13-05-2019, 12:02
(11-05-2019, 17:24)Eiszeit napisał(a): Próbowała nie spłonąć pod spojrzeniem przyszpilającym ją jak wyjątkowo brzydkiego motyla.W tym zdaniu zabrakło mi "flow". Na tę chwilę nie mam pomysłu, jak można by je doszlifować, ale można nad nim jeszcze popracować.
(11-05-2019, 17:24)Eiszeit napisał(a): Pomyślała, że jeżeli baba spróbuje zdjąć jej kaptur z głowy, to odgryzie jej rękę.
A więc Maud to koleżanka z pracy-burdelu
i macocha - tak chyba wcześniej obstawiałem
(11-05-2019, 17:24)Eiszeit napisał(a): Z satysfakcją dostrzegła, że platynowe stelaże mimiczne na twarzy kobiety nie zdają egzaminu. Luźne policzki zapracowały nerwowo, kiedy jej macocha wydęła małe usta, międląc jadowitą odpowiedź.Fajny, plastyczny opis.
(11-05-2019, 17:24)Eiszeit napisał(a): Kilkadziesiąt metrów pod nimi wężyki samochodów przemieszczały się nonowymi ulicami.miało być neonowymi?
(11-05-2019, 17:24)Eiszeit napisał(a): Masz do dyspozycji strefę rozwoju fizycznego, zabiegi relaksujące,wariant: relaksacyjne
(11-05-2019, 17:24)Eiszeit napisał(a): Jadąc na górę Frederica rozglądała się dookoła, próbując pożreć wzrokiem całe centrumładne sformułowania
(...)
Weszła do środka, czując się jak nieoswojone zwierzę.
Super, że wyjaśnia się "od kuchni" jak wyglądała ucieczka z laboratorium. No i takie szczegóły jak odbieranie uczuć (smutniejsza Roxana po rozstaniu z Olkiem). Konsekwentnie prowadzisz postacie, które są naprawdę bogate i wielowymiarowe. Czytałem jak zwykle z przyjemnością.
Pozdrawiam