Mars i Sawa

[Kotkovsky]

Przeczytałem opowiadanie. Podoba się, ale gdyby dopracować gdzieniegdzie formę byłoby ono jeszcze lepsze. Także dlatego że jeszcze lepiej oddałabyś charakter niektórych scen.
Zacznę od tego że uzyskałaś dość plastyczne opisy. Przynajmniej te dotyczące scen nad Wisłą, obrazujących atmosferę nocne życie współczesnej stolicy, oraz sił natury co do opisu wody w rzece. Plus!

W Wiśle kąpały się właśnie gwiazdy. Sawa lubiła je podglądać; patrzeć, jak nagie migoczą w ciemnej, nocnej wodzie. Odsłaniały wszystko, zupełnie jak jej spódniczka. W oddali wibrowały dźwięki i światła jednego z tych modnych klubów na plaży. W krzakach ludzie bawili się w zwierzęta; nad głową most przywitał się na niebiesko: miło cię widzieć. Usiadła na piasku, oparła nogi na Księżycu; zapaliłaby papierosa, gdyby go miała - i gdyby nie była sama.

Tak jak Gunnar podzieliłbym niektóre zdania. Przyznam, też lubię dłuższe, ale w twoim utworze niektóre z nich po podziale zabrzmiałyby zgrabniej. Na przykład:
Przecinki zastąpiłbym kropką. Względnie znakiem ; jako jej zamiennikiem. Od pewnego czasu eksperymentuję z nim. I nie wiem, ale przeczuwam że można by go teraz użyć, jeśli tak trudno rozstać się Tobie z dłuższą formą. Może kto inny też zechce się tu wypowiedzieć?
Wprowadziłem też myślnik bo to chyba lepiej oddałoby samotność bohaterki? Wiadomo już wcześniej że akcja dzieje się nocą więc może usunąć słowo "nocnej"?

Chciała być tylko mądra, piękna i bogata. Serio się starała.

Chciała być tylko piękna, mądra i bogata. Naprawdę się starała.
Poprawiłbym szyk trzech słów a czwarte zastąpiłbym synonimem. Czy tak nie lepiej? Synonimów użyłbym tez w paru in. miejscach
Wiadomo też że aby skoczyć musiała w jakoś dostać się na szczyt Pałacu. Ale jeśli zrobiła to zwyczajnie to może usunąłbym informację że musiała wejść do środka. Względnie chyba bym zostawił wjazd windą dla ciągłości fabuły, nawet gdy i tu łatwo o domysł.

Wystrzeliła.

Czyli jednak musiała być nietypowym człowiekiem? Bo skoczyła jak Superbohater i nic jej się nie stało - może rozwiń ów motyw a przynajmniej zasugeruj chociaż dlaczego? I po co jej więc była winda? Miała taki foch? Nigdy nią nie jechała a chciała poznać jak to jest?

No i Houston mamy problem, bo na samej górze wciąż była za mała. Nabrała za to trochę gwiazd do wiaderka z wodą, zaniosła do swojej małej kawalerki i rozlała na suficie. Serio się starała, ale cały czas była tylko ambitna, inteligentna i miła.

Dostrzegam humorystyczne prowadzenie fabuły. I chyba temu właśnie mają służyć powtórzenia jak to że "się starała", oraz wątki rodem jakby z realizmu fantastycznego?
Inne powtórzenia usunąłbym. Po co powtarzać "Pałac kultury", "Stefan Chałki" itp.? Wystarczy "Pałac", "Stefan" a in. razem zamiennie "Chałki".
To tylko część spostrzeżeń. Nawiasem mówiąc: nie wiem o co chodzi wielu współczesnym twórcom w ich dziełach, ale ilekroć spojrzeć nocą na ten neon to przyznam: "Miło się robi na duszy".