11-07-2019, 20:27
(11-07-2019, 10:56)Eiszeit napisał(a): Spojrzał spode łba na kukłę siedzącą naprzeciwko niego.Jak z chorym na Alzheimera.
(...)
Nie rozumiał(przecinek?) dlaczego blondyn ciągle się na niego gapił, ale podejrzewał, że to kolejna złośliwość z szerokiego asortymentu. Tą, która prawie zmusiła Olka do przyładowania mu po raz kolejny, było oddanie moczu w spodnie, w które siłą przebrał go trzy minuty wcześniej.
(11-07-2019, 10:56)Eiszeit napisał(a): Nie tknął ani posiłku, ani kubka. – (nadliczbowa spacja) Skoro ją chciałeś, to ją wypij.Dobre
(...)
Mężczyzna przebił, sprawdził i ku zszokowaniu przeciwnika tryumfował w rozgrywce. (nadliczbowa spacja) – To niemożliwe. – M-0 zaprotestował i usiadł odrobinę luźniej, całkowicie skupiając się na grze.
- Możliwe, musisz po prostu mniej liczyć i więcej obserwować. Dawaj. – Karty na dywan. Co chwilę, nie spuszczając wzroku z twarzy M-0, Olek zadawał mu kolejne pytania. (nadliczbowa spacja) – Clyton? Jaki jest twój ulubiony kolor?
- 00ff00. – Blondyn uraczył go nazewnictwem kodu szesnastkowego. Przez chwilę migotał, przetwarzając sens swojej odpowiedzi. (nadliczbowa spacja) – (nadliczbowa spacja) Zielony – poprawił się. Oczy błądziły po kartach, które miał przed sobą. Dobrał kolejną, w tym samym czasie Rudzielec dotknął jego ręki, ale ten dotyk nie wywołał żadnego wrażenia. M-0 zmrużył oczy i nieoczekiwanie podniósł głowę. – Ty mnie podglądasz – stwierdził mniej bezbarwnie niż zwykle. – Podglądasz w szybie moje karty. – Odwrócił się w stronę okna i znieruchomiał, widząc szeroko uśmiechniętą twarz Olka. – To nie jest sprawiedliwe. – W jego głosie dało się usłyszeć urazę i coś na kształt zdenerwowania. Mechaniczne brzęczenie ustąpiło miejsca typowo ludzkiemu poczuciu niesprawiedliwości.
Dobry pomysł z kartami, coś swojskiego w świecie przyszłości, no i niezły pomysł na rozbudzenie ludzkich emocji.
Bardzo podoba mi się ten fragment. Szczerze to czekałem na poprawę sytuacji M-0