07-02-2018, 23:45
Bardzo mi się podoba ta miniatura. To niesamowite że kilka słów może przybliżyć człowieka, pośrednio przekazać emocje i stosunek do niego. Haikupodobna forma doskonale się tu sprawdziła.
O 17 sylabach nie ma co gadać. Po pierwsze - Autorka nie wspomniała o haiku, po drugie, 5-7-5 haiku nie czyni, ważniejsze jest kigo, zachowanie ducha... Poza tym 17 sylab poza Japonią to inna bajka (struktura języka brak "gotowych" określeń kigo). Miłosz się liczbami nie przejmował, a jego tłumaczenia haiku są prześwietne.
5-7-5 to bardziej zabawa niż faktyczny wymóg.
Ale kształty haiku jest wdzięczny do użycia - co widać na tym utworze. Lubię jak kilka rzuconych słów tworzy w czytelniku całe historie. Nic tak nie działa na wyobraźnię. Udana mini
O 17 sylabach nie ma co gadać. Po pierwsze - Autorka nie wspomniała o haiku, po drugie, 5-7-5 haiku nie czyni, ważniejsze jest kigo, zachowanie ducha... Poza tym 17 sylab poza Japonią to inna bajka (struktura języka brak "gotowych" określeń kigo). Miłosz się liczbami nie przejmował, a jego tłumaczenia haiku są prześwietne.
5-7-5 to bardziej zabawa niż faktyczny wymóg.
Ale kształty haiku jest wdzięczny do użycia - co widać na tym utworze. Lubię jak kilka rzuconych słów tworzy w czytelniku całe historie. Nic tak nie działa na wyobraźnię. Udana mini