Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Numer [+18] (CAŁOŚĆ)
#39
*~*~*

 
Ocknęła się, leżąc na plecach. Pierwszą rzeczą jaką zauważyła, był zielony neon, który nieprzerwanie migotał, prześwitując przez zaciągniętą roletę. Uniosła głowę i rozchyliła wargi. Usłyszała ciche pyknięcie, kiedy pękła pokrywająca je, krwawa skorupka. Udało jej się zobaczyć palce u stóp, czerwony lakier na paznokciach, a potem znów oczy wejrzały w głąb czaszki, wywracając się na drugą stronę. Ten lakier był szczegółem, który zapamiętała najlepiej; drobną myślą, której się uczepiła i wbijając w nią trzeźwy osąd, po kilku minutach ponownie odzyskała świadomość. Neon migał, za oknem wył samochodowy alarm. Była sama. Nie wiedziała w którym momencie wyszedł, ale zdawało jej się, że pamięta jak składał broń i pakował torbę. Robił to bezdźwięcznie. Przypomniała jej się myśl, nie ta pierwsza, nadrzędna, ale ta następująca zaraz po niej. Pomyślała, że był nienaturalnie cichy. Ani razu nie usłyszała jęku ani cięższego oddechu. Wydawał się być całkowicie opanowany, gwałcił ją prawie metodycznie. Usiadła na materacu. Po raz pierwszy na przestrzeni trzydziestu jeden lat doświadczyła swojego ciała tak dokładnie. Zdawała się z nim identyfikować, dotykając palcami białej skóry ud i ramion, jakby z zainteresowaniem rejestrując ból, pulsujący na każdym centymetrze. Podniosła się na kolana i pochyliła głowę, wsuwając wąską dłoń pomiędzy uda. Poczuła na palcach wspomnienie mężczyzny i zacisnęła zęby z siłą, przez którą jej czaszka wydawała się trzeszczeć. Wcisnęła skłębioną pościel między nogi i przywarła sama do siebie, skulona na hotelowej kołdrze. Plamki krwi połyskiwały na materiale jak rozrzucone płatki maku. Nie wiedziała czyja to krew i skąd pochodzi. Nie chciała o tym myśleć. Dała sobie dwie minuty, w trakcie których jej wściekłość przebrzmiała drżeniem ciała. Miała wrażenie, że w głowie rozpycha się kilka głosów. Jeden z nich, napastliwy i stanowczo zbyt podobny do głosu Maud, szydził z niej i opluwał ją obelgami. Nie potrzebowała go, w swoich własnych oczach pozostając idiotką. Usiadła na krawędzi łóżka, dotykając podłogi bosymi stopami. Starała się ocenić szkody jakie poniosło ciało. Zauważyła, że myślenie o ciele w trzeciej osobie czyni rzeczywistość łatwiejszą do zaakceptowania. Przede wszystkim napięty kark, po lewej stronie. Próba odwrócenia głowy była momentalnie ujarzmiana przez stwardniały mięsień. Paroksyzm bólu pełznący pomiędzy łopatki przekonał ją, żeby trzymała głowę prosto. Trzy złamane paznokcie, rozbite usta i gardło obolałe tak, jakby przeżyła gastroskopię. Miała nadzieję, że to pamiątka jedynie po jego palcach wsuniętych głęboko do ust. Zamknęła oczy, ponownie dała sobie dwie minuty, wystukując piętą rytm na szarych płytkach. Nie pamiętała wszystkiego, ale wyraźnie przypominała sobie, że odwrócił ją na plecy. Nie zdawała sobie sprawy, że przesuwa dłonią po sinej krtani, we własnej głowie przez moment znowu znajdując się pod mężczyzną. Podduszał ją z chłodną wprawą, przerywając zanim straciła przytomność. Wybierał moment z perfekcyjną celnością, wydawał się mieć czujkę w palcach, pod którymi balansowała na granicy utraty świadomości. Objęła głowę rękoma, przypominając sobie swój głos, mokry i cienki, błagający go o to, żeby pozwolił jej nic nie czuć. Wreszcie pozwolił. Obawiała się tego, co mogło stać się potem. Potrząsnęła głową i jęknęła, kiedy mięsień przypomniał o swojej obecności. Musiała zorientować się która godzina i początkowo chciała wymacać telefon leżący na szafce. Zrezygnowała kiedy doszła do wniosku, że ten manewr będzie wymagał wstania. Jeszcze nie czuła się gotowa na taką fanaberię. Skupiła wzrok na cyfrach elektronicznego zegarka stojącego przy drzwiach. Oczy piekły i łzawiły, podrażnione przez rozmazany tusz. Trzecia nad ranem. Trzecia z minutami. Uśmiechnęła się gorzko i odchyliła na bok, chcąc zebrać ubrania z podłogi. Zatrzymała wyciągnięte ramię w połowie drogi i usiadła prosto. Poskładał jej rzeczy w równą kostkę i zostawił na siedzisku fotela. Białe skarpetki leżały na samej górze, jedna na drugiej, adidasy stały równo obok siebie, wsunięte między nogi mebla. To co widziała było na tyle irracjonalne, że dała sobie dodatkowe dwie minuty. Potem wstała, mając wrażenie, że ktoś na opak dokręcił każdą z kończyn i niedbale poprzestawiał narządy wewnętrzne. Podpierając się ściany, krok po kroku przemierzyła pokój i weszła do łazienki. Nie zgasił światła. Rozlewało się natrętną, żółtą smugą na sztucznej podłodze. W pierwszej kolejności podeszła do umywalki i obmyła twarz, nie podnosząc wzroku na swoje odbicie. Kilka białych pasm wpadło do środka i zmieniło się w mokre zwitki. Zmoczyła dłonie i ściągnęła włosy do tyłu, starając się nie zwracać uwagi na ból rozdzierający skórę głowy. Przypomniała sobie, że ją szarpał. Analizowała w milczeniu uszkodzenia. Wargi wydawały się większe, zarówno górne, jak i dolne. Na piersiach dostrzegła czerwieńsze okręgi, ślady po jego zębach. Prawe ramię i bark były bardziej sine niż lewe, natomiast na biodrach purpurowe ślady palców rozlewały się równomiernie. Największy problem stanowiła podrażniona krtań i naznaczona szyja. Roxana oceniła, że najprawdopodobniej nie dysponuje kosmetykami zdolnymi zatuszować widoczne obrażenia. Opuszczając ręce zmarszczyła brwi i obejrzała kolejne ślady zębów, tym razem znacznie mniejsze, na wewnętrznej stronie nadgarstka. Pogryzła się, ale nie pamiętała kiedy. Te pamiątki także będzie musiała zamaskować. Spojrzała na swoje podbrzusze i z odrazą dotknęła zaschniętej, połyskującej skorupy. Nabrała tym samym pewności, że jej czynny udział obejmował tylko jeden raz. Nie sądziła, że zna tak plugawe przekleństwa, ale jednak powiedziała je na głos. Pokuśtykała w stronę kabiny prysznicowej, uczepiając się stojaka na ręczniki. Zaparła się i ze stęknięciem przesunęła drzwi. Zajrzała do środka i przez chwilę nie oddychała. Miała wrażenie, że drżą jej białka oczu, a zgroza opasuje głowę, kark i lędźwie. Wyszła z łazienki krok za krokiem, z oczyma wbitymi w podłogę, ignorując drące się nerwy. 
Rozdygotana przysiadła na oparciu fotela i zaczęła zakładać ubrania, w identycznej sekwencji, w jakiej je zostawił.
Mogło być znacznie gorzej dziewczyno. Widziałaś. Znacznie gorzej.
Nie była świadoma, że przełyka łzy, starając się poradzić sobie drżącymi palcami z materiałem skarpety. Przełożenie bluzki przez głowę wcale nie było łatwiejsze, skurcz w karku uderzył w nią z mocą rozpędzonego obucha, potem przebrzmiał. Zamek bluzy zapinała rozdygotaną dłonią oddychając na raz, dwa, trzy, wydech. W pewien sposób to pomagało. Rezygnacja przyszła w momencie próby wciągnięcia wąskich spodni. Zrolowane zatrzymały się w połowie łydek i nie chciały iść naprzód, wtedy też rozszlochała się na dobre, z wściekłości, z bólu i ze strachu. Zwaliła się na ziemię, klnąc i szarpiąc sztywny materiał. Zamknęła oczy, dała sobie trzydzieści sekund i uniosła powieki. Jej wzrok padł na podłogę pod łóżkiem, zauważyła, że koperta z nośnikiem zniknęła. Jeden z głosów w jej głowie, ten bardziej kojący i przyjemny, kazał wziąć to za dobry znak. Roxana zdawała sobie sprawę, że przyjęcie zapłaty mogło oznaczać jednocześnie wszystko i nic. Nie pozwoliła sobie myśleć, że Gross zapomniał o niej w momencie drugiego szczytowania. Jeżeli tak pomyśli, po prostu oszaleje. Centymetr po centymetrze naciągnęła spodnie na biodra i podniosła się z ziemi.
Zsunęła kaptur na twarz i schowała telefon. Stojąc przy wyjściu poczuła irracjonalne łomotanie serca i mrowienie prawego ramienia, którym prawie stykała się z drzwiami łazienki. Światło nadal rozlewało się na podłodze, będąc niewzruszonym świadkiem okropieństwa leżącego w hotelowym brodziku. Zostawiam to za sobą. Wpisała ten sam kod, dzięki któremu weszła do pomieszczenia i kiedy zamek puścił, zatrzasnęła za sobą drzwi.
Była sama w hotelowym korytarzu. Rozejrzała się w mroku rozpraszanym migającą, podłużną lampą. Nikogo nie było, budynek wydawał się cichy jak cmentarz. Milczące drzwi z poplątanymi numerami wydały jej się okrutnie niedostępne. Zastanawiała się, czy jakiś zabłąkany gość słyszał jej krzyki i uznała, że z pewnością tak. Słyszał, nie reagując. Niewrażliwe uszy skryte za milczącymi imitacjami drewna. Krok za krokiem, podpierając się dłonią zimnej ścinany, zaczęła iść w kierunku windy. Zatrzymała się mniej więcej w połowie drogi, stając dokładnie pod migającą lampą.
I co dalej, dziewczyno? Wsiądziesz do samochodu i pojedziesz do domu? Prawie nie trzymasz się na nogach. Pokaż się taka światu, a cię zniszczą. Nie chcę być nieprzyjemna, ale nie wyglądasz jak śliczna celebrytka z niedzielnej rozkładówki.
Zacisnęła pięści. Jeszcze nigdy nie poczuła się tak samotna i opuszczona, pozostawiona na pastwę świata, który niechybnie znalazłby w jej cierpieniu uciechę. Prawie widziała powykrzywiane uśmiechami gęby anonimowych świń, które rościły sobie prawo do rozrzucania buciorami intymnych szczegółów jej życia. Przywarła plecami do ściany i osunęła się na ziemię, łącząc przed sobą kolana. Oparła na nich czoło i przez chwilę obracała telefon w dłoni. W końcu jej palce wybrały jedyny numer, pod który mogłaby zadzwonić. To była pamięć ciała, nie musiała nawet patrzeć na wyświetlacz. Trzy sygnały rozciągnęły się w nieskończoność, muzyka po drugiej stronie musiała być automatyczna. Olek nigdy nie zdecydowałby się na taki kawałek. Odebrał w zatłoczonym pomieszczeniu. Usłyszała uśmiech w jego głosie a potem poznała, że już go tam nie ma. Podała adres, powiedziała, że siedzi w korytarzu na siódmym piętrze, pod drzwiami jakiegoś pokoju. Rozłączyła się zanim zdążył zadać jej pytanie. Musiała się dobrze zastanowić, jak mu to wszystko wytłumaczy.
Nie wiedziała ile minęło czasu. Światło dzienne nie mogło być żadnym wyznacznikiem, ponieważ na trzeciej kondygnacji praktycznie go nie było. Ciemne okno połyskiwało niewzruszoną szybą, kiedy bawiła się skręconym pasmem włosów i analizowała w którym miejscu ból jest najbardziej dokuczliwy. Nieważne jak starała się krążyć, zawsze ostatecznie trafiała między uda, gdzieś głębiej zastanawiając się, czy jeszcze kiedykolwiek zdecyduje się doświadczyć mężczyzny. Poznała Olka po krokach zanim pojawił się w korytarzu. Szedł najpierw powoli, potem coraz szybciej, na końcu do niej biegł. Moment w którym stanął nieruchomo, starając się zrozumieć co widzi, był dziwny jak zatrzymana klatka filmu. Kobieta podniosła głowę.
- Cześć Olek – przywitała się, tak jak tysiące razy wcześniej w innej rzeczywistości, milion lat temu.
- Cześć Roxi – odpowiedział tak samo. Tylko barwa jego głosu zdawała się być dalece inna niż zazwyczaj. Opierając się na jego barku Roxana pokuśtykała chwiejnie do windy, nie odpowiadając na żadne z pytań.


Alexander Coghlan palił, można powiedzieć, kompulsywnie, ale jeszcze nigdy nie zdarzyło mu się wypalić dziewięciu papierosów jednego po drugim. Stał na przeszklonym balkonie w apartamencie kobiety, za sobą mając dwuskrzydłowe drzwi rozwarte na pokój dzienny. Wydmuchał dym, unosząc głowę w stronę nieba, które z godziny na godzinę robiło się jaśniejsze. Próbował namówić Roxanę na wizytę w szpitalu, jednak stanowczo odmówiła. Prawdę mówiąc jeszcze nie widział u niej takiej zajadłości. Zapaliła się jak fajerwerk i wysyczała w kilku dosadnych słowach, co sądzi o tym pomyśle. W obliczu tego typu argumentów musiał ją szantażować. Zgodziła się na wizytę prywatnego lekarza pod warunkiem, że Olek przestanie dociekać z kim była w hotelu. Oboje nie uwierzyli w jego skinienie głowy, ale wyglądało na to, że Roxana nie ma siły na dalszą polemikę. Wybłagała, żeby nie informował Maud. W innych okolicznościach nie przyszłoby mu do głowy kontaktowanie się z kobietą, taka rozmowa stała daleko na liście jego priorytetów. W zastanej sytuacji coraz bardziej upewniał się w przekonaniu, że powinna wiedzieć. Nie podobało mu się to, co słyszał. Docierały do niego strzępki informacji i krótkie błyski nagiego ciała Roxany, odbijające się w przeszklonych drzwiach. Zaczął palić kiedy po raz pierwszy usłyszał słowo gwałt. Balustrada jęknęła pod naciskiem palców, ale nie rozluźnił uchwytu. Poczekał aż biel pod czaszką ustąpi miejsca szczątkowemu myśleniu. Nie wtrącał się w ekspertyzę do momentu, w którym badana odmówiła dokładniejszych oględzin. Nie pamiętał, żeby kiedykolwiek na siebie krzyczeli i uznał, że nigdy więcej nie chce tego powtarzać. Nie wyraziła zgody na zbadanie próbki nasienia, sycząc przez zaciśnięte zęby, że to nic nie da. Rąbnęła drzwiami od łazienki i nie wychodziła jeszcze dług po tym, kiedy zostali we dwoje. Olek palił i czekał.

Zdusił ostatniego peta na balustradzie i poszedł do kobiety. Załomotał w drzwi tylko raz, pozwoliła mu wejść prawie natychmiast. Jej głos wciąż brzmiał tak, jakby głośnia zdarła się i zużyła. Oglądała szyję i twarz z każdej strony, ignorując ostre światło nad lustrem. Mężczyzna zmrużył przed nim oczy i w milczeniu obserwował ślady na białej skórze. Naznaczone ciało po raz pierwszy wydało mu się całkowicie aseksualne. Wydawała się ogniskową bólu, niezdolną by jej dotknąć. Stanął za jej plecami i spojrzał na rząd różnokształtnych buteleczek ustawionych w rzędzie obok umywalki. Roxana odstawiła jedną z nich i rozsmarowała palcem na szyi smugę jasnego fluidu. Kolejny, który nie był w stanie zamaskować obrażeń. To była przedostatnia buteleczka. Sięgnęła po następną, czując się tak, jakby sięgała po ostatnią szansę. Dwie minuty później podjęła decyzję o zamówieniu wizażystki. Milczeli, stojąc w ponurej łazience, w ciemności rozpraszanej halogenem znad lustra. Kobieta pochyliła głowę i pozwoliła, żeby położył dłonie na jej ramionach.
- Powiedz mi kto to zrobił. – Nie liczył ile razy powtarzał tę prośbę, ale mniej więcej tyle samo razy Roxana pokręciła głową. – Więc powiedz mi dlaczego. Miałaś być z Maud na konferencji, mówiłaś mi to kiedy przyszedłem po walce. Dlaczego skłamałaś? - Zmarszczył brwi. Nigdy nie wymagali od siebie całkowitego odsłonięcia, ale szczerość pomiędzy nimi była ważna. Kobieta milczała przez kilka następnych uderzeń serca.
- To moja sprawa Olek. Zgodziłam się na to. – Po raz pierwszy usłyszała, żeby mężczyzna parsknął cynicznym śmiechem. Pasowało to do niego jak wciśnięty nie w to miejsce puzzel.
- Zgodziłaś się. Na to? zapytał i wskazał na sińce, na ugryzienia i na rozbite wargi. Sorry, ale mam informacje z pierwszej ręki, że to nie jest twój styl. Preferencje kobiety były mu znane, tak samo jak czułość jej ciała i intensywność reakcji. Kiedy się kochali czasami miał wrażenie, jakby była ze szkła. Nie odpowiedziała. Nie wiedziała, co na to odpowiedzieć. Uparte milczenie gniotło ją z każdej strony, dłonie Olka wydawały się absurdalnie ciężkie. Odezwała się, zdając sobie sprawę, że tymi słowami wciągnie go w zaułek, z którego sama chciała się wydostać.
- Ten mężczyzna ma coś, na czym mi zależy. Realizował zlecenie Klemensa Schindlera, które musiałam podkupić. Zażądał zapłaty, na którą nie byłam gotowa. – Przypomniała sobie chwilową analizę i świadomą decyzję, którą przyjęła jako pewną. Zastanawiała się gdzie zostawiła głowę i czy strach naprawdę jest w stanie zdmuchnąć racjonalność jak pył. Pokręciła głową i uśmiechnęła się z niedowierzaniem, starając się nie patrzeć ani na niego, ani na siebie. – Chodzi o dziewczynę. O Obiekt, który wydostał się z laboratorium. Z Punktu. Z miejsca, o którym nie wiedziałam. – Podawała informacje seriami, nie potrafiąc połączyć ich w logiczną całość. Mężczyzna milczał, jego dłonie nadal leżały na jej barkach. Kolejny dziwny uśmiech, jakby wymykający się jej spod kontroli, wypełzł na sine wargi.
- Trafiłam do tego sektora firmy przypadkowo. Byli podstawieni pod ścianą, potrzebowali mojej pomocy. Podczas przeprowadzanej próby, której charakteru mogę się tylko domyślać, coś stało się z Obiektem. Jeden z kierowników, Dougherty, wyrwał mnie znad raportów, nie widziałam go tak przerażonego, chociaż pracujemy razem już rok. Zaciągnął mnie tam, nie odpowiadał na pytania. Kazał ją ratować, pluł i się jąkał. – Zmarszczyła jasne brwi, przez chwilę będąc w tamtym pancernym pomieszczeniu. Pamiętała, że biel na ścianach była przerażająca. Ostra i kojarząca się z czymś sterylnie bolesnym. – Zobaczyłam ją. Była naga, wychudzona i łysa. Wyglądała na czternaście, może szesnaście lat. Nieprzytomna. – Zadławiła się i zasłoniła usta dłonią, zaciskając palce na szczęce. Potrzebowała chwili na przetrawienie widoku, który powracał do niej prawie co noc. – Podali mi raporty, presja była miażdżąca, dziewczyna traciła kolejne procenty szans na przeżycie, a ja nadal nie wiedziałam co jej się stało. Nie chcieli mi powiedzieć. Oparłam reakcję na tym, co pokazali mi na monitorach, podałam odpowiednie środki. Wiem, że sprawiłam jej bardzo dużo bólu, skutki uboczne były zatrważające. – Głos jej zadrżał. Miała do siebie żal, dobrze znała uczucie skręcania i rozrywania rosnące w piersi, uderzenia zimna i krzyk, nad którym nie można zapanować. – Parametry uległy polepszeniu i w tym samym momencie wyrzucono mnie za drzwi. Dougherty zaprowadził mnie na górę, przez cały czas gadając, zasypywał mnie informacjami, z których najważniejszą była ta, że nigdy mnie tam nie było. Nie rozumiałam co się dzieje, nie potrafiłam ocenić tego gniewu i stresu, który atakował mnie w każdym wypowiadanym słowie. Zawarliśmy umowę. Obiecałam, że nie powiem Schindlerowi o tej nocy. W zamian obiecał mi jeden archiwalny raport. Zastrzegł, że nigdy więcej nie zobaczę Obiektu. Skinęłam głową, ale się nie zgodziłam. – Oparła obie dłonie na umywalce i opuściła głowę. Olek stał obok niej z rękoma zwieszonymi po obu stronach ciała i zamętem pod czaszką. Nie rozumiał co próbowała mu powiedzieć.
- Ten archiwalny raport przyniósł mi więcej niż chciałabym wiedzieć. Zaczęłam porównywać własne raporty. Zwłaszcza reakcje sztucznych tkanek na komponenty, które testuję w firmie Schindlera od roku. Zrobiła krótką pauzę. On używał moich badań, Olek. Moich badań. – Głos jej się załamał. – Ale nie na syntetycznych tkankach. Testował je na żywym materiale. – Wbiła w niego wzrok, wydawał się bledszy niż zazwyczaj. Zrozumiał, co chciała mu przekazać.
- Początkowo chciałam go zabić. Otruć, dosypać czegoś do wina na kolejnym z wieczorów, w które miał nadzieję i zamiar mnie przelecieć. Ale ona zniknęła. W pewnych kręgach ta informacja zgruchotała całą strukturę, Schindler zachowywał się jak szaleniec. Było mi na rękę, że teoretycznie nic nie wiem. Mogłam patrzeć na sprawę z boku. Jednocześnie Klemens stał się cholernie podejrzliwy. Gdybym tak nieoczekiwanie mu uległa nabrałby podejrzeń, nie można odmówić mu inteligencji. Sądzę, że jest równie inteligentny co okrutny. – Milczała przez moment, zastanawiając się nad wagą tej opinii. Czasami przerażała ją skala tego, na co się porywa. – Wiem, że wystosował zlecenie. Dowiedziałam się kto je przyjął. Nieważne jak, skąd i kto to jest. Spotkałam się z nim…nadal nie wiem, czy wykona dla mnie zlecenie – urwała. Oboje nie odzywali się zbyt długo, żeby mężczyzna mógł przerwać milczenie. Zrobiła to za niego.
– Potrzebuję tej dziewczyny Olek. I dostanę ją, choćby nie wiem co miało się jeszcze stać. – Spojrzała na niego w sposób, który dał mu pewność, że mówiła prawdę. Odkaszlnął i starał się znaleźć jakiekolwiek pytanie, które uczyniłoby sprawę bardziej klarowną, zamiast siać nowy zamęt. Nie potrafił.
Roxana poprosiła, żeby został z nią na noc. Zgodził się skinieniem głowy i przez chwilę stał sam w łazience, kiedy kobieta wyszła, otulona szlafrokiem. Dołączył do niej w kuchni, w momencie kiedy wyciągała ampułkę. Przywykł, że w lodówce kobiety poza światłem był jedynie alkohol i środki, których używała. Założyła cienką opaskę na ramię i przez chwilę macała dół łokciowy w poszukiwaniu żyły. Odwrócił wzrok kiedy się wkłuła i nacisnęła tłoczek, w strzykawce pojawiła się smuga krwi. Miał ochotę na kolejnego papierosa.
- Dlaczego ta dziewczyna jest dla ciebie tak ważna? Roxana, to jest cholerny syf…
- Wiem o tym. Ale jestem jej winna chociaż rozmowę. Okłamał mnie Olek. Wykorzystał moją wiedzę w celu, na który nigdy bym się nie zgodziła. Może wykorzystuje nadal. Jak myślisz, skąd mogę mieć pewność, że to jedyny Obiekt? zapytała, nie odrywając od niego wzroku. Na oślep wyrzuciła strzykawkę i ucisnęła miejsce wkłucia. Substancja popłynęła w jej żyłach razem z krwią, powodując chwilowe zamroczenie. – Ta dziewczyna to odpowiedzi. Chcę wiedzieć co tam się właściwie dzieje. Co to za sektor, dlaczego jest ukryty. I dlaczego ją tak skrzywdzili. – Wiedziała o czym mówi. Reakcje „sztucznych tkanek” dały jej jasny obraz sytuacji. Oparła się na ramieniu Olka, kiedy zaczęła tracić czucie w nogach. Otępienie nocyceptorów pozwoli jej zasnąć chociaż na trzy godziny. Kiedy zanosił ją do sypialni prawie nie rozumiała co mówił. Zadawał jej pytanie, które umknęło świadomości.
Co zrobisz, kiedy poznasz prawdę?
I tak nie potrafiłaby na nie odpowiedzieć.
Zasnęła, ale to nie był dobry sen. Budziła się kilkukrotnie, z rozwartymi oczyma, przerażona, że zobaczy migający neon. Sztywniała przy ramieniu Olka i zasypiała ponownie, żeby za kilkanaście minut wyrwać się do rzeczywistości, która ją przerażała. Mężczyzna czuwał przy niej do pierwszego budzika. Wyciszył alarm kiedy zorientował się, że kobieta nareszcie zasnęła wystarczająco głęboko, żeby go nie usłyszeć. Zostawił jej wiadomość, że będzie czekał na dalsze dyspozycje i zjechał na trzecią kondygnację.
Sensowa artykulacja ze szczyptą twardej pięści były niewątpliwie skuteczną polemiką, ale Olek wyszedł z hotelu Camelot nie dowiedziawszy się niczego. Wizyta na recepcji i wgląd w system rezerwacyjny nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Nie znał nikogo, kto na nazwisko miałby XYZ.
 
*~*~*
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Numer [+18] (CAŁOŚĆ) - przez Eiszeit - 04-11-2018, 12:24
RE: Numer [+18] - przez Miranda Calle - 04-11-2018, 19:03
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 05-11-2018, 18:38
RE: Numer [+18] - przez kubutek28 - 05-11-2018, 21:21
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 06-11-2018, 13:56
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 10-11-2018, 18:06
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 23-01-2019, 13:24
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 23-01-2019, 17:12
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 23-01-2019, 17:59
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 24-01-2019, 17:44
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 02-02-2019, 13:09
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 04-02-2019, 11:29
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 05-02-2019, 12:45
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 07-02-2019, 13:44
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 11-11-2018, 11:36
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 10-02-2019, 17:08
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 10-02-2019, 22:07
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 17-11-2018, 18:11
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 14-02-2019, 13:11
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 10-12-2018, 17:21
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 23-02-2019, 19:38
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 24-02-2019, 18:41
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 05-03-2019, 11:37
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 05-03-2019, 15:35
RE: Numer [+18] - przez D.M. - 10-12-2018, 20:56
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 11-12-2018, 16:52
RE: Numer [+18] - przez D.M. - 12-12-2018, 22:14
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 13-12-2018, 12:50
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 02-01-2019, 12:03
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 07-01-2019, 13:24
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 22-01-2019, 12:37
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 12-03-2019, 18:14
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 12-03-2019, 22:25
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 31-01-2019, 16:04
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 18-03-2019, 14:34
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 18-03-2019, 15:58
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 11-02-2019, 13:42
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 21-03-2019, 18:14
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 21-03-2019, 19:34
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 14-02-2019, 14:57
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 18-02-2019, 12:01
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 27-02-2019, 20:48
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 03-03-2019, 15:45
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 04-03-2019, 11:11
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 26-03-2019, 21:33
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 27-03-2019, 13:06
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 10-03-2019, 15:32
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 30-03-2019, 19:15
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 30-03-2019, 19:52
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 16-03-2019, 17:32
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 17-03-2019, 20:58
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 21-03-2019, 12:30
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 02-04-2019, 20:39
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 29-03-2019, 11:20
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 06-04-2019, 15:32
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 06-04-2019, 18:44
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 07-04-2019, 15:32
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 07-04-2019, 17:11
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 02-04-2019, 19:57
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 02-04-2019, 20:04
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 02-04-2019, 20:11
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 02-04-2019, 20:43
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 03-04-2019, 11:03
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 03-04-2019, 18:12
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 04-04-2019, 12:50
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 08-04-2019, 10:35
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 08-04-2019, 15:39
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 08-04-2019, 17:14
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 10-04-2019, 11:03
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 11-04-2019, 10:30
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 11-04-2019, 13:49
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 14-04-2019, 17:45
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 15-04-2019, 14:32
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 15-04-2019, 17:31
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 17-04-2019, 12:48
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 17-04-2019, 14:56
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 17-04-2019, 15:31
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 22-04-2019, 16:45
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 23-04-2019, 20:39
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 24-04-2019, 10:21
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 26-04-2019, 09:56
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 26-04-2019, 15:14
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 26-04-2019, 17:14
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 29-04-2019, 09:28
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 01-05-2019, 21:50
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 02-05-2019, 07:18
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 02-05-2019, 11:14
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 02-05-2019, 20:45
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 03-05-2019, 20:30
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 06-05-2019, 21:03
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 07-05-2019, 10:04
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 08-05-2019, 14:40
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 09-05-2019, 20:43
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 10-05-2019, 10:53
RE: Numer [+18] - przez D.M. - 09-05-2019, 10:54
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 09-05-2019, 20:37
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 09-05-2019, 20:48
RE: Numer [+18] - przez D.M. - 10-05-2019, 21:16
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 11-05-2019, 17:24
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 13-05-2019, 12:02
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 13-05-2019, 19:07
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 15-05-2019, 11:34
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 15-05-2019, 18:25
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 15-05-2019, 19:30
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 19-05-2019, 15:35
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 22-05-2019, 12:03
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 23-05-2019, 10:11
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 24-05-2019, 09:20
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 25-05-2019, 12:18
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 25-05-2019, 18:21
RE: Numer [+18] - przez D.M. - 25-05-2019, 14:48
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 28-05-2019, 14:51
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 01-06-2019, 19:32
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 02-06-2019, 10:30
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 03-06-2019, 09:38
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 05-06-2019, 21:47
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 06-06-2019, 16:33
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 08-06-2019, 23:48
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 10-06-2019, 10:58
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 10-06-2019, 16:28
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 12-06-2019, 09:37
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 12-06-2019, 20:57
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 13-06-2019, 11:14
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 16-06-2019, 09:49
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 16-06-2019, 15:15
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 17-06-2019, 11:09
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 17-06-2019, 11:14
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 19-06-2019, 10:31
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 20-06-2019, 11:25
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 20-06-2019, 17:21
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 23-06-2019, 07:05
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 23-06-2019, 15:43
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 24-06-2019, 12:37
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 24-06-2019, 12:44
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 24-06-2019, 21:07
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 26-06-2019, 15:50
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 26-06-2019, 20:49
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 27-06-2019, 09:33
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 27-06-2019, 10:15
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 29-06-2019, 18:15
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 01-07-2019, 10:12
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 01-07-2019, 15:32
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 02-07-2019, 16:26
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 02-07-2019, 17:05
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 03-07-2019, 16:01
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 03-07-2019, 19:08
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 04-07-2019, 09:18
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 04-07-2019, 18:50
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 04-07-2019, 23:04
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 07-07-2019, 16:07
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 07-07-2019, 17:38
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 08-07-2019, 09:55
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 08-07-2019, 20:22
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 11-07-2019, 10:56
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 11-07-2019, 20:27
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 11-07-2019, 21:34
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 14-07-2019, 14:29
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 16-07-2019, 10:27
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 16-07-2019, 18:30
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 18-07-2019, 09:53
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 18-07-2019, 21:06
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 19-07-2019, 16:32
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 20-07-2019, 10:47
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 21-07-2019, 07:16
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 23-07-2019, 19:23
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 24-07-2019, 18:20
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 25-07-2019, 08:46
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 27-07-2019, 13:42
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 27-07-2019, 18:26
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 28-07-2019, 14:05
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 29-07-2019, 11:24
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 29-07-2019, 17:58
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 29-07-2019, 20:57
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 01-08-2019, 09:58
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 02-08-2019, 12:57
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 02-08-2019, 14:01
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 04-08-2019, 06:46
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 04-08-2019, 18:38
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 05-08-2019, 10:22
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 05-08-2019, 11:33
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 05-08-2019, 11:55
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 06-08-2019, 09:49
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 06-08-2019, 14:23
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 06-08-2019, 14:36
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 07-08-2019, 07:55
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 07-08-2019, 13:29
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 07-08-2019, 15:25
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 08-08-2019, 08:36
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 08-08-2019, 11:40
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 08-08-2019, 13:49
RE: Numer [+18] - przez Ahab - 10-08-2019, 14:58
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 10-08-2019, 22:23
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 11-08-2019, 16:08
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 12-08-2019, 13:24
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 12-08-2019, 15:01
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 15-08-2019, 10:38
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 17-08-2019, 14:56
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 17-08-2019, 19:16
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 17-08-2019, 22:27
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 18-08-2019, 09:59
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 18-08-2019, 16:33
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 18-08-2019, 19:32
RE: Numer [+18] - przez Ahab - 21-08-2019, 13:51
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 21-08-2019, 21:49
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 22-08-2019, 14:20
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 23-08-2019, 13:51
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 23-08-2019, 16:28
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 25-08-2019, 15:08
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 25-08-2019, 20:57
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 26-08-2019, 18:15
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 26-08-2019, 19:24
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 28-08-2019, 14:55
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 29-08-2019, 09:13
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 30-08-2019, 11:04
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 30-08-2019, 12:06
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 01-09-2019, 10:11
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 01-09-2019, 19:07
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 02-09-2019, 11:19
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 04-09-2019, 10:59
RE: Numer [+18] - przez Ahab - 01-09-2019, 17:31
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 04-09-2019, 16:55
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 05-09-2019, 10:02
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 05-09-2019, 14:59
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 05-09-2019, 16:07
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 08-09-2019, 11:00
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 08-09-2019, 19:58
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 09-09-2019, 10:02
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 12-09-2019, 09:12
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 12-09-2019, 19:35
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 13-09-2019, 08:44
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 15-09-2019, 15:48
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 15-09-2019, 18:12
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 16-09-2019, 10:44
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 19-09-2019, 09:07
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 19-09-2019, 18:33
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 19-09-2019, 21:00
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 22-09-2019, 07:06
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 22-09-2019, 21:18
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 23-09-2019, 21:22
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 24-09-2019, 15:06
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 24-09-2019, 20:20
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 26-09-2019, 09:09
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 28-09-2019, 18:46
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 28-09-2019, 20:54
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 29-09-2019, 10:47
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 29-09-2019, 17:52
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 30-09-2019, 17:14
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 03-10-2019, 09:19
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 03-10-2019, 12:19
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 03-10-2019, 13:27
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 06-10-2019, 10:50
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 06-10-2019, 18:44
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 07-10-2019, 09:46
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 07-10-2019, 12:08
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 07-10-2019, 15:30
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 10-10-2019, 13:30
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 10-10-2019, 18:04
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 11-10-2019, 09:28
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 11-10-2019, 09:34
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 13-10-2019, 19:17
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 13-10-2019, 20:04
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 14-10-2019, 10:34
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 14-10-2019, 16:12
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 15-10-2019, 12:10
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 17-10-2019, 09:32
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 17-10-2019, 18:22
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 18-10-2019, 12:19
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 18-10-2019, 15:58
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 20-10-2019, 07:02
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 20-10-2019, 13:09
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 20-10-2019, 18:32
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 21-10-2019, 21:18
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 22-10-2019, 13:47
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 23-10-2019, 19:02
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 24-10-2019, 09:46
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 27-10-2019, 21:51
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 28-10-2019, 11:11
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 27-10-2019, 12:00
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 28-10-2019, 11:13
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 28-10-2019, 19:39
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 29-10-2019, 16:55
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 30-10-2019, 18:26
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 30-10-2019, 21:11
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 31-10-2019, 09:42
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 31-10-2019, 17:17
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 31-10-2019, 21:45
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 03-11-2019, 11:19
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 04-11-2019, 20:48
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 04-11-2019, 21:48
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 05-11-2019, 11:31
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 07-11-2019, 10:37
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 08-11-2019, 23:10
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 09-11-2019, 18:33
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 10-11-2019, 12:15
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 10-11-2019, 17:07
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 11-11-2019, 18:45
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 14-11-2019, 10:42
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 14-11-2019, 16:41
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 15-11-2019, 15:33
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 17-11-2019, 17:47
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 18-11-2019, 13:04
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 18-11-2019, 17:26
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 21-11-2019, 10:18
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 21-11-2019, 21:45
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 22-11-2019, 17:46
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 22-11-2019, 21:17
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 23-11-2019, 23:57
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 24-11-2019, 21:38
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 24-11-2019, 21:58
RE: Numer [+18] - przez Gunnar - 22-03-2020, 15:29
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 23-03-2020, 13:51
RE: Numer [+18] - przez D.M. - 24-11-2019, 20:32
RE: Numer [+18] - przez Eiszeit - 24-11-2019, 21:35
RE: Numer [+18] (CAŁOŚĆ) - przez Eiszeit - 19-03-2020, 13:06
RE: Numer [+18] (CAŁOŚĆ) - przez Gunnar - 19-03-2020, 17:53
RE: Numer [+18] (CAŁOŚĆ) - przez D.M. - 19-03-2020, 17:45
RE: Numer [+18] (CAŁOŚĆ) - przez Eiszeit - 19-03-2020, 18:31
RE: Numer [+18] (CAŁOŚĆ) - przez Eiszeit - 20-03-2020, 09:18
RE: Numer [+18] (CAŁOŚĆ) - przez D.M. - 20-03-2020, 15:30
RE: Numer [+18] (CAŁOŚĆ) - przez Eiszeit - 07-04-2020, 19:37
RE: Numer [+18] (CAŁOŚĆ) - przez Gunnar - 08-04-2020, 10:52
RE: Numer [+18] (CAŁOŚĆ) - przez Eiszeit - 08-04-2020, 18:35

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości