Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gospoda pod sierpem
#13
Dziesiąty dzień przed wizytą.

Obudził mnie sygnał alarmu.
– Co się dzieje?
Wyskoczyłem z łóżka. Łóżko, jak to ładnie brzmi. To była drewniana skrzynia z sianem. Zdrowe spanie, tylko poranna toaleta była trochę dłuższa. Łazienka była wspólna dla mężczyzn, oddzielna dla kobiet.
Dyrektywa ministerstwa sportu i rekreacji zalecała umiejscowienie łazienki dla mężczyzn w odległości trzydziestu trzech metrów od drzwi wejściowych do budynku. Zabraniała jednocześnie stosowania zadaszenia. Ile my mieliśmy kłopotów z właściwym jej umiejscowieniem. Dopiero po żmudnych poszukiwaniach Calo znalazła załącznik, w którym dokładnie wskazano, jak należy te trzydzieści trzy metry zmierzyć. To była odległość od klamki do pierwszego kurka, jedynego kurka, jaki można zamontować w łaźni dla mężczyzn.
Kobiet to nie dotyczyło, miały łazienkę w gospodzie.
Rozwiązanie to zapewniało prawidłowy i higieniczny rozwój społeczeństwa. Widać wyraźnie, że maczał w tym palce minister obrony, narodowych sił zbrojnych i ofensywy strukturalnej. Wybitny ekspert od katastrof lotniczych.
Podbiegłem do gospody, przed nią nie było nikogo. W gospodzie panowała cisza. Czyżby wszyscy udali się już na miejsce zbiórki? Pobiegłem do sali jadalnej, spotkałem Kubła.
– Powiedz, coś się dzieje? – zapytałem.
– Nic, fałszywy alarm, kogut się włączył. Gęsi nie reagowały. System alarmowy nie został naruszony.
– Mówiłem, że trzeba tego koguta wymienić, strachliwy się zrobił ostatnio.
– Też miałbyś lęki, biedak kury nie widział od tygodnia.
Gęsi była na wyposażeniu gospody, nie można ich było ukatrupić. Stanowiły główny trzon systemu alarmowego. Kogut także, na nim spoczywała wielka odpowiedzialność. To on zastąpił syreny alarmowe.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wstałem o dwie godziny wcześniej. Mam więcej czasu. Postanowiłem zrobić inspekcję całej gospody.
Udałem się do kuchni.
Kwart, odpowiedzialny za zaopatrzenie, spał na swoim wyrku, ustawionym przy drzwiach spiżarni.
Pilnuje tego, czego już dawno nie ma, co znaczy siła przyzwyczajenia – pomyślałem z podziwem.
Twardo spał. Postanowiłem zrobić sobie herbatkę. Zabrałem się do rozpalenia kuchni, mieliśmy jeszcze drewno, węgla też nam trochę zostało z zimy. Stosunkowo łatwo mi poszło, nie wyszedłem z wprawy. Postawiłem czajnik i rozpocząłem poszukiwania herbaty. Dawno sam tego nie robiłem i nie wiem, gdzie jest schowana. W szafkach były tylko puste pudełka po herbacie. Stare, podniszczone, przedzioprosperitowskie, zajmowały duże pudło. To były dobre czasy. W końcu znalazłem zielone pudełko z namalowaną trawą, na nim umieszczone wyraźny napis: Nowość, herbata z pól golfowych.
Na polach rośnie ładna trawa i mamy teraz wspaniałą herbatę. Jak nasz kraj mógł osiągnąć dobrobyt, skoro ludzie deptali taką herbatę, biegając z kijami za jakimiś piłkami. Co za marnotrawstwo.
Zaparzyłem i wypiłem łyk tego środka przeczyszczającego. Człowiek może się przyzwyczaić do każdego gówna. Usiadłem w kącie kuchni i delektowałem się herbatką. Nie zauważyłem, kiedy zjawiła się Lukrecja.
– Czemu, tak wcześnie wstałeś? – zapytała. – Zazwyczaj śpisz dłużej.
– Kogut się włączył, nie słyszałaś?
– Od kilku dni pieje, a ty dopiero dzisiaj usłyszałeś. Coś musi cię dręczyć, sny masz niespokojne, ręce ci drżą, źle z tobą.
– Denerwuję się tą wizytą preprezydenta. Jak nasze pomysły nie wypalą, to puszkujemy na amen.
– Przetrwamy, zobaczysz – zaskoczył mnie jej optymizm.
– Nie wiesz, co chciała pani minister?
– Nie, chłopcy milczą, nie chcą puścić pary z gęby.
– W końcu i tak się wyda.
Na parapecie okna usiadł gołąb.
– Jest poczta, zobaczę, od kogo?
Gołąb miał przyczepioną torbę podobną do takiej, jaką kiedyś nosili listonosze. Listonoszy już nie ma. Ten ciągły brak ludzi do pracy był denerwujący.
Wyjąłem pismo od sekretarza komitetu gminnego.
„”Towazyse i towazyski.
Wykazaliście się właściwą postawą i pełnym zaangazowaniem w rozwój naszej Partyji.
Niestety, na podstawie dyrektywy Komitetu Centralnego Nasej Partyji – paragraf, 22 – aby otwozyć konsuma potrzeba 58 POP, a w wasej komurce jest tylko 57. Postarajcie się załozyć jeszcze jedną a będziecie mogli otrzymali, licencyję.
Podpisał
Sekretarz 12 kategorii Komitetu Gminnego”.”
– Lutko, nici z naszego pomysłu. Brakuje nam jednego POP-a.
– To zaraz założymy, trzeba zobaczyć, kto się jeszcze obija.
– Włączmy alarm.
Lutka opuściła kuchnię i rozpoczęła poszukiwanie koguta. Po chwili usłyszałem jego pianie. Alarm przeciwlotniczy – sądząc po pianiu, chyba trochę przesadziła.
W gospodzie zapanował niesamowity chaos. Nagle wszyscy opuścili swoje legowiska. Obserwatorzy udali się na strych, a następnie weszli na dach. Grupa zabezpieczenia technicznego otworzyła właz do schronu przeciwatomowego – wejście było pod jedną z lodówek. Grupa wsparcia wybiegła na podwórko i zaczęła kopać rowy przeciwpancerne. Na środku podwórka stała Szemka, w dłoni miała czerwoną chorągiewkę i regulowała ruch. Do kuchni wróciła Lutka.
– Tego cholernego koguta trzeba oskubać. Nie ten alarm zapiał. Kiedy my ich wszystkich pozbieramy?
– To trzeba odwołać alarm.
– Łatwo ci mówić, kogut zwiał.
Dopiero po dwóch godzinach wszyscy powrócili do normalnych zajęć, uznając alarm za fałszywy. Najdłużej broniła się brygada zabezpieczenia schronu. Gdy w końcu namówiliśmy ich do opuszczenia bunkra, poznaliśmy przyczynę ich determinacji. Spałaszowali znaczną część zgromadzonej żywności, nie mówiąc już o naruszeniu żelaznego zapasu spirytusu. Nie nadawali się do pracy.
– Słuchajcie, musimy założyć jeszcze jednego POP-a, będziemy mieli konsumy. Kto nie jest jeszcze sekretarzem?
Cisza, nikt się nie przyznaje. Przyjrzałem im się uważnie. Wszyscy patrzyli mi w oczy, poza Sebem.
– Towarzyszu Seb – zacząłem poważnie – jak nazywa się wasza organizacja partyjna?
– Jeszcze nie założyłem.
Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Jest szansa na konsumy.
– Na co czekacie?
– No, nie wiem, czy podołam – wyszeptał.
– Dasz radę.
– Nie przejmuj się – poradziła Lukrecja.
– Bierz się do roboty – powiedziałem.
– To żadna sztuka – kolejna rada Lutki.
– Pomożemy – zaoferował się Kwart.
– Pomożecie? – Seb zapytał z nadzieją w głosie.
– Pomożemy! Pomożemy! Pomożemy!
Znałem ten okrzyk, już go kiedyś w swoim życiu słyszałem, ale to się źle skończyło. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej.
– Pomyśl nad nazwą.
– Już ją mam – POPIERDUŁKA.
– Co to jest?
– Podstawowa Organizacja Partyjna Integrująca Energiczne Ruchy Demaskujące Unijne Łorganizacje Kształcenia Akademickiego.
– Niezła.
– Kto się zapisuje?
Prawie wszyscy wstąpili do POPIERDUŁKI.
Natychmiast wysłaliśmy meldunek do powiatu. OdpowiedźŸ nadeszła tym samym gołębiem.
Zalakowaną kopertę wręczyliśmy Sebowi.
– Czytaj.
„”Towazyse i towazyski.
Wykazaliście się właściwą postawą i pełnym zaangazowaniem w rozwój naszej Partyji.
Niestety, na podstawie dyrektywy Komitetu Centralnego Nasej Partyji – paragraf, 22 – aby otwozyć konsuma potrzeba 59 POP, a w wasej komurce jest tylko 58. Postarajcie się załozyć jeszcze jedną a będziecie mogli otrzymali, licencyję.
Podpisał
Sekretarz 12 kategorii Komitetu Gminnego”.”
– Kurwa – wyrwało się Kubłowi.
– Zakładajmy następną, kto nie jest jeszcze sekretarzem?
Cisza, teraz już wszyscy patrzyli mi w oczy.
– Cholera, gdzie są Borówka i Boruta?
Nikt nie był w stanie udzielić wiążącej odpowiedzi.
– Trzeba zarządzić alarm przeciwdywersyjny. Kto wie, gdzie jest kogut?
– Ja, ale...ale on już nie będzie piał, przeszedł na emeryturę – poinformował Kwart.
– O boże – jęknąłem.
Przechodzi się na emeryturę, tylko w jednym wypadku, miałem jeszcze nadzieję, że kogutów, to nie dotyczy.
– Na jaką emeryturę? Koguty nie mają emerytur, nie są lepsze od nas – zadałem pytanie i z wyraźnym biciem serca spojrzałem na Kwarta.
– Ten ma, miał już dziesięć lat.
– Jak to miał?
– Dzisiaj będzie na obiad.
– Zamawiam udko! – wrzasnął Kubeł.
– Skrzydełko.
– Szyjka.
– Pierś.
– Kopytka.
– Żołądek.
– Golonka.
– Kto zamawiał golonkę? – zapytałem.
– Pomyłka – przyznał się, Seb.
– No dobra, kogut podzielony, rozumiem, że reszta będzie miała rosół. Nie ma BB, to dawajcie tych, co zniszczyli spirytus.
Po kilku minutach przytoczyli się MM, Mysz i Maciej.
– Słuchajcie, musicie założyć POP-a.
– POPIJ?
– Może być POPIJ. Podstawowa Organizacja Partyjna Informatorów Jędrusia. Tylko żebyście nie przegięli z tym informowaniem.
– Spoko, dajcie trochę wody.
Wysłaliśmy meldunek gołębiem. Wrócił z odpowiedzią.
– Kto przeczyta?
– Ja nie – odpowiedział Kubeł – mam pecha.
– Ja też nie – dorzucił Seb.
– Lutka czytaj!
„”Towazyse i towazyski.
Wykazaliście się właściwą postawą i pełnym zaangazowaniem w rozwój naszej Partyji.
Niestety, na podstawie dyrektywy Komitetu Centralnego Nasej Partyji – paragraf, 22 – aby otwozyć konsuma potrzeba 60 POP, a w wasej komurce jest tylko 59. Postarajcie się załozyć jeszcze jedną a będziecie mogli otrzymali, licencyję.
Podpisał
Sekretarz 12 kategorii Komitetu Gminnego”.”
– Kurwa... kurwa... kurwa.
... ludzi poznawaj według paraboli, nie hiperboli ...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Gospoda pod sierpem - przez burak - 03-11-2016, 11:07
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 04-11-2016, 23:06
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 04-11-2016, 23:38
RE: Gospoda pod sierpem - przez skrobipiórek - 05-11-2016, 07:23
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 05-11-2016, 14:59
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 05-11-2016, 17:13
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 06-11-2016, 21:00
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 06-11-2016, 21:58
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 09-11-2016, 19:49
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 09-11-2016, 21:57
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 11-11-2016, 09:50
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 12-11-2016, 21:10
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 13-11-2016, 08:46
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 13-11-2016, 22:14
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 14-11-2016, 20:52
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 14-11-2016, 21:55
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 15-11-2016, 09:51
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 15-11-2016, 22:18
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 17-11-2016, 13:29
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 17-11-2016, 22:23
RE: Gospoda pod sierpem - przez Gunnar - 19-11-2016, 12:30
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 19-11-2016, 10:27
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 19-11-2016, 13:27
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 20-11-2016, 21:44
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 22-11-2016, 22:42
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 23-11-2016, 21:42
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 11-01-2017, 18:18
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 11-01-2017, 19:58
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 19-02-2017, 19:32
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 19-02-2017, 22:05
RE: Gospoda pod sierpem - przez burak - 20-02-2017, 19:50
RE: Gospoda pod sierpem - przez gorzkiblotnica - 21-02-2017, 23:28
RE: Gospoda pod sierpem - przez Kansaa97 - 21-03-2018, 12:42

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości