05-12-2015, 22:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-12-2015, 22:32 przez gorzkiblotnica.)
Po pierwsze. Nigdy nie deklarowałem antypatii do osób homoseksualnych.
Po drugie: To co mówi Szczepantrzeszcz ma głęboki sens. Sam człowiek nie jest niczemu winien, po prostu na niego padło i tyle. Może z tym walczyć (np w imię swojej religii), lub się po prostu poddać. Właściwie, każdy ma coś, co na niego padło. Może jąkanie, może kuleje, a może ma schizofrenię, lub zaburzenia dwufazowe. Co klient jest winien. Nic. Ani gorszy, ani lepszy.
O co więc mi chodzi. Właśnie o normę. Bycie zdrowym jest normą, a katar jest już chorobą. Nikt nie mówi, że łażąc z katarem jest całkowicie zdrowy i ten właśnie katar jest czymś normalnym.
Heteroseksualizm jest normą. Nie muszę chyba robić tu biologiczno psychicznego wykładu. Homoseksualizm i biseksualizm są zaburzeniami tej normy. Mimo, że już nie chorobami.
Jestem więc jedynie przeciwnikiem stawiania równości prawnej (ale nie tylko) między związkami hetero i homo. Po prostu te drugie wynikają z zaburzenia, więc nie mogą być prawnie normowane. To samo tyczy się wszelkiej promocji w przestrzeni społecznej (wszelkie parady równości, tęcze na publicznych placach, filmy i takie sobie.)
Natomiast jestem zdecydowanym przeciwnikiem jakiejkolwiek dyskryminacji takich ludzi w miejscu zamieszkania, pracy itp. Chcę by to było jasne. Takie jest moje zdanie.
PS. Bel: Biseksualni mają łatwiej.... Mają przynajmniej wybór.
Po drugie: To co mówi Szczepantrzeszcz ma głęboki sens. Sam człowiek nie jest niczemu winien, po prostu na niego padło i tyle. Może z tym walczyć (np w imię swojej religii), lub się po prostu poddać. Właściwie, każdy ma coś, co na niego padło. Może jąkanie, może kuleje, a może ma schizofrenię, lub zaburzenia dwufazowe. Co klient jest winien. Nic. Ani gorszy, ani lepszy.
O co więc mi chodzi. Właśnie o normę. Bycie zdrowym jest normą, a katar jest już chorobą. Nikt nie mówi, że łażąc z katarem jest całkowicie zdrowy i ten właśnie katar jest czymś normalnym.
Heteroseksualizm jest normą. Nie muszę chyba robić tu biologiczno psychicznego wykładu. Homoseksualizm i biseksualizm są zaburzeniami tej normy. Mimo, że już nie chorobami.
Jestem więc jedynie przeciwnikiem stawiania równości prawnej (ale nie tylko) między związkami hetero i homo. Po prostu te drugie wynikają z zaburzenia, więc nie mogą być prawnie normowane. To samo tyczy się wszelkiej promocji w przestrzeni społecznej (wszelkie parady równości, tęcze na publicznych placach, filmy i takie sobie.)
Natomiast jestem zdecydowanym przeciwnikiem jakiejkolwiek dyskryminacji takich ludzi w miejscu zamieszkania, pracy itp. Chcę by to było jasne. Takie jest moje zdanie.
PS. Bel: Biseksualni mają łatwiej.... Mają przynajmniej wybór.
corp by Gorzki.