Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rykowisko
#26
W trakcie kolacji opracowywaliśmy nową strategię. Dysponowaliśmy ogniem, mieliśmy dostęp do drewna i mnóstwa porzuconych na plaży rzeczy. Postanowiliśmy w nocy wykonać podkop i o świcie zaatakować śpiących przeciwników.
Tasmar przerobiła katapultę na kreta, Borse wykonał pochodnie, zużywając resztki z materaca. Po godzinie byliśmy gotowi.
Zapadł zmrok, mogliśmy przystąpić do realizacji planu.
Czkaka wyznaczyła kierunek. Razem z Riskiem opracowali technologię wykonania szalunków.
Punktualnie o dwudziestej zero, zero krecia robota ruszyła.
Już po kilku minutach natrafiliśmy na pierwsze przeszkody.
Wykopaliśmy ogromny kufer. Był zamknięty na zamek szyfrowy. Właściwie to była kasa pancerna, model Skarbczyk 1653.
Przerwaliśmy prace i skupiliśmy się nad otworzeniem sejfu. Stosowaliśmy różne kombinacje liczb, ale bezskutecznie. Postanowiliśmy kopać dalej. Brak wody coraz bardziej nam dokuczał.
Po kilku minutach napotkaliśmy kolejną przeszkodę. Był to jakiś betonowy słup, a na nim drogowskaz, właściwie trzy. Na tym skierowanym na południe napisano: „Źródło 25”. Na północ, a więc w kierunku fortu: „Skarb 53”, natomiast w kierunku na zachód – „Rykowisko 3674568”.
Przynajmniej dowiedzieliśmy się, gdzie jest hotel i jak daleko.
Nastąpił rozłam w naszych szeregach. Część chciała drążyć tunel do skarbu, a część do źródła.
W końcu zwyciężył zdrowy rozsądek – najpierw woda, potem skarby.
Czkaka wytyczyła nowy kierunek. Prace ruszyły z kopyta.
Już po godzinie wyryliśmy dwadzieścia cztery metry tunelu. Jeszcze chwila i powinno być źródełko, jeżeli liczba na drogowskazie oznaczała metry, a nie na przykład – kilometry. Nie mogła oznaczać kilometrów, wyspa była zbyt mała. Kret ciągle rył, w pewnym momencie potężny kawał ziemi oberwał się i znikł w czeluściach. Tasmar wstawiła głowę w otchłań i krzyknęła.
– Jaskinia!
Rzeczywiście, to była ogromna jaskinia. Na jej środku znajdowało się małe jeziorko. Dookoła rosła bujna roślinność. Wśród niej stała chata z dużym tarasem, a na tarasie ktoś siedział. Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom, to niemożliwe.
Wszystko jest możliwe – pomyślałem i zjechałem po pochyłości na sam dół. Po mnie uczynili to pozostali. Rzuciłem się do wody. Co za ulga.
Gdy się taplaliśmy w wodzie jak dzieciaki, podszedł nieznajomy.
– Witam w mojej wieży. Jestem Janpa. Leb Janpa.
Zapraszam na kolację. Klate wam przygotuje. To dobra gospodyni.
Po chwili na tarasie pojawił się ogromny stół, a na nim pieczyste, kiełbasy, sałatki, owoce, grzybki i wiele innych delikatesów.
Rzuciliśmy się niczym wygłodniałe wilki.
– Niestety nie dysponujemy apartamentami i będziecie musieli nocować w wieży, śpiąc na hamakach.
Nie chciało nam się spać. Chcieliśmy poznać historię tej wyspy, a przede wszystkim możliwość powrotu do hotelu. Gospodarz nie dał się długo prosić i zaczął swoją opowieść.
– To bardzo stare dzieje. Zaczęło się w czasach, gdy na świecie panował chaos. Ludzie byli na siebie źli, zazdrośni, z byle powodu dochodziło do wojen. Świat tonął we krwi. Niektórzy uciekli na morze, szukając bezludnych wysp, na których zamierzali się osiedlić i zbudować nowe społeczeństwa. Na morzach grasowali piraci. Emigranci zostali zmuszeni do prowadzenia z nimi zaciętej walki. Najsłynniejszym pogromcą pirackich okrętów był pewien żeglarz z północy. Nikt nie znał jego imienia. Nazywano go kapitanem Pipe. Pewnego dnia na okręt, którym dowodził, zamustrowała się dziewczyna, przebrana za młodzieńca. Pipe nie rozpoznał jej, a ponieważ młodzieniec ów był drobnej postawy, został jego osobistym majtkiem. W licznych bitwach majtek stał zawsze przy boku swojego kapitana, niejednokrotnie zasłaniał go przed ciosami piratów. Pipe dostrzegł oddanie i waleczność majtka, więc awansował go na bosmana. Dziewczyna zakochała się w kapitanie, lecz ten niczego nie dostrzegał. Sława Pipe'a rosła a z nią chęć zemsty piratów. Zorganizowali zasadzkę na nieustraszonego kapitana. Doszło do krwawej bitwy, w trakcie której piraci zadali im ciężkie straty. Ciężko ranny został bosman. Udało im się jednak uciec przed piratami. W najbliższym porcie kapitan wysadził rannych członków załogi, a sam popłynął na wyspę, gdzie miał tajną bazę.
Piraci rozpuścili plotkę o śmierci Pipea i zatopieniu jego okrętu. Naprawa żaglowca trwała pół roku. Gdy wrócił do portu, gdzie zostawił rannych, bosmana już nie było. Dopiero teraz dowiedział się, że w szatach bosman ukrywała się dziewczyna i że ta nie uwierzyła w jego śmierć. Postanowiła odszukać swojego kapitana.
Od tego czasu wielokrotnie mijali się na morzach i oceanach, mijali się w portach i nigdy się nie spotkali. Pipe zamówił u najsłynniejszego jubilera pierścień. Ten wykonał zadanie ściśle według instrukcji. Tak powstał pierścień Nenya.
Jak głosi legenda, Pipe nigdy nie spotkał dziewczyny, którą z czasem pokochał. Podobno na swojej wyspie ukrył pierścień, ukrył także skarby.
– Czy to jest ta wyspa?– zapytała Chijo.
– Przejrzałem mnóstwo map, przeczytałem stare księgi, wysłuchałem wielu opowieści i wszystko wskazuje na to, że to ta wyspa. Jestem tu już dość długo, ale niczego nie znalazłem poza tym jeziorem. Tutaj zbudowałem wieżę i tutaj wspólnie z Klate studiujemy stare legendy. Na poszukiwania nie mamy już siły.
– A co inne legendy mówią o dziewczynie? – dopytywała Chijo.
– Jest ich kilka. Jedne wspominają, że dziewczyna odnalazła wyspę i ukryte na niej skarby, że zabrała pierścień, a skarby zostawiła. Nigdy nie znalazła kapitana, lecz w końcu założyła rodzinę. Pierścień przekazała najstarszej córce a ta swojej i tak to trwa do dzisiaj.
– Inne głoszą, że jubiler zrobił kilka pierścieni, które potem z wielkim zyskiem sprzedał, ale te pierścienie nie przynosiły szczęścia ich właścicielkom, bo duch kapitana rzucił na nie zły urok.
W trakcie opowieści Leba do jaskini przybyli nasi przeciwnicy. Okazało się, że gdy my robiliśmy podkop oni też przy pomocy kubła, zaczęli ryć w ziemi. Na samym początku napotkali na skrzynię. Nie potrafili jej jednak otworzyć, podobnie, jak my swojej. Kopali dalej, dotarli do naszego tunelu. Zamiast skręcić nad wodę, pobiegli do naszego obozowiska. Uwolnili swoich kamratów i zabrali drugą skrzynię. Liczne próby otwarcia pozostały bezskuteczne. Obie skrzynie załadowali na osiołka i przyszli naszymi śladami.
Po wysłuchaniu opowieści rzuciliśmy się na skrzynie. Niestety nadal nie mogliśmy ich otworzyć. Zwróciliśmy się o pomoc do Leba.
– Te skrzynie były zawsze razem. Może długie lata, jakie upłynęły od czasu, gdy Pipe je tutaj ukrył, spowodowały, że oddaliły się od siebie. Może dziewczyna je rozdzieliła.
Spróbujcie postawić je obok siebie.
Tak też zrobiliśmy. Gdy tylko się dotknęły, wieka odskoczyły.
Zajrzeliśmy do środka. Pierwszy kufer był pusty. Bełku podniósł pusty kufer i odwrócił go do góry dnem. Wyleciał z niego zasuszony listek.
Spadł mi na rękę. Przyjrzałem się – to nie był liść, to był zasuszony płatek róży. Roztarłem go na dłoni i poczułem intensywny aromat dzikiej róży.
Dziewczyna odnalazła skarb i zabrała pierścień. Ciekawe, czy zabrała skarb z drugiego kufra?– zastanowiłem się.
Nad drugim kilka osób pochyliło głowy i z uwagą zaglądali do środka.
– Tutaj coś jest – rzekła Lesmi. – To są stare, pożółkłe zapisane kartki. Dajcie więcej światła!
Reazu podniósł pochodnię.
– Zostawiam ci ten skarb… – wolno odczytywała.
– Wyjmę je z kufra – stwierdziła Chocia – będzie łatwiej czytać.
Nikt nie zdążył zaprotestować. Chocia złapała wszystkie kartki i wyjęła. Niestety, wszystkie się rozpadły, zamieniając w popiół.
Siedzieliśmy w milczeniu. Nikt nie miał ochoty na rozmowę.
Milczenie przerwał Leb.
– Zobaczcie, jaki piękny księżyc na niebie. Może chcecie spróbować mojego produktu – zapewne jesteście spragnieni. Kto pójdzie ze mną na szczyt wieży?
Prawie wszyscy panowie ruszyli za Lebem – „Księżycówka” made by Janpa znana była w świecie.
Zbliżała się północ. Kogut na wieży Leba zapiał: kukuryku, kukuryku, kuku…
... ludzi poznawaj według paraboli, nie hiperboli ...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Rykowisko - przez burak - 05-11-2016, 00:06
RE: Rykowisko - przez skrobipiórek - 05-11-2016, 07:18
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 05-11-2016, 07:55
RE: Rykowisko - przez burak - 05-11-2016, 08:18
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 06-11-2016, 21:14
RE: Rykowisko - przez burak - 06-11-2016, 22:15
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 07-11-2016, 16:23
RE: Rykowisko - przez burak - 11-11-2016, 09:34
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 12-11-2016, 20:53
RE: Rykowisko - przez burak - 13-11-2016, 10:29
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 13-11-2016, 11:26
RE: Rykowisko - przez burak - 13-11-2016, 12:47
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 13-11-2016, 18:03
RE: Rykowisko - przez burak - 13-11-2016, 20:37
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 14-11-2016, 12:02
RE: Rykowisko - przez burak - 14-11-2016, 18:07
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 14-11-2016, 19:22
RE: Rykowisko - przez burak - 15-11-2016, 09:40
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 15-11-2016, 12:49
RE: Rykowisko - przez burak - 15-11-2016, 13:05
RE: Rykowisko - przez burak - 15-11-2016, 20:29
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 15-11-2016, 22:19
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 15-11-2016, 23:36
RE: Rykowisko - przez burak - 16-11-2016, 16:15
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 16-11-2016, 17:18
RE: Rykowisko - przez burak - 17-11-2016, 12:27
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 17-11-2016, 17:00
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 17-11-2016, 22:39
RE: Rykowisko - przez burak - 19-11-2016, 10:40
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 19-11-2016, 14:27
RE: Rykowisko - przez burak - 20-11-2016, 20:37
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 20-11-2016, 23:13
RE: Rykowisko - przez burak - 22-11-2016, 22:31
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 07-01-2017, 11:51
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 09-01-2017, 22:04
RE: Rykowisko - przez burak - 11-01-2017, 18:07
RE: Rykowisko - przez BEL6 - 11-01-2017, 18:48
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 11-01-2017, 19:32
RE: Rykowisko - przez burak - 17-02-2017, 21:54
RE: Rykowisko - przez gorzkiblotnica - 19-02-2017, 16:37
RE: Rykowisko - przez Miranda Calle - 05-12-2017, 16:30

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości