eiszeit napisał(a): Jednocześnie muszę przyznać, że Numer powstawał jako jedno-tomowe dzieło, a dopiero pod koniec okazało się, że kontynuacja byłaby całkiem pożądana. Nie mam ani jednego zdania Stoję przed dużym wyzwaniem i nie ukrywam, że spoglądam w tę stronę z lekkim niepokojem.To masz podobnie jak ja z III tomem Szeptu. Z pewnością po ukończeniu ostatniego rozdziału II tomu będę chciał trochę odpocząć i wiem, że pomysły i wena sama mnie wtedy znajdzie
Sądzę, że u Ciebie może być podobnie.
Pozdrawiam