30-12-2015, 23:02
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-12-2015, 23:02 przez gorzkiblotnica.)
Bardzo polecam Ci Sith posłuchać wypowiedzi prof Religi zawartego w tym linku [url] https://www.youtube.com/watch?v=X7GuDewHRn8
[/url]
Zwrócił tam uwagę na te właśnie procesy. Na to, że zapoczątkowane dzięki staraniom SJ stosowane są teraz standardowo. A jeśli tak wielki autorytet wypowiada się w ten sposób, to coś to znaczy.
A tu proszę Cię link do artykułu o "bezpieczeństwie" transfuzji, czyli kolejna miła afera. Oczywiście jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze: [url] http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-afe...Id,1035419[/url]
Po wtóre wreszcie: Przytaczasz fragment artykułu z 1994 roku. 21 lat w medycynie to cała epoka. Wiele leków z tamtego okresu już nie istnieje. Powstała cała masa procedur. To tak jak chciałbyś przytoczyć dziś artykuł o procesorach 486, bo pentium I wówczas jeszcze nie istniał. Bądź proszę obiektywny.
W ogóle w tej dyskusji powinien się wypowiedzieć ktoś, kto zna się na medycynie i obie metody stosował. To byłoby najbardziej miarodajne. Ale wybaczcie, nawet ja wiem, że osocze (lub jak kto woli roztwór soli fizjologicznej) potrafi skutecznie przenosić tlen, kiedy podasz go w postaci czystej do oddychania i w podwyższonym ciśnieniu (komora hiperbaryczna). Wiem również, że zapotrzebowanie na tlen organizmu łatwo zmniejszyć, obniżając temperaturę ciała. W ten sposób operowano na otwartym sercu bez użycia płucoserca. Obniżano temperaturę ciała pacjenta do kilkunastu stopni. Zapotrzebowanie na tlen jest wtedy tak małe, że dawało się zatrzymać krążenie bodaj na pół godziny bez szkody dla mózgu.
Dziwię się, że chcecie zrobić ze ŚJ jakieś potwory skazujące na śmierć swoje dzieci, czy siebie. Nie jest to prawda. Wręcz przeciwnie, uchodzą za bardzo "karnych" i zdyscyplinowanych pacjentów. Zazwyczaj również pacjentów świadomych swoich praw.
Że ktoś woła, jako by nie dało się operować bez krwi.. No cóż, nie tak dawno, bo jeszcze w latach 60' psychiatrzy wołali, że nie da się leczyć bez lobotomii. Co będzie na końcu przyszłość pokaże.
Oczywiście, możemy się artykułami przerzucać, nie jesteśmy fachowcami. Mogę jedynie powiedzieć, że decyzja SJ o nieprzyjmowaniu krwi naganną nie jest. Nie ma też doniesień o jakimś większym odsetku umieralności ŚJ na skutek wypadków, czy zgonów okołooperacyjnych. Gdyby tak było środki masowego przekazu, które są na takie sprawy łase, krzyczały by na cały regulator.
Myślę, że postępu medycyny się nie zatrzyma. Ja tam jeśli będzie taka potrzeba i będę musiał się poddać operacji napewno w duchu podziękuję ŚJ za udział w tworzeniu procedur medycznych.
Jeśli już tak rozdzieramy szaty nad dziećmi ŚJ narażanymi (rzekomo) na straszliwą śmierć. Uderzmy się bardziej w nasze piersi nad dziećmi zabijanymi podczas aborcji. Nawet tych zgodnych z prawem. W czym bowiem zawiniło dziecko, że jest wynikiem gwałtu. Rozumiałbym gdyby sąd skazał w takim przypadku gwałciciela na śmierć. Czemu więc dziecko?
O ofiarach "jakże chwalebnej" procedury in vitro nawet nie wspomnę. Eugenika wymyślona przez popleczników Hitlera przy tym to naprawdę Pan Pikuś. Serio
[/url]
Zwrócił tam uwagę na te właśnie procesy. Na to, że zapoczątkowane dzięki staraniom SJ stosowane są teraz standardowo. A jeśli tak wielki autorytet wypowiada się w ten sposób, to coś to znaczy.
A tu proszę Cię link do artykułu o "bezpieczeństwie" transfuzji, czyli kolejna miła afera. Oczywiście jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze: [url] http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-afe...Id,1035419[/url]
Po wtóre wreszcie: Przytaczasz fragment artykułu z 1994 roku. 21 lat w medycynie to cała epoka. Wiele leków z tamtego okresu już nie istnieje. Powstała cała masa procedur. To tak jak chciałbyś przytoczyć dziś artykuł o procesorach 486, bo pentium I wówczas jeszcze nie istniał. Bądź proszę obiektywny.
W ogóle w tej dyskusji powinien się wypowiedzieć ktoś, kto zna się na medycynie i obie metody stosował. To byłoby najbardziej miarodajne. Ale wybaczcie, nawet ja wiem, że osocze (lub jak kto woli roztwór soli fizjologicznej) potrafi skutecznie przenosić tlen, kiedy podasz go w postaci czystej do oddychania i w podwyższonym ciśnieniu (komora hiperbaryczna). Wiem również, że zapotrzebowanie na tlen organizmu łatwo zmniejszyć, obniżając temperaturę ciała. W ten sposób operowano na otwartym sercu bez użycia płucoserca. Obniżano temperaturę ciała pacjenta do kilkunastu stopni. Zapotrzebowanie na tlen jest wtedy tak małe, że dawało się zatrzymać krążenie bodaj na pół godziny bez szkody dla mózgu.
Dziwię się, że chcecie zrobić ze ŚJ jakieś potwory skazujące na śmierć swoje dzieci, czy siebie. Nie jest to prawda. Wręcz przeciwnie, uchodzą za bardzo "karnych" i zdyscyplinowanych pacjentów. Zazwyczaj również pacjentów świadomych swoich praw.
Że ktoś woła, jako by nie dało się operować bez krwi.. No cóż, nie tak dawno, bo jeszcze w latach 60' psychiatrzy wołali, że nie da się leczyć bez lobotomii. Co będzie na końcu przyszłość pokaże.
Oczywiście, możemy się artykułami przerzucać, nie jesteśmy fachowcami. Mogę jedynie powiedzieć, że decyzja SJ o nieprzyjmowaniu krwi naganną nie jest. Nie ma też doniesień o jakimś większym odsetku umieralności ŚJ na skutek wypadków, czy zgonów okołooperacyjnych. Gdyby tak było środki masowego przekazu, które są na takie sprawy łase, krzyczały by na cały regulator.
Myślę, że postępu medycyny się nie zatrzyma. Ja tam jeśli będzie taka potrzeba i będę musiał się poddać operacji napewno w duchu podziękuję ŚJ za udział w tworzeniu procedur medycznych.
Jeśli już tak rozdzieramy szaty nad dziećmi ŚJ narażanymi (rzekomo) na straszliwą śmierć. Uderzmy się bardziej w nasze piersi nad dziećmi zabijanymi podczas aborcji. Nawet tych zgodnych z prawem. W czym bowiem zawiniło dziecko, że jest wynikiem gwałtu. Rozumiałbym gdyby sąd skazał w takim przypadku gwałciciela na śmierć. Czemu więc dziecko?
O ofiarach "jakże chwalebnej" procedury in vitro nawet nie wspomnę. Eugenika wymyślona przez popleczników Hitlera przy tym to naprawdę Pan Pikuś. Serio
corp by Gorzki.