19-10-2018, 11:47
(07-10-2018, 12:05)Karen napisał(a): — Wilczewska! — Pielęgniarka zajrzała do sali przez uchylone drzwi. — Doktor Bukowski cię do siebie wzywa!Zbędne słówka.
(...)
Zdała sobie sprawę, że zamyślona, już dobrą chwilę bezsensownie sterczy pod drzwiami gabinetu i gdyba, zamiast po prostu zapukać do drzwi i przekonać się, dlaczego doktor ją do siebie wezwał. Jak pomyślała, tak też zrobiła.
(...)
— Dzień dobry. — Mężczyzna stojący w progu przywitał ją ciepłym uśmiechem i gestem zaprosił do środka. Alicja była tak zaskoczona, że czym prędzej weszła do gabinetu, zupełnie zapominając o powitaniu.
(...)
— Niech pani usiądzie — poprosił niezrażony, wskazując gestem na jeden z wypłowiałych bordowych foteli, które pamiętały jeszcze czasy PRL-u.
(07-10-2018, 12:05)Karen napisał(a): Niestety, wbrew pobożnym życzeniom licealistów, złośliwy czas leniwie wlókł się w kierunku zakończenia roku szkolnego. Pomimo że minęła dopiero długa przerwa, korytarze liceum podejrzanie opustoszały.[i]Nietrudno było się domyślić, gdzie można znaleźć nieobecnych — Ala obstawiała, że licealiści (uczniowie, młodzież?) poszli wagarować na pobliską plażę. [/i]Bliskie powtórzenie.
(07-10-2018, 12:05)Karen napisał(a): — W takim razie pozwoli doktor, że już pójdę. — Zanim zdążył się zorientować, już zamykała za sobą drzwi. (tu nowy akapit bo zmienia się osoba) Zaklął pod nosem. Nie powinien pozwolić jej wyjść w takim stanie. Pomimo to został na miejscu. Sięgnął po teczkę z dokumentacją medyczną i zaczął ją od nowa przeglądać. Przypadek Alicji coś mu przypominał. Czyżby...? — niewypowiedziane pytanie zawisło w powietrzu. Nawet w myślach nie miał odwagi wysuwać tak odważnych podejrzeń. Najpierw musi to sprawdzić, później będzie się martwił.
Jest dobrze. Z początku trochę słówek, które sztucznie rozpychają zdania, ale widać, że całość przeszła konkretny lifting i jakichś mankamentów zostało niewiele.
Pozdrawiam