(18-07-2019, 09:53)Eiszeit napisał(a): Starał się zapamiętać jego ruchy, żeby w późniejszym czasie praktykować stu procentowe odwzorowanie.To się chyba pisze razem.
(18-07-2019, 09:53)Eiszeit napisał(a): – Właściwie dlaczego do mnie zadzwoniłeś? Podczas eksterminacji – zapytał. Clyton potrzebował chwili na zastanowienie, zanim na niego spojrzał. Jego oczy wciąż przypominały błękitne kule, bez tęczówek, bez źrenic, ale miały zupełnie inny wyraz; ludzką głębię.
(tu powinna być ta wolna linijka?)
- Podejrzewam, że zadziałał ten sam mechanizm, co w przypadku zniknięcia Fredericy. Tamten się chwilowo odsunął. Albo poddał zepchnięciu, nie jestem pewien. – Na moment przerwał wypowiedź i poruszył wargami, jakby się nad czymś zastanawiał. – Od czasu przywiezienia jej z dołu, organizowałem informacje w twoim folderze personalnym. Dlatego wiedziałem gdzie jesteś i co się dzieje – wyjaśnił i pochylił głowę, widząc jak Olek marszczy brwi. Poczucie winy.
(18-07-2019, 09:53)Eiszeit napisał(a): - Po co? Ile wiesz na mój temat? – Głos mężczyzny nie brzmiał przyjaźnie. Blondyn przez chwilę próbował wybrać komunikat o odpowiedniej treści. Zorientował się, że takiego nie ma.
(18-07-2019, 09:53)Eiszeit napisał(a): Przez chwilę patrzył na rozmówcę, który coraz bardziej kurczył się w sobie, a potem machnął ręką. (nadliczbowa spacja) – Dobra.
(...)
Zaczynał dostrzegać(przecinek?) jakie znaczenie będzie miała stabilizacja organizmu.
(18-07-2019, 09:53)Eiszeit napisał(a): - Linkowanie emocjonalne, powiązane z neuronami w pamięci długotrwałej. Podczas zaginięcia Fredericy okazałeś się pomocny. Potem, gdy wspólnie ją znaleźliśmy, zadbałeś o to, żeby bezpiecznie wróciła ze mną do hotelu. To była replikacja czynów – wyjaśnił, tłumacząc bardzo pokrętnie coś, co Olek znał i rozumiał bardzo dobrze. Wdzięczność. Powoli skinął głową i odłożył karty.Bardzo podoba mi się jak "robotycznie" opisałaś wdzięczność. Fajne i oryginalne.
(18-07-2019, 09:53)Eiszeit napisał(a): Clyton niezdarnie uniósł ramiona i odwzajemnił jej uścisk, próbując zapanować nad tym, co szalało pod jego skórą, w mięśniach i wewnątrz głowy.Mocny znak zapytania.
Miłość?
(18-07-2019, 09:53)Eiszeit napisał(a): Wyświetlił na monitorze coś, co przypominało Frederice model sztucznego mózgu. – Fragmenty obu półkul wyglądają podobnie, ale lewa ma wymieniony większy obszar. Prawie osiemdziesiąt procent stanowi maszyna. Prawa zachowała więcej sprawnych funkcji. – Zamknął grafikę i otworzył kolejny dokument. Frederica miała wrażenie, że powoli zaczyna składać tę układankę w całość i poczuła ucisk w żołądku. Spojrzała na Clytona i mimowolnie wzięła go za rękę. Nie zareagował, zajęty szukaniem konkretnego wpisu. Przewertował dziesiątki czarno-białych zdjęć. Z każdego patrzył na nich chłopiec, którym mężczyzna kiedyś był i przestał, z woli siły znacznie potężniejszej od woli człowieka. – Tutaj. – Odsunął się od monitora. Dziewczyna przeanalizowała wykres, który jej pokazał i zrozumiała. Wirus?No tego się nie spodziewałem. Mocny motyw. Wirus przejął kontrolę nad cybernetycznymi ulepszeniami. Podoba mi się.
- To było tego dnia, w którym zniknąłeś – oceniła. – Wszystkie sortowe komputery uległy automatycznej kalibracji i zmianie ustawień. – Przeczytała, co widzi. Clyton skinął głową.
- Coś mocno przeciążyło Sieć. Połamało zapory, dostało się do baz, ale je ominęło. A potem znikło. – Mężczyzna urwał. Olek przysłuchujący się całej rozmowie poczuł, jak jeżą mu się włoski na karku. To o czym rozmawiali może nie było dla niego całkiem zrozumiałe, ale wydawało mu się, że nadążał za głównym problemem.
- Sukinsyn cię przejął. – Zaskoczył go jego własny głos. Kiedy na niego spojrzeli poczuł się trochę głupio, odchrząknął i potarł kark. – Chodzi mi o to, że wygląda na to, że coś cię…zhakowało? – zapytał. Nie umiał znaleźć lepszego określenia. Clyton odwrócił wzrok.
- Okradł mnie z głowy. Przez czternaście lat użytkował moje ciało, doprowadzając je do takiego stanu, w jakim mnie znalazłaś. – Spojrzał na Fredericę.
Kojarzy mi się z mniej znanym filmem "Wirus" z Joanną Pacułą i Donaldem Sutherlandem.
Czyli jak dobrze obliczyłem, mamy rok 2295
Motyw z budzeniem się różnych emocji przedni. Jak zrozumiałem, Federica po kłótni z Roxaną się od niej wyprowadziła. No w zasadzie logiczna konsekwencja po takim spięciu.
Myślę, że jeszcze dowiemy się więcej o awarii sprzed 14 lat i pewnie będzie to miało spore znaczenie fabularne. Jakiś obcy?
Cały czas potrafisz zaskoczyć, dlatego lektura "Numeru" jest nieodmiennie satysfakcjonująca.
Pozdrawiam i wypatruję kolejnej części.