14-10-2015, 21:10
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-10-2015, 21:19 przez Robespierre.)
Vlad, ja od pierwszej gimnazjum do dwudziestego pierwszego roku w ogóle nie uczyłem się matematyki. W gimnazjum zdawałem, bo matematyczka miała dobre serce, a w szkole średniej, do której chodziłem, wystarczyła obecność na zajęciach, żeby zdać. Gdy miałem dwadzieścia jeden lat, poszedłem na korepetycje do pewnego matematyka i tam okazało się, że gdybym nie był tak głupi (jeśli chodzi o ambicję, młodzieńczą ambicję, której mi wtedy wyraźnie brakowało), to mógłbym iść na studia matematyczne. Dzisiaj tego cholernie żałuję, bo wykładowcy mówią mi, że mam prawniczy/naukowy umysł, a nie typowo filozoficzny. Typowe filozoficzne bajdurzenie zwyczajnie mnie irytuje (nie lubię zastanawiać się przez tysiąc lat nad problemem "W jaki sposób istnieje muzyka Wagnera?"). Wolę pragmatyczne, naukowe rozwiązania (czy coś działa, czy jest użyteczne). Moja grupa zresztą nie cierpiała zajęć z logiki, a ja je uwielbiałem. Tak męczyłem wykładowcę pytaniami, że po pewnym czasie zwyczajnie rozkładał ręce (ale w sympatyczny sposób) i pytał: No i co tam pan znowu wymyślił?.
PS. Vlad, jeśli zostałeś oficjalnie zdiagnozowany, to powinieneś być dumny, chociaż wiadomo - diagnozy bywają mylne. Mnie odradzano medytacji (mam stwierdzoną nerwicę natręctw), ale im dłużej medytuję, tym lepiej się czuję. Jakbym uwalniał się od syfu i odblokowywał swój cały potencjał. Dzięki medytacji puszczają mi pozostałości po wszelkich mechanizmach społecznych. Zaczynasz rozumieć, że to iluzja, którą nie warto się przejmować. Przestajesz być marionetką systemu.
PS. Vlad, jeśli zostałeś oficjalnie zdiagnozowany, to powinieneś być dumny, chociaż wiadomo - diagnozy bywają mylne. Mnie odradzano medytacji (mam stwierdzoną nerwicę natręctw), ale im dłużej medytuję, tym lepiej się czuję. Jakbym uwalniał się od syfu i odblokowywał swój cały potencjał. Dzięki medytacji puszczają mi pozostałości po wszelkich mechanizmach społecznych. Zaczynasz rozumieć, że to iluzja, którą nie warto się przejmować. Przestajesz być marionetką systemu.