10-09-2018, 14:28
Ha. Niezłe.
To kolejny tekst, który literalnie stanowi tylko ramę dla przekazania innych, osobistych informacji. Tu, osią jest powstawanie perły. Mogę sobie gdybać i wyobrazić wiele rzeczy - dojrzewanie, uszlachetnianie, zmiany bez możliwości powrotu, jakieś "nowe", na które nie mamy wpływu. Jest tu sporo smutku, ale i pogodzenie się z losem.
Bardzom na tak.
Na koniec od czapy pytanie - czy "droga nie obrana" nie powinna być drogą "nieobraną"? Mnie jeszcze uczono o imiesłowach inaczej, ale bodajże w 97 to ujednolicono (choć też nie do końca chyba). Pewnie się mylę, skoro nikt nic nie mówi... jak kto wie, to niech głos zabierze.
To kolejny tekst, który literalnie stanowi tylko ramę dla przekazania innych, osobistych informacji. Tu, osią jest powstawanie perły. Mogę sobie gdybać i wyobrazić wiele rzeczy - dojrzewanie, uszlachetnianie, zmiany bez możliwości powrotu, jakieś "nowe", na które nie mamy wpływu. Jest tu sporo smutku, ale i pogodzenie się z losem.
Cytat:z wodnego pyłu narodzi się słowo, potem zdaniePrzepiękne... I jak nie przepadam za mitycznymi nawiązaniami, tak Twoje subtelne narodziny słowa, idące śladem bogini miłości, po prostu mnie urzekły.
Bardzom na tak.
Na koniec od czapy pytanie - czy "droga nie obrana" nie powinna być drogą "nieobraną"? Mnie jeszcze uczono o imiesłowach inaczej, ale bodajże w 97 to ujednolicono (choć też nie do końca chyba). Pewnie się mylę, skoro nikt nic nie mówi... jak kto wie, to niech głos zabierze.