14-11-2015, 11:08
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-11-2015, 11:14 przez czarownica.)
Cytat:Tak jest napisane w księdze psalmów, czy jest zakaz cytowania biblijnych wersetów?
A kto napisał, że jest zakazane? Kierowanie cytowanych słów w konkretnym kontekście, jako riposta skierowana do konkretnej osoby, też może być obraźliwe. To jest tak oczywiste, jak brak śniegu w środku lata.
Jeśli patrzeć na podaną przez Ciebie definicję fanatyzmu, to tak, jesteś dla mnie trochę fanatyczny. Tzn. to, co piszesz, bo nie znam Cię osobiście i nie chcę osądzać. Wg mnie zachowujesz się jak człowiek opętany, może nie przez szatana, ale przez ideę. Sprowadzanie wszystkiego, nawet każdego pojedynczego słowa do swojej wiary, księgi, cytatów, ujmowanie wszystkiego pod kątem boga, to fanatyzm. Ostrzeganie mnie przed okultyzmem, bo mam taki "niefajny" nick, to też fanatyzm. Wiesz, dla mnie niefajny może być nick, który jest wulgarny albo niesmaczny. Znam wielu bardzo wierzących ludzi (w tym jednego duchownego), którzy podobnie jak ja kochają fantastykę, rysują jakieś potworki, demony, słuchają metalu, w którym są często treści powiedzmy mało religijne. Ale to nie umniejsza ich wiary, bo potrafią pewne rzeczy rozgraniczyć. Przecież nikt Ci nie odbiera prawa do wiary, ale nie każdy chce o tym w kółko słuchać, być uświadamiany i nawracany. I do tego wszystkiego te Twoje cytowanie. Macie jednakowe poglądy z Gorzkim, ale z nim dyskusja jest dla mnie przyjemnością, bo on pisze swoimi słowami, nie jest oderwany od rzeczywistości, jest elastyczny w takim sensie, że cały czas broni swoich racji, ale potrafi pochylić się nad słowami przeciwnika w dyskusji. U Ciebie jest mur. Cytat za cytatem i minimum swoich refleksji.
Cytat:Pary homoseksualne usilnie starają się o posiadanie i wychowanie dzieci.
To jest tylko jeden aspekt życia. Też nie jestem za dawaniem parom homoseksualnym dzieci. Ale nie wszyscy z nich chcą dzieci mieć, a wszystkich napiętnujesz. Ja też nie jestem za paradowaniem z gołą dupą po ulicach i pokazywaniem swojej odmienności na chama. Ale jestem za tym, żeby pozwolić tym ludziom żyć po swojemu, nie naznaczać ich, bo nikomu swoją seksualnością nie robią krzywdy. W przeciwieństwie np. do kapłanów pedofilów, którzy niszczą życie dzieci. A jest tego mnóstwo i kościół nic z tym nie robi, albo robi nieudolnie. Przez wieki ten proceder był zamiatany pod dywan. Jak ja, słysząc takie rzeczy, mam być członkiem tego kościoła? Jak mam wierzyć tym obłudnikom i ślepo podążać za ich słowami? Jak mam się im spowiadać ze swoich grzechów? Każdy logicznie myślący człowiek nie będzie mógł w tym tkwić.
Ja mam w rodzinie geja. Bardzo go kocham, jest wspaniałym uczuciowym człowiekiem, który by nie skrzywdził muchy. Co więcej, jest bardzo wierzący i związany z kościołem. Ani jedno, ani drugie mi nie przeszkadza, bo ja go postrzegam po prostu jako człowieka. A to wszechobecne napiętnowanie o mały włos nie spowodowało tragedii, gdy chłopak zaczął dorastać i odkrywać, że ma pociąg do mężczyzn. Na szczęście rodzina (która jest katolicka) zaakceptowała jego odmienność i teraz jest wszystko super. Dlatego wkurza mnie jak ktoś się wypowiada źle o gejach, tylko dlatego, że są tacy a nie inni, nie widzi się w nich ludzi, tylko ZŁO wcielone. Nakazuje się wstrzemięźliwość, a samemu się gwałci dzieci (tu piję do księży i biskupów). Wiem, że to dosadne słowa, ale trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Nie wszyscy kapłani tacy są, oczywiście. Ale należąc do tej wspólnoty i nie reagując na krzywdę bliźnich, jakby sami się pod nią podpisują.
Dziękuję i pozdrawiam
jeszcze lektura
http://studioopinii.pl/jaroslaw-dudycz-t...-kosciele/