20-11-2009, 18:10
Nieźle opisane sceny, rzekłabym, że iście "filmowo". Dużo dialogów, mało opisów, co prawda wolę odwrotnie, ale w przypadku takich opowiadań jest to nawet na miejscu, bo przyspiesza akcję.
Dość ciekawie, choć moim zdaniem o wiele za mało zarysowane postaci. Mógłbyś trochę pobawić się w zgłębianie w psychikę Kamy, Dufe'a i Igora, moim zdaniem wtedy całość nabrałaby głębi. Ale nie "ganię dnia przed zachodem słońca", bo wszak to dopiero 1/3 całości.
Na razie niewiele można powiedzieć o fabule, bo niewiele wiadomo - wygląda to dopiero jak prolog, wprowadzenie i właściwie nie wiem, czego się dalej spodziewać. Niemniej brzmi bardzo interesująco i z chęcią przeczytam ciąg dalszy.
Błędy:
- Proszę wysiąść z samochodu. – głos policjanta był miły, ale stanowczy.
- Proszę wysiąść z samochodu. - Głos policjanta był miły, ale stanowczy.
- Wracam z pracy, przepraszam, że jechałam nieco za szybko. – mamrotała wysiadając i uśmiechając się szeroko.
- Wracam z pracy, przepraszam, że jechałam nieco za szybko - mamrotała, wysiadając i uśmiechając się szeroko.
- Proszę wsiąść do radiowozu. – czyli chodziło im o alkomat…
- Proszę wsiąść do radiowozu. – Czyli chodziło im o alkomat…
Chce z panem rozmawiać. – nawet przez telefon, było słychać, że stewardesa jest zdenerwowana.
Chce z panem rozmawiać. – Nawet przez telefon, było słychać, że stewardesa jest zdenerwowana.
- Nie wiem, już go panu daję. – przez chwilę było słychać jakieś trzaski, chwilę później odezwał się stanowczy męski głos.
- Nie wiem, już go panu daję. – Przez chwilę było słychać jakieś trzaski, chwilę później odezwał się stanowczy, męski głos.
mamy na pokładzie człowieka o nazwisku Dufe twierdzącego, że pracuje, jako agent ochrony.
mamy na pokładzie człowieka o nazwisku Dufe, twierdzącego, że pracuje jako agent ochrony.
- Proszę wejść do kokpitu panie Dufe. – powiedział do mikrofonu.
- Proszę wejść do kokpitu, panie Dufe – powiedział do mikrofonu.
Lepiej żeby wirus się nie rozprzestrzenił.
Lepiej, żeby wirus się nie rozprzestrzenił.
Parę minut później w wielkim samolocie, pozostało tylko czterech przytomnych ludzi.
Parę minut później w wielkim samolocie pozostało tylko czterech przytomnych ludzi. - poza tym "wielkim" zamieniłabym na "całym", moim zdaniem jakoś tak zgrabniej brzmi.
- Tak jest. – porucznik, zasalutował.
- Tak jest. – Porucznik zasalutował.
- Dobra, dobra. Rączki do góry i idziecie z nami pajace!
- Dobra, dobra. Rączki do góry i idziecie z nami, pajace!
jena z dziewczyn.
jedna z dziewczyn.
Generalnie nic wielkiego, tylko interpunkcja, zapis dialogów i literówka.
Dość ciekawie, choć moim zdaniem o wiele za mało zarysowane postaci. Mógłbyś trochę pobawić się w zgłębianie w psychikę Kamy, Dufe'a i Igora, moim zdaniem wtedy całość nabrałaby głębi. Ale nie "ganię dnia przed zachodem słońca", bo wszak to dopiero 1/3 całości.
Na razie niewiele można powiedzieć o fabule, bo niewiele wiadomo - wygląda to dopiero jak prolog, wprowadzenie i właściwie nie wiem, czego się dalej spodziewać. Niemniej brzmi bardzo interesująco i z chęcią przeczytam ciąg dalszy.
Błędy:
- Proszę wysiąść z samochodu. – głos policjanta był miły, ale stanowczy.
- Proszę wysiąść z samochodu. - Głos policjanta był miły, ale stanowczy.
- Wracam z pracy, przepraszam, że jechałam nieco za szybko. – mamrotała wysiadając i uśmiechając się szeroko.
- Wracam z pracy, przepraszam, że jechałam nieco za szybko - mamrotała, wysiadając i uśmiechając się szeroko.
- Proszę wsiąść do radiowozu. – czyli chodziło im o alkomat…
- Proszę wsiąść do radiowozu. – Czyli chodziło im o alkomat…
Chce z panem rozmawiać. – nawet przez telefon, było słychać, że stewardesa jest zdenerwowana.
Chce z panem rozmawiać. – Nawet przez telefon, było słychać, że stewardesa jest zdenerwowana.
- Nie wiem, już go panu daję. – przez chwilę było słychać jakieś trzaski, chwilę później odezwał się stanowczy męski głos.
- Nie wiem, już go panu daję. – Przez chwilę było słychać jakieś trzaski, chwilę później odezwał się stanowczy, męski głos.
mamy na pokładzie człowieka o nazwisku Dufe twierdzącego, że pracuje, jako agent ochrony.
mamy na pokładzie człowieka o nazwisku Dufe, twierdzącego, że pracuje jako agent ochrony.
- Proszę wejść do kokpitu panie Dufe. – powiedział do mikrofonu.
- Proszę wejść do kokpitu, panie Dufe – powiedział do mikrofonu.
Lepiej żeby wirus się nie rozprzestrzenił.
Lepiej, żeby wirus się nie rozprzestrzenił.
Parę minut później w wielkim samolocie, pozostało tylko czterech przytomnych ludzi.
Parę minut później w wielkim samolocie pozostało tylko czterech przytomnych ludzi. - poza tym "wielkim" zamieniłabym na "całym", moim zdaniem jakoś tak zgrabniej brzmi.
- Tak jest. – porucznik, zasalutował.
- Tak jest. – Porucznik zasalutował.
- Dobra, dobra. Rączki do góry i idziecie z nami pajace!
- Dobra, dobra. Rączki do góry i idziecie z nami, pajace!
jena z dziewczyn.
jedna z dziewczyn.
Generalnie nic wielkiego, tylko interpunkcja, zapis dialogów i literówka.
Si je ne pouvais écrire je serais muet,
condamné a la violence dans la dictature du secret.
Po śmierci nie ma przyjemności.
condamné a la violence dans la dictature du secret.
Po śmierci nie ma przyjemności.