Cytat:Wiesz, Hakai, on ma tu akurat trochę racji. To trochę jak z roszczeniami żydowskimi w sprawie odszkodowań - znam przynajmniej kilka osób, które to tak wkurzyło, że zaczynają się deklarować jako antysemici. Albo jak z feminazistkami - ich teksty i wariactwa są w większości kwitowane śmieszkowymi tekstami w stylu "a bo miejsce kobiet jest w kuchni" i potem tak się zaczyna prawdziwy męski patriarchalizm :v. Kiedy ostatnio w Europie miał miejsce pogrom jakichś gejów? Niechęć przeciw nim nie była - od wieków - w żaden sposób skoncentrowana, było to takie "a, bo to geje są, pfff". Autentyczna niechęć wobec nich to efekt nadmiernej ich promocji w krajach, w których jest masa problemów społecznych (patrz - Polska), a ludzie są coraz bardziej wkurzeni że rząd zajmuje się pierdołami i część niechęci spada na homoseksualistów.Z góry powiem, że ja nie ograniczam się do tej rozmowy "w obrębie Europy, a co dalej, będę ślepa".
Mnie tam bawi, jak ludzie różnie odbierają komentarze. Vladimir napisał to tak, jakbyśmy byli ciemnym ludem, który homoseksualizmu nie znał, i dopiero "te wstrętne kolorowe na ulicy" nam to pokazało, co Gorzki również podobnie odebrał. Bzdura jakich mało.
Kary śmierci stare jak świat, gdzieniegdzie jeszcze za homoseksualizm obowiązujące, stanowią pewnie wynik wspomnianych parad, bo jakżeby inaczej. Niezmiernie śmieszy mnie stwierdzenie, że to wszystko, albo duża większość, dzieje się przez nie. Moim zdaniem to po części też przez narzucanie "zdania" przez religię. Ze złych homosiów będą złe króliki. Naprawdę nie chcę się w nią mieszać, ale inaczej powiedzieć nie mogę. Oczywiście jest pewnie również masa innych czynników. Ja nic do nich (homo) nie mam, czy parady, czy nie parady, więc mogę tylko spekulować. Gdyby od początku byli uznawani tylko za niegroźnych dziwaków, do żadnych manifestacji praw do swojej inności by nie doszło, to również pragnę zauważyć.
Do feministek, feminazistek... Przemilczę. Dla mnie latanie topless i wykrzykiwanie swoich praw jest tak samo odrażające jak dla Was. ^^ Ale z kolei idiotycznym byłoby utożsamiać całą społeczność homoseksualną z nimi. Co do tych "śmieszkowych tekstów", mnie nie drażnią. Drażnią mnie reklamy, gdzie kobiety cieszą się, że mają czym (przepraszam) wymyć kibel, jakby ktoś im na konto przelał milion dolarów. Albo przy przecenie patelni. Serio. Denerwujące promowanie stereotypów... Ja nawet nie umiem gotować...
Wracając jeszcze do tych "destrukcyjnych" parad, to się nie dziwię, że do nich dochodzi. Nie wyobrażam sobie, jak homoseksualiści mieliby się "poznawać" w "środowisku naturalnym" ot tak. A przecież, jak sądzę, każdy miłości chce. A przynajmniej większość. Ale to też nie e-darling, wspominałam, że może ich jakoś... jednoczy? Nie wiem, może trudno z tym żyć.
W poprzedniej wypowiedzi sugerowałam, aby ograniczyć po prostu to, co się na nich dzieje.
Chwalenie się swoją orientacją... Ja tam nie zamierzam wnikać, co tymi ludźmi kieruje, ale mnie, szczerze, nie obchodzi czyjaś niedojrzałość intelektualna ani chęć pokazania się. Tak, jak nie obchodzi mnie para hetero całująca się na pokaz. Jezusie, jeżeli mamy to roztrząsać na takim poziomie, to nie wiem, do czego ta rozmowa dąży.
Bardzo dziwnie się czuję, tak zażarcie ich broniąc, swoją drogą. Ale taka prawda.