28-12-2015, 19:24
Rozgrzebuję, bo:
1. Dlaczego, pytam, dlaczego to opowiadanie zostało ocenione na jedną gwiazdkę? Może jakieś racjonalne uzasadnienie?
2. Odnosząc się do punktu pierwszego, muszę stwierdzić, że opowiadanie zasługuje na co najmniej cztery gwiazdki za sam styl, wręcz doskonały (!) warsztat pisarski i lekkość w czytaniu - żadnych potknięć, niedomówień, wszystko jasne jak słońce, albo może pełnia księżyca. Co do tematyki, fakt, do najłatwiejszych nie należy, ale czy przypadkiem obowiązkiem pisarza nie powinno być poruszanie szerokiej, również trudnej, tematyki? Ale co ja mogę, jestem tylko nędznym czytelnikiem...
3. Opowiadanie wciąga od pierwszego akapitu, a później jest tylko ciekawiej. Czytając, miałam dziwne uczucie, którego nie potrafię określić, ale które powinno pojawić się podczas czytania dobrego tekstu. Nie zgadzam się ze Szczepanem w kwestii wspomnianej jednostronności. Narracja jest silnie spersonalizowana i wymusza punkt widzenia wspomniany przez samego autora (tak, starał się być dobry, ale czy ona był jedynie zła? raczej całkiem szurnięta). Zakończenie zaskakujące, całość smutna (jak dla mnie), a ostatnie zdanie przepiękne.
4. Jeszcze tu wrócę.
1. Dlaczego, pytam, dlaczego to opowiadanie zostało ocenione na jedną gwiazdkę? Może jakieś racjonalne uzasadnienie?
2. Odnosząc się do punktu pierwszego, muszę stwierdzić, że opowiadanie zasługuje na co najmniej cztery gwiazdki za sam styl, wręcz doskonały (!) warsztat pisarski i lekkość w czytaniu - żadnych potknięć, niedomówień, wszystko jasne jak słońce, albo może pełnia księżyca. Co do tematyki, fakt, do najłatwiejszych nie należy, ale czy przypadkiem obowiązkiem pisarza nie powinno być poruszanie szerokiej, również trudnej, tematyki? Ale co ja mogę, jestem tylko nędznym czytelnikiem...
3. Opowiadanie wciąga od pierwszego akapitu, a później jest tylko ciekawiej. Czytając, miałam dziwne uczucie, którego nie potrafię określić, ale które powinno pojawić się podczas czytania dobrego tekstu. Nie zgadzam się ze Szczepanem w kwestii wspomnianej jednostronności. Narracja jest silnie spersonalizowana i wymusza punkt widzenia wspomniany przez samego autora (tak, starał się być dobry, ale czy ona był jedynie zła? raczej całkiem szurnięta). Zakończenie zaskakujące, całość smutna (jak dla mnie), a ostatnie zdanie przepiękne.
4. Jeszcze tu wrócę.
„Poczułem podmuch powietrza wprawionego w ruch skrzydłem szaleństwa” - Charles Baudelaire