17-02-2016, 23:26
Ha! Snob i hipster, szczęśliwie dobrze wychowany A przy tym cwaniak, co się zowie. Niby się tu ukorzy, pokaja, a w podzięce linka z piosnką podrzuci. Z całą złośliwością wpychając w labirynt znaczeń, niech się oceniacz pogubi w labiryncie piany i dmuchanego klonu
No dobra, żeby nie było, że za mało chwalę, to napiszę, dlaczego mi się tak cytowane zdanie podobało. Słuchajcie, netowe grafomany, bo Erazmus zdaniem tym Sztukę uczyniał, czy najlepszą w mieście – rzecz dyskusyjna, ale cycki miała świetne!
„Też się odwracam i widzę przez tylną szybę, jak jego marynarka w kółko i krzyżyk faluje na wietrze niczym bandera na statku kosmicznym.”
No liczę... trzy czasowniki, parę rzeczowników i to całkowicie wystarczy, żeby namalować obraz. E tam, obraz , film nakręcić, do tego kolorowy, dynamiczny i wesoły. Zapisane przestrzenie ciasne są na ogół od nadmiaru słów, tak, że często nie sposób w nich oddychać, jest tych słów cholerny nadmiar. A tu proszę: ubożuchno, ascetycznie prawie, a scena żyje – i to jak! Ale to nie wszystko. Jest jeszcze to ostatnie słowo, „kosmiczny”. Czytasz i pukasz się w czoło – WTF? Widziałeś kiedyś statek kosmiczny z banderą?! Powiewającą w wiecznej pustce, gdzie atomy są rzadkie, jak dziewica w zamtuzie? I o to chodzi. Właśnie tak! Surrealizm pure, nawias do wzięcia weń rzeczywistości, środkowy palec, pokazany ograniczeniom znanego świata, furtka do innych wymiarów. Przy czym zawadiacko, bo skojarzenie z piratami narzuca się samo. I wszystko to w paru słowach. I co – nie Sztuka?
Pochwaliłem. Rozwinąłem pochwałę. Sumienie mam czyste.
To teraz trochę złośliwości. Dla równowagi. Naprawdę poczciwy, teutoński Lidl po lewej stronie Alzacji/Lotaryngii robi się taki fhhhancuski, że zasługuje na apostrof?
Wino z Lidla piją tylko burżuje, my, proletariat, możemy wyskrobać zaledwie na nalewkę wiśniową w Żabce
No to zdrowie na budowie!
Miło, że doceniasz.
No dobra, żeby nie było, że za mało chwalę, to napiszę, dlaczego mi się tak cytowane zdanie podobało. Słuchajcie, netowe grafomany, bo Erazmus zdaniem tym Sztukę uczyniał, czy najlepszą w mieście – rzecz dyskusyjna, ale cycki miała świetne!
„Też się odwracam i widzę przez tylną szybę, jak jego marynarka w kółko i krzyżyk faluje na wietrze niczym bandera na statku kosmicznym.”
No liczę... trzy czasowniki, parę rzeczowników i to całkowicie wystarczy, żeby namalować obraz. E tam, obraz , film nakręcić, do tego kolorowy, dynamiczny i wesoły. Zapisane przestrzenie ciasne są na ogół od nadmiaru słów, tak, że często nie sposób w nich oddychać, jest tych słów cholerny nadmiar. A tu proszę: ubożuchno, ascetycznie prawie, a scena żyje – i to jak! Ale to nie wszystko. Jest jeszcze to ostatnie słowo, „kosmiczny”. Czytasz i pukasz się w czoło – WTF? Widziałeś kiedyś statek kosmiczny z banderą?! Powiewającą w wiecznej pustce, gdzie atomy są rzadkie, jak dziewica w zamtuzie? I o to chodzi. Właśnie tak! Surrealizm pure, nawias do wzięcia weń rzeczywistości, środkowy palec, pokazany ograniczeniom znanego świata, furtka do innych wymiarów. Przy czym zawadiacko, bo skojarzenie z piratami narzuca się samo. I wszystko to w paru słowach. I co – nie Sztuka?
Pochwaliłem. Rozwinąłem pochwałę. Sumienie mam czyste.
To teraz trochę złośliwości. Dla równowagi. Naprawdę poczciwy, teutoński Lidl po lewej stronie Alzacji/Lotaryngii robi się taki fhhhancuski, że zasługuje na apostrof?
Wino z Lidla piją tylko burżuje, my, proletariat, możemy wyskrobać zaledwie na nalewkę wiśniową w Żabce
No to zdrowie na budowie!
Miło, że doceniasz.