Koniec świata ma miejsce co kilka sekund, a nawet w czasie krótszym. Umieramy a nasz świat się kończy i kropka. Ziemia jako planeta nie umrze, co najwyżej ludzkość wyginie, ale i to mało realne na przestrzeni najbliższych dziesiątek lat. My z punktu widzenia życia naszej planety, czy ogromu wszechświata jesteśmy niczym kurz, który prędzej czy później zostanie zdmuchnięty przez wiatr. Dinozaury panowały nieporównywalnie dłużej od nas a teraz robią za atrakcję w kinach i muzeach.
Jeśli natomiast idzie o wojnę, no cóż, teraz mamy globalną wioskę i zapędy raczej biznesowo-korporacyjne. Jeśli nastomiast jakimś cudem dojdzie do IIIWŚ to niestety ale chcemy, czy nie będziemy w niej uczestniczyć. Nie dlatego, że jesteśmy w UE, Nato, czy lubimy się z USA, ale dlatego, że jesteśmy w samym centrum europy.
Na ten czas podpinam Kaynego i proponuje wstąpić do jakiegoś ruchu zajmującego się wszelkimi spiskami rządowymi kierowanymi w stronę społeczeństwa.
;-)
Pozdrawia,
Patryk
ps. a miał być Johnny Cash - The Man Comes Around :-(
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide...
"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."
It's dark inside
It's where my demons hide...
"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."