Nawet gdyby ludzkość nie odrzucała praw bożych, to i tak nie mogłaby wyjść z chaosu o własnych siłach, ponieważ do tzw. zbawienia potrzebna jest łaska (według chrześcijaństwa), dlatego też mam kłopoty z tą fraszką.
Co do małżeństwa - kiedyś ludzie formalizowali związki o wiele częściej niż dzisiaj, fakt, ale nie zmienia to tego, że dzisiaj miłość jest najważniejszą przyczyną decyzji o małżeństwie. Kiedyś był to rozsądek, tradycja, więzy... Dopiero potem miłość.
Co do ST - gdyby nie Egipcjanie, nie byłoby mitu Raju, gdyby nie orfizm, nie byłoby koncepcji grzechu pierworodnego, gdyby nie Babilończycy, nie byłoby mitu Potopu. Nawet gdybym był osobą wierzącą, nie traktowałbym dziesięciu przykazań jako jakiejś prawdy absolutnej.
Co do małżeństwa - kiedyś ludzie formalizowali związki o wiele częściej niż dzisiaj, fakt, ale nie zmienia to tego, że dzisiaj miłość jest najważniejszą przyczyną decyzji o małżeństwie. Kiedyś był to rozsądek, tradycja, więzy... Dopiero potem miłość.
Co do ST - gdyby nie Egipcjanie, nie byłoby mitu Raju, gdyby nie orfizm, nie byłoby koncepcji grzechu pierworodnego, gdyby nie Babilończycy, nie byłoby mitu Potopu. Nawet gdybym był osobą wierzącą, nie traktowałbym dziesięciu przykazań jako jakiejś prawdy absolutnej.