Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Artysta, który minął się z powołaniem
#41
Rozdział 3
(08-01-2017, 14:41)Grafoman napisał(a): „Tumbala, Tumbala, Tumbalalaika…” – śpiewała zatopiona w swoich myślach kobieta, a jej ręce szybko i machinalnie obierały jabłka z czerwonej, delikatnej skórki. Nagle Sara Lewij drgnęła i wbiła zdumione spojrzenie w stojącego w drzwiach policjanta.
Słowo zbędne, zarówno z poprzedniego zdania jak i następnego wynika o kogo chodzi, podmiot spokojnie może być domyślny.

(08-01-2017, 14:41)Grafoman napisał(a):  Złoty blask wczesno popołudniowego słońca delikatnie przenikał przez pożółkłe, wilgotne od porannego deszczu liście, od ziemi tchnęło ciepłem, a w powietrzu unosiła się przyjemna, jesienna woń.
Wczesno popołudniowe słońce - hmm skądś to znam Wink

(08-01-2017, 14:41)Grafoman napisał(a): Wrócił z jakimś zeszytem, z którego po drodze wypadło mu kilka kartek.
"Mu" zbędne.

(08-01-2017, 14:41)Grafoman napisał(a): Budynek, w którym mieściło się mieszkanie sierżanta, był niziutką, przedwojenną jeszcze kamieniczką, wciśniętą pomiędzy dwa nowe, błyszczące niedawno wymytymi szybami bloki. Inspektor bez trudu wszedł do kamienicy i wspiął się na piętro.
"Jeszcze" zbędne. A czemu wejście do kamienicy miałoby mu sprawić jakiś trud?


(08-01-2017, 14:41)Grafoman napisał(a): Zdziwiła go panująca w mieszkaniu cisza, a jeszcze bardziej zdumiał się, gdy spojrzał w dół.
Spojrzenie w dół sugeruje patrzenie z wysokości, może lepiej pod nogi albo na podłogę?


(08-01-2017, 14:41)Grafoman napisał(a): Z trudem dotarł do komisariatu, wsiadł do stojącego na parkingu samochodu i nie myśląc włożył kluczyk do stacyjki. Auto zacharczało niczym umierający gruźlik i powoli ruszyło w stronę ulicy. Inspektor jechał, nie uważając na drogę i zupełnie nagle uświadomił sobie, że dojeżdża do wjazdu na parking przed swoim blokiem. Półprzytomny ze zdenerwowania powlókł się na górę, otworzył drzwi i nie zdejmując ubrania padł na łóżko. Zasnął tak prędko jak nigdy przedtem. Nie śniło mu się nic, oprócz ciemnej, cynobrowej wstęgi na białym tle śmiertelnie bladej skóry…
Zbytnia szczegółowość opisu spraw nieistotnych. Porównanie z gruźlikiem błyskotliwe, ale druga cześć zdania to już zbędne dopowiedzenie

Tym razem spora dawka surrealizmu. Nie wiem czy "Artysta" powinien być w dziale "obyczajowe" czy raczej "horror" Wink

Pozdrawiam Serdecznie
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Artysta, który minął się z powołaniem - Rozdział 1 i 2 - przez Gunnar - 04-07-2017, 19:00

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości