06-05-2015, 10:40
Ciężko się ocenia Twoje teksty, bo zawierają kilka płaszczyzn - podobnie jak lodówka (wiem, bo jedną mam. Widocznie jestem już duży).
Całość jest dość oniryczna i psychodeliczna. Albo sen, albo prochy
Wyobrażam sobie jak to kupiłeś sobie lodówkę, po czym łyknąłeś kilka tabletek/ wciągnąłeś coś nosem/ wstrzyknąłeś coś w żyły, a następnie siadłeś pod ścianą w zupełnie pustej kuchni, oświetlany przez wątłe światło z jedynego mebla - otwartej lodówki, a w Twojej wyobraźni rozgrywała się cała reszta
Kilka nawiązań do klasyków filmowych. Może bym tylko odpuścił to zdanie:
Tak jakbyś na siłę chciał pokazać czytelnikowi, że z tą Laurą Palmer zrobiłeś aluzję właśnie do Twin Peaks. Niepotrzebnie. Kto nie złapał, tego strata.
Natomiast jestem absolutnym fanem tego fragmentu:
Reasumując, muszę powiedzieć, że z jednej strony pisząc teksty, które nie mają większego sensu to trochę pójście na łatwiznę. No bo łamiąc struktury i schematy fabularne można sobie pisać co się chce, tylko wtedy można zapytać: no to na jakiej podstawie trzeba ocenić taki tekst?
Tylko prosta dychotomia: podobało się/ nie podobało się?
Stąd mam problem.
Mogę tylko stwierdzić, że autor jest inteligentny i oczytany. Przy tym odważny albo beztroski. Ma dobry warsztat i niebanalne pomysły. Ale to samo można powiedzieć czytając jakikolwiek inny Twój wytwór. Bardzo widać w nim Ciebie.
Może to dobrze, że masz wyrazisty styl.
Ok, ogólne wrażenia mam pozytywne, i podobało mi się zakończenie. A właściwie ostatnia linijka. Udobruchała mnie i moje mieszane uczucia.
Zastanawiam się też nad tym fragmentem:
Wygląda trochę jak niecierpliwe machnięcie łapką, ale z drugiej strony to zbyt charakterystyczne dla niezbyt ogarniętych autorów, więc w tym momencie tylko ogólna opinia o wcześniejszych poznanych tekstach pozwala mi sądzić, że to puszczenie oka czytelnikowi.
No a poza tym skoro się przeprowadzałeś, to dlaczego kurde nie zadzwoniłeś do Simona, żeby Ci pomógł przewieźć lodówkę w inne miejsce? ;P To mi trochę zgrzyta
Widzisz, stworzyłeś tekst, gdzie władowałeś sobie mieszankę różnych rzeczy ze sobą zupełnie nie powiązanych, a mi i tak najbardziej podoba się to, co trochę przypomina jakiś schemat czy strukturę albo coś bardziej przemyślanego. Dobrze, że takie rzeczy się pojawiły, bo to jednak ciągnie całość do góry.
A ja mam cholera zwykłego Siemensa z Media Marktu...
Całość jest dość oniryczna i psychodeliczna. Albo sen, albo prochy
Wyobrażam sobie jak to kupiłeś sobie lodówkę, po czym łyknąłeś kilka tabletek/ wciągnąłeś coś nosem/ wstrzyknąłeś coś w żyły, a następnie siadłeś pod ścianą w zupełnie pustej kuchni, oświetlany przez wątłe światło z jedynego mebla - otwartej lodówki, a w Twojej wyobraźni rozgrywała się cała reszta
Kilka nawiązań do klasyków filmowych. Może bym tylko odpuścił to zdanie:
Cytat:Dojeżdżamy do miasteczka studenckiego, które serio wygląda jak Twin Peaks.
Tak jakbyś na siłę chciał pokazać czytelnikowi, że z tą Laurą Palmer zrobiłeś aluzję właśnie do Twin Peaks. Niepotrzebnie. Kto nie złapał, tego strata.
Natomiast jestem absolutnym fanem tego fragmentu:
Cytat:Włożysz do niej swoje ulubione lody, wszystkie swoje potrzeby krwiste jak mięso, i nagą piękną dziewczynę, gdy ci się już znudzi. A wyciągniesz piwo zimne jak jej serce.
Reasumując, muszę powiedzieć, że z jednej strony pisząc teksty, które nie mają większego sensu to trochę pójście na łatwiznę. No bo łamiąc struktury i schematy fabularne można sobie pisać co się chce, tylko wtedy można zapytać: no to na jakiej podstawie trzeba ocenić taki tekst?
Tylko prosta dychotomia: podobało się/ nie podobało się?
Stąd mam problem.
Mogę tylko stwierdzić, że autor jest inteligentny i oczytany. Przy tym odważny albo beztroski. Ma dobry warsztat i niebanalne pomysły. Ale to samo można powiedzieć czytając jakikolwiek inny Twój wytwór. Bardzo widać w nim Ciebie.
Może to dobrze, że masz wyrazisty styl.
Ok, ogólne wrażenia mam pozytywne, i podobało mi się zakończenie. A właściwie ostatnia linijka. Udobruchała mnie i moje mieszane uczucia.
Zastanawiam się też nad tym fragmentem:
Cytat:I okazuje się, że te wszystkie historie to prawda. Wszystko się dzieje i spełnia.
Wygląda trochę jak niecierpliwe machnięcie łapką, ale z drugiej strony to zbyt charakterystyczne dla niezbyt ogarniętych autorów, więc w tym momencie tylko ogólna opinia o wcześniejszych poznanych tekstach pozwala mi sądzić, że to puszczenie oka czytelnikowi.
No a poza tym skoro się przeprowadzałeś, to dlaczego kurde nie zadzwoniłeś do Simona, żeby Ci pomógł przewieźć lodówkę w inne miejsce? ;P To mi trochę zgrzyta
Widzisz, stworzyłeś tekst, gdzie władowałeś sobie mieszankę różnych rzeczy ze sobą zupełnie nie powiązanych, a mi i tak najbardziej podoba się to, co trochę przypomina jakiś schemat czy strukturę albo coś bardziej przemyślanego. Dobrze, że takie rzeczy się pojawiły, bo to jednak ciągnie całość do góry.
A ja mam cholera zwykłego Siemensa z Media Marktu...
Life is what happens to you when you're busy making other plans ~ J. Lennon