Cytat:Rada Cieni - to samo,Mało ważne z punktu widzenia fabuły (...)
Gildia Poszukiwaczy Przygód - W trzecim fragmencie będzie przybliżone.
Mrok - Chyba w piątym fragmencie będzie przybliżone.
Gwiezdny Krąg - Patrz: Rada Cieni. Umiarkowanie ważne.
Tyranat - Będzie wyjaśnione w drugiej części. Może w trzeciej.
Kruki i Świątynia - Może gdzieś wplotę jakieś wyjaśnienie w piątej części.
A nie można by tak tych mało ważnych rzeczy sobie na razie darować w momencie, gdy jest pełno innych do zapamiętania, a przynajmniej niektóre z tych, które się przydadzą później zostawić... na później? (ograniczając się na starcie do tych, które są rzeczywiście od początku istotne).
Cytat:Więc, jak widać, większość terminów jednak czemuś służy.
Ja nie wątpię, że one czemuś służą. Po prostu atakujesz taką ich ilością, że czytam i:
co?... Że jak?... kto?... a co to?... eee...? - a stąd już blisko do: "hmm, ciekawe co dzisiaj na obiad?"
A to upychanie wszystkiego co się da na samym starcie, to dość częsty problem, z tego co zdążyłem zaobserwować. Czytałem ostatnio tekst, gdzie w krótkim pierwszym rozdziale był dokładny opis jednego bohatera (spoko, ja lubię dokładne opisy), zaraz potem opis jego siostry (ok), potem wyjaśnienie kim są, przedstawienie sytuacji politycznej i to nie przy okazji, w dialogach, tak jak lubię, tylko normalnie ściana tekstu niczym fragment z ksiązki historycznej (yyyyy), potem jakiś flashback i na dokładkę opowieść o stworzeniu świata i bogach (AAA!!!). Po czym drugi rozdział oczywiście opowiadał o kimś zupełnie innym i wystartował z jakimś tuzinem różnych imion, rodów, królów, ich synów łącznie z historią ich życia od dzieciństwa począwszy itp.
DON'T DO THAT
Zamiast tego polecam model następujący - wprowadzam postać, ona kogoś poznaje, o czymś się dowiaduje, kolejny rozdział jeśli nie opowiada dalszych losów tej postaci, to zwykle tyczy się kogoś, kogo już ten bohater poznał, czegoś o czym już się dowiedział, potem wychodzi z tego takie drzewko i tym sposobem można dojśc do wielowątkowej fabuły, która rozrasta się stopniowo. To akurat nie tyczy się (przynajmniej na razie) niniejszego tekstu, ale może się przyda, więc wspominam No i jeśli jakieś informacje da się zapodać w dialogach - to najlepiej tak zrobić.
Cytat:Co do wyglądu - Prawdę mówiąc sam nie wiem. Nie wiem,
No bywa. Czy ktoś pamięta jak wyglądał ASowy Reynevan? Bo ja nie (i nie jestem pewny czy go w ogóle wyraźnie opisano). Czytając miałem przed oczami coś na kształt Christiana Slatera w wersji z "Imienia Róży", tutaj... nie wiem. Prawdę mówiąc chyba nie mam nic przed oczami i to raczej nie służy zainteresowaniu się losami "niewidzialnego" bohatera.
Cytat:Co do imion - ok, będę pamiętał.
Tu mnie nie zrozum źle. Jakby koło tych imion było cokolwiek, co by sprawiło, że gdy (jesli) te postacie się później pojawią, przypomnę sobie o czymś, co ich dotyczyło, to spoko, niechby sobie były. Jakby nie to ile jest tu niejasnych i niewyjaśnionych rzeczy pewnie też by to w niczym nie przeszkadzało, ale kiedy już i tak jest pojęciowy chaos, to posypywanie go jeszcze garścią niczego dla czytelnika nie oznaczających imion raczej nic dobrego ze sobą nie niesie.