30-12-2017, 18:05
Podobne odczucia, co u poprzedników. Dodam że możnaby przeprowadzić jeszcze drobne poprawki, jak w poniższym fragmencie:
Alchemiku: pierwszy rzeczownik "mi" wydaje się zbędny, co innego drugi "go". Czy można też upaść w górę? No, chyba tylko gdyby to był wyraźnie zamierzony i zasugerowany chwyt .
Czy potrzeba też aż tak szczegółowych opisów z nieszczęśliwych okoliczności i z wypadku - przynajmniej w tym fragmencie? Starałeś sie zapewne nie upiększać. Ale siłą rzeczy, znając twoją specjalność wyszła na jaw dusza poety. Po trochu to zrozumiałe. Niekiedy można to odpuścić, jak w "wykwitającej krwi" a innym razem, jak w "czerwonej płachcie" chyba nie.
Swoją drogą, jeśli ktoś próbuje pisać z perspektywy innej "półci" to może daje to szansę, aby dowiedział się czegoś o jej przedstawicielach. O tym jak "oni" myślą, rozumują, czują? By to niejako sam poczuł?
By tym samym piszący wzbogacił treść swoich utworów i warsztat? Zwłaszcza gdy bohater to jednocześnie narrator.
Cytat:Policzek mi płonie, na oczy opada czerwona płachta (krew spływa na oczy/ przed oczyma dostrzegam wirujące punkciki). Popycham go z całej siły. Potyka się, przez chwilę balansuje na niskiej poręczy, po czym przechyla się i upada w dół, koziołkując po schodach.
Spoglądam z góry na znieruchomiałe ciało. Wokół głowy wykwita (rozpływa się) ciemna kałuża (Dostrzegam krew).
Alchemiku: pierwszy rzeczownik "mi" wydaje się zbędny, co innego drugi "go". Czy można też upaść w górę? No, chyba tylko gdyby to był wyraźnie zamierzony i zasugerowany chwyt .
Czy potrzeba też aż tak szczegółowych opisów z nieszczęśliwych okoliczności i z wypadku - przynajmniej w tym fragmencie? Starałeś sie zapewne nie upiększać. Ale siłą rzeczy, znając twoją specjalność wyszła na jaw dusza poety. Po trochu to zrozumiałe. Niekiedy można to odpuścić, jak w "wykwitającej krwi" a innym razem, jak w "czerwonej płachcie" chyba nie.
Cytat:Jakoś nie pasują mi takie wstawki. Słowo bardziej rodem z komunikatora internetowego niż książki. Wygląda raczej infantylnie w tekście.Może nie wyglądałoby to aż tak bardzo infantylnie, gdyby napisać Aleją mew? Albo: Teraz pójdę bulwarem znanym w tej okolicy powszechnie jako Aleja mew?
Swoją drogą, jeśli ktoś próbuje pisać z perspektywy innej "półci" to może daje to szansę, aby dowiedział się czegoś o jej przedstawicielach. O tym jak "oni" myślą, rozumują, czują? By to niejako sam poczuł?
By tym samym piszący wzbogacił treść swoich utworów i warsztat? Zwłaszcza gdy bohater to jednocześnie narrator.