Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rykowisko
#36
Pojechałem do baru.
Dym, wrzask i opary alkoholu, ledwo dopchałem się do lady.
– Pięćdziesiątkę, proszę.
– Podaję tylko setki – odpowiedział barman.
– O, Risk, a co ty tutaj robisz?
– Nie widzisz? Jestem barmanem. Czysta? Whisky? Rum? Księżycówka?
– Nalej bimberku.
– Wyszedł.
– To niech będzie księżycówka.
– Przed chwilą wyszła.
– Whisky.
– Wyszła.
– Rum!
– Przed sekundą wyszedł!
– Czystą!!! – ryknąłem z całych sił.
– Właśnie się skończyła!!! – Z równą siłą mi odryknął.
– Co masz?
– Bimberek.
– Przecież wyszedł.
– Ale teraz przyszedł.
– To nalej.
– Wyszedł.
– Jak to wyszedł, skoro przed chwilą przyszedł?
– Ale już wyszedł.
– A co przyszło?
– Rum.
– Nalej.
– Wyszedł.
– Nalej to, co masz.
Risk wyszedł.
Po dziesięciu minutach oczekiwania na barmana zrezygnowałem z kielicha. Rozejrzałem się po barze, wśród licznych gości kręciły się kelnerki. Znalazłem wolny stoliczek, usiadłem i cierpliwie czekałem. Najpierw zobaczyłem buciki na wysokich obcasach, nóżki, mini, wysoko ponad kolanami, gorsecik, tak, raczej 75 D, jednak z bliska widać dogłębniej. Oczy pełne melancholii, niewidzące. Przez ramię przełożona biała ściereczka. Thilil była kelnerką.
– Jakie macie piwo? – zapytałem.
– Uwielbiam cię.
Zaskoczyła mnie. Spojrzałem jej w oczy, jakby nabrały wigoru, im dłużej patrzyłem, tym większy blask z nich bił.
– „Uwielbiam cię”?
– Tak.
– Od kiedy? – zapytałem nieśmiało.
– Od kiedy tu jestem.
Wyraźnie się ożywiła, liczyła na coś, gorsecik pulsował pomiędzy rozmiarami D i E.
– Muszę się przyznać, że twoje wyznanie zaskoczyło mnie. Nie spodziewałem się takiej odwagi.
– A co, mam milczeć?
– No nie, ale to szokuje.
Jakoś dziwnie na mnie popatrzyła, a ja, ja zastanawiałem się – pęknie, nie pęknie, pęknie, nie pęknie.
– Chyba to normalne, że powiedziałam „uwielbiam cię”?
– No...
– No to jak będzie?
– Jeszcze nie wiem.
Pulsowanie zmieniło amplitudę, właściwie to już nie pulsowało, zatrzymało się na rozmiarze D. Nie pęknie, nie pęknie.
– No, to się decyduj.
– Daj mi chwilę na zastanowienie się.
Nadal tylko D.
– A może wolisz, abym powiedziała; „nienawidzę cię”?
– Nie, oczywiście, że nie.
– A może: „odczep się”?
– Także nie.
Nadal utrzymywała stan na poziomie D, każdy kolejny wdech i tylko D.
– Słuchaj, nie mam czasu, inni czekają.
– Inni? To są jacyś inni?
– Oczywiście, chociażby Toredot. On wie, czego chce.
– No tak, on na pewno wie.
Zmiana, teraz pulsowanie obejmowało D i C. Wyraźnie traciłem w jej oczach.
– Zdecydowałem się – chcę.
Ucieszyłem się, zauważyłem nagły wzrost zainteresowania moją osobą. D i piękniejsze E, D i E.
– Ile? – zapytała Thilil.
– Jak to ile?
– Chyba wyraźnie mówię, ile?
– No… może na początek tak… trochę?
D… C… D… C… D…
– Jak to trochę? Albo duży, albo mały.
– Mały – strzeliłem, nie wiedząc, o co chodzi.
C… C… C… C…
– Do kitu z takim klientem – mruknęła pod nosem.
– Jedno małe piwo „Uwielbiam cię” – krzyknęła w stronę baru. – A tamte, to sobie zamów u innych kelnerek. Ja roznoszę tylko to – dodała.
Siedziałem z rozdziawioną gębą. Rozejrzałem się, czy ktoś zauważył. W rogu siedział Toredot i ryknął.
– Dwa „uwielbiam cię”, poproszę!
Thilil zareagowała natychmiast D… E… D… E…
Wypiłem piwko i podrałowałem na poddasze. Zjechałem na kolację. Nie zachodziłem do pokoiku.
Wchodzę na salę i własnym oczom nie wierzę. Co jest grane? To nie jest sala, to jakaś klatka o wymiarach dwa metry na dwa metry. Na środku stoi mały stoliczek i jedno nakrycie.
Gdzie inni jedzą? Chyba pozamawiali do pokoi, więc zmniejszyli salę. A co mi tam, przynajmniej nikt mi w talerze nie zagląda.
Po kolacji wolny spacerek po schodach. Korytarz. Cisza jak makiem zasiał, ale się opychają – pomyślałem i spojrzałem na swoje drzwi.
Co się tu dzieje? Drzwi od pokoju uchylone. Czyżby była w środku?
Przyspieszam, wpadam prawie biegiem. Co za bałagan...
Auuuuuu...

Dzień dwunasty

Obudziłem się. Dziewczyna przykładała mi mokrą szmatkę na głowę.
– Głowa mi pęka w szwach – jęknąłem.
– Ciesz się, że masz ją jeszcze całą.
– Co się stało?
– Risk znalazł cię leżącego w drzwiach. Zawołał mnie i przyniósł tutaj.
– Dobry chłopak.
– Więcej cię nie przyniesie, coś mu strzeliło w krzyżu i teraz leży krzyżem pod drzwiami Czkaki.
– A to uparta dziewczyna, nie wpuściła go?
– Nie wszystkie są takie głupie jak ja.
– Takie dobre – stwierdziłem.
– Ostatni raz cię tutaj przynoszą. Chyba specjalnie walnąłeś głową w drzwi.
Rozejrzałem się po pokoju. Wszystko w idealnym porządku. Przecież widziałem bałagan, porozrzucane rzeczy, powywracane krzesła, kipisz w łożu.
– Nie uderzyłem się specjalnie. Ktoś to zrobił. Gdy wróciłem z kolacji, drzwi były uchylone, myślałem, że jesteś i szybko wbiegłem. Zobaczyłem straszny bałagan i… więcej nie pamiętam. Intruz był w pokoju i czegoś szukał.
– Musisz to sprawdzić. Byłam cały czas w pokoju i nic dziwnego nie zauważyłam.
Znowu ten matrix.
– Musiałbym wyjść i wejść przez trzynastkę, ale nie chce mi się – uśmiechnąłem się.
– Nie interesuje cię, z kim miałeś bliskie spotkania trzeciego stopnia?
– Interesuje, ale wolę posiedzieć, a raczej poleżeć tutaj. Strasznie mnie boli głowa i cały jestem jakiś, taki poobijany.
– Nie jesteś, nie kombinuj. Jak chcesz sobie wypocząć, to wypoczywaj, a ja muszę wyjść.
– Bez przerwy gdzieś biegasz.
– Jeszcze parę dni i… ale o tym dowiesz się, jak już będę mogła ci powiedzieć. Teraz zmykam.
Wybiegła. Nie pozostało mi nic innego, jak pobiec za nią. Starość nie radość – uciekła mi, na korytarzu nie było nikogo. A ja przez głupotę wyszedłem z naszego pokoju.
No to przeprowadzę dochodzenie. Powoli otworzyłem drzwi. Zajrzałem. Miałem rację – bałagan jak cholera. Wszystko powywracane. Metodycznie, krok po kroku zbadałem każdy, nawet najmniejszy ślad. Poruszałem się zgodnie ze wskazówkami zegara, aby nic nie przegapić.
Efekt poszukiwań:
– zielony ślad na pościeli wielkości miednicy
– nadpalona tapicerka krzesła
– tłusta plama na posadzce
– ściany i sufit świeżutko odnowione
Najbardziej intrygujący był ten zielony ślad. Przyjrzałem mu się bardzo dokładnie – to była zdarta farba lub coś do niej podobnego. Pastwiłem się nad maleńkim kawałkiem – bez skutku, niesamowicie odporny, twardy jak diament. Odpuściłem sobie.
Nie znalazłem żadnych śladów pobytu człowieka. Nic. Będę musiał skorzystać z pomocy fachowca wysokiej klasy.
Poszedłem do Reazu.
– Słuchaj, miałem mały wypadek.
– Tak, wiem, tu wszystko się roznosi lotem królika. Zawsze mam najświeższe informacje. Masz wygniecioną koszulę, wyprasować ci? Mam świetną deskę do prasowania.
– Czemu nie, dzięki.
Prasowanie zajęło mu dwie godziny. Nie nudziłem się, przyglądanie się jego pracy, było bardzo pouczające. Poznałem wiele nowatorskich uchwytów, ruchów, posuwań. Miał naprawdę świetne żelazko.
– No dobra, co chciałeś?
– Chciałbym, abyś wdepnął do mnie na chwilę i może coś wyczujesz.
– Zgoda.
Fama głosiła, że Reazu posiadał niesamowity węch, niektórzy porównywali go z węchem tygrysa.
– Aleś narozrabiał, to ta mała dała ci wycisk? – Uśmiechnął się porozumiewawczo. – Moja też mnie leje.
– Nie, jak wróciłem do pokoju, to dostałem w głowę. Nic nie znalazłem, ale może tobie się uda.
Reazu usiadł na środku pokoju, po turecku. Zamknął oczy, wciągnął powietrze i przez dziesięć minut nie oddychał.
Już miałem zamiar zrobić mu sztuczne oddychanie, gdy się przebudził.
– Tu nie było żadnej istoty, żadnej ludzkiej istoty, ale tu ktoś był, lecz nie dotknął ziemi, nie dotknął niczego.
– To, kto to poprzewracał?
– Nie wiem, a teraz spadam, bo mam dostać nowe deski do prasowania, super deski.
– Dzięki za pomoc.
Zostałem sam, tak samo głupi, jak poprzednio. Posprzątałem, napaliłem w kominku, zapaliłem fajeczkę i usiadłem w bujanym fotelu. Usadowiłem się tak, aby widzieć drzwi, tak na wszelki wypadek.
W pewnym momencie usłyszałem jakiś ruch na korytarzu. Zbliżyłem się do drzwi, przystawiłem gumowe ucho i nasłuchiwałem. Ktoś stał za nimi i też nasłuchiwał. Delikatnie przekręciłem klucz w zamku. Całą uwagę skupiłem na klamce. Ani drgnęła, za to ja drgałem, jak galareta. Starzeję się – pomyślałem. Za drzwiami ruch, ktoś odszedł. Odetchnąłem z ulgą. Dopiero teraz zauważyłem, pod drzwiami leżała kartka. Podniosłem ją i przeczytałem.
... ludzi poznawaj według paraboli, nie hiperboli ...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Rykowisko - przez burak - 05-11-2016, 00:06
RE: Rykowisko - przez skrobipiórek - 05-11-2016, 07:18
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 05-11-2016, 07:55
RE: Rykowisko - przez burak - 05-11-2016, 08:18
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 06-11-2016, 21:14
RE: Rykowisko - przez burak - 06-11-2016, 22:15
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 07-11-2016, 16:23
RE: Rykowisko - przez burak - 11-11-2016, 09:34
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 12-11-2016, 20:53
RE: Rykowisko - przez burak - 13-11-2016, 10:29
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 13-11-2016, 11:26
RE: Rykowisko - przez burak - 13-11-2016, 12:47
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 13-11-2016, 18:03
RE: Rykowisko - przez burak - 13-11-2016, 20:37
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 14-11-2016, 12:02
RE: Rykowisko - przez burak - 14-11-2016, 18:07
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 14-11-2016, 19:22
RE: Rykowisko - przez burak - 15-11-2016, 09:40
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 15-11-2016, 12:49
RE: Rykowisko - przez burak - 15-11-2016, 13:05
RE: Rykowisko - przez burak - 15-11-2016, 20:29
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 15-11-2016, 22:19
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 15-11-2016, 23:36
RE: Rykowisko - przez burak - 16-11-2016, 16:15
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 16-11-2016, 17:18
RE: Rykowisko - przez burak - 17-11-2016, 12:27
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 17-11-2016, 17:00
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 17-11-2016, 22:39
RE: Rykowisko - przez burak - 19-11-2016, 10:40
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 19-11-2016, 14:27
RE: Rykowisko - przez burak - 20-11-2016, 20:37
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 20-11-2016, 23:13
RE: Rykowisko - przez burak - 22-11-2016, 22:31
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 07-01-2017, 11:51
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 09-01-2017, 22:04
RE: Rykowisko - przez burak - 11-01-2017, 18:07
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 11-01-2017, 18:48
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 11-01-2017, 19:32
RE: Rykowisko - przez burak - 17-02-2017, 21:54
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 19-02-2017, 16:37
RE: Rykowisko - przez Miranda Calle - 05-12-2017, 16:30

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości