Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wędrówka zniewolonych
#3
Dzięki za opinie. Chciałem zarysować tło wydarzeń. Wychodziłem z założenia, że wylanie podstawowych informacji przy pierwszej sposobności umożliwi mi uniknięcie zbyt często zatrzymywania fabuły. Chciałbym aby w dalszej części możliwe było skoncentrowanie się tylko na istotnych dialogach oraz wydarzeniach, szczególnie bitwach. Nie oznacza to jednak, że to koniec opisów. Kilkakrotnie dojdzie do zmiany scenerii wydarzeń. Już sam wstęp zawiera pewną informacje. Jak widzisz ludzie pustynni a szczególnie Edorianie wierzą w swoją wyjątkowość, tymczasem już na samym początku pada stwierdzenie, że ludzie nie byli władcami ziemi. Jednakże izolacjonizm ludów pustynnych utrzymywał ich pogląd, który powoli miał upaść a tajemniczy ranny mężczyzna jest prawdziwym zwiastunem nadchodzących wydarzeń niosących wielkie zmiany dla ludu Edoriańczyków. Zachęcam do zapoznania się z poniższą trzecią częścią tego opowiadania. A z kolei IV rozdział jest bardzo dynamiczny, dlatego muszą przysiąść aby go dokładnie poprawić. Mam nadzieję, że historia zacznie cię powoli wciągać.

III Śmierć w pojedynku
W jednym z namiotów w Edorańskim obozie Ledi opatrywał Zasaka. Tajemniczy mężczyzna nadal nie odzyskiwał przytomności. Był tak osłabiony, że w całkowitym bezruchu leżał na łożu. W namiocie przebył również Sarten.
- Do rana odzyska przytomność? – dopytywał się kupiec.
- Całkiem prawdopodobne – odparł kapłan.
Sarten był wyraźnie zaniepokojony obecnością niespodziewanego gościa.
- Co sądzisz o tych co opowiadał ten Asuranin. Czy to możliwe, że Asuran zostało zaatakowane? – dopytywał się starzec medyka.
- W pobliżu znajdują się tylko dwie oazy. Na pewno nie pochodzi z naszej, więc całkiem możliwe, że pochodzi z Asuran. Jeśli przybywałby z innych oaz to nie mógł podróżować pieszo.
- A co jeśli pochodził z innych tylko, że został napadnięty i pozbawiony dobytku?
- Oczywiście istnieje taka możliwość. Ale po co miałby kłamać – dziwił się Ledi.
- Żeby nas zatrzymać – odparł Sarten – Jeśli chcesz znać moje zdanie, to według mnie nasz gość może nawet pochodzić z Asuran, ale to nie w oazie został napadnięty. Prawdopodobnie sprawdzą rabunku była grupa rozbójników. Przedstawił nam to niezwykłą historyjkę, ponieważ chciał zapewnić sobie bezpieczeństwo oraz opiekę. Może bał się, że nie zatrzymamy się aby mu pomóc. Gościnność nie jest cechą pustynnych wędrowców a opowieść o bestiach atakujących Asuran zaciekawiłaby każdego. Chciał wzbudzić nasz niepokój i jak widać, choćby po naszej rozmowie, udała mu się ta sztuka.
Ledi wysłuchał opinii kupca, ale wyraźnie nie dowierzał w zaproponowaną wersje zdarzeń. Nie uszło to uwadze kupca.
- Widzę, że powątpiewasz w to – rzekł Sarten.
- Byłeś panie kiedyś w północnych miastach portowych? – zapytał kapłan.
- Oczywiście, że byłem. Skąd takie pytanie – dziwił się kupiec.
- Widziałeś kiedyś Chortarów?
- Oczywiście, że widziałem te dziwne stwory – odparł Sarten.
Chortarzy byli jedyną nie ludzką cywilizacją z którą mieli styczność ludzie pustyni. Były to dziwne stwory których owłosione ciała sylwetką przypominały ludzką, jednak zamiast twarzy mieli łeb podobny do dzika. Była to prymitywna społeczność. Pochodzili z ziem zza północnego morza. Tamte lądy były całkowicie nieznane ludom pustynnym. Prawdopodobnie nigdy nie doszłoby do styczności Chortarów z ludźmi, gdyby nie kilka osad portowych na północy pustyni. O ile chortarscy żeglarze potrafi odbywać odległe podróże morskie o tyle ludzie nie dysponowali umiejętności nawigacji. Ich nieliczne statki nie oddalały się zbyt daleko od brzegu. Dlatego od samego momentu w którym doszło do kontaktu ludźmi z tymi „Świniakami”, jak tę nację określano wsród mieszkańców pustynni, kontakty handlowe obu gatunków odbywają się tylko w pustynnych portach. Ojczyźniane ziemie Chortarów nadal pozostawały tajemnicą. Fakt ten spowodował, że wokół tajemniczych odległych wysp na północy powstały liczne mity.
- Ludzie zawsze próbują pomijać temat Chortarów, jednak skąd wiadomo, że na odległych ziemiach za morzem północnym nie istnieją inne gatunki na tyle rozwinięte aby posiąść zdolność mowy, walki i inne niezbędne umiejętności do stworzenia społeczności – wyjaśniał Ledi – Zawsze gdy słyszymy w opowieściach o potworach i dziwnych stworach to traktujemy je jako wymyślone, ale czy Chortarzy nie odpowiadają pod względem swojego wyglądu cechą istot z naszych legend?
- Chyba nie sugerujesz, że prawdą jest co mówił ten człowiek – dziwił się Sarten.
- Możliwe, że bolesne wydarzenia, które doświadczył wpłynęły na osąd sytuacji, jednakże nie możemy stawiać tego za pewnik – odparł kapłan.
- Co zatem proponujesz? –
- Nie powinniśmy nic zakładać, dopóki nasz gość nie powie nam dokładnie co się wydarzyło.
Sarten zaczął rozmyślać nad słowami Lediego. Nie mógł się z nimi nie zgodzić. Istnienie Chortarów pokazywało, że świat krył w sobie wiele tajemnic, które nie było na rękę ludziom przekonanym o swojej wyższości nad innymi ziemskimi istotami.
Kupiec uśmiechnął się. Kiwnął głową na znak, że zgadza się z kapłanem.
- Natychmiast poinformuj mnie, gdy nasz gość odzyska przytomność – nakazał kupiec.
- Oczywiście.
Sarten opuścił namiot kapłana. Na koniec spojrzał ostatni raz w stronę Zasaka.
„Co za tajemnice kryjesz?” – dopytywał się w myślach.
***
W obozowisku niemal wszyscy wojownicy siedzieli przy rozpalonym ognisku. Był wśród nich zarówno Bazuk, Ezakin oraz Bazakin ten ostatni nie uczestniczył w spożywaniu wina. Wojownicy palili za pomocą drewnianych fajek tytoń przywiezionych zza morza przez Chortarów. Towarzyszył im Oblak. Był dosyć mocno speszony ale próbował to ukryć. Nagle Ezakin odwrócił się w jego stronę, chcą podać mu fajkę.
- Dziękuje, ale nie palę – odparł rudowłosy młodzieniec.
- No to może wina – proponował dalej wojownik.
Kupiec ponownie odmówił.
- A gdybym ci proponował kobiety też byś odmówił? – zaśmiał się młody wodoranin.
Inni wojownicy wybuchnęli śmiechem, jednak Oblak nie rozumiał żartu Ezakina.
- Jak można ofiarować kobietę – dziwił się rudy mężczyzna.
- To znaczy zapłacić kobiecie aby zaspokoiła cie – wyjaśnił wojownik.
- Jak to? To jest możliwe? – Oblak nadal nie rozumiał o co chodzi wodoraninowi.
Dezorientacja młodzieńca jeszcze bardziej rozśmieszyła zebranych przy ognisku, a to z kolei wyraźnie speszyło go to jeszcze bardziej.
- Po prostu nigdy nie spotkałem się z czymś takim w Edoranie – stwierdził zażenowany.
Obok ogniska przechodził Sarten. Wyraźnie go zainteresowała prowadzona obok rozmowa.
- I nigdy się z tym nie spotkasz. Prostytucja w Edoranie nie będzie nigdy dozwolona – wtrącił się starzec.
Nagle wojownicy spoważnieli. Wyglądało to tak jakby szanowali Sarten o wiele bardziej niż innych kupców lub wręcz bali się go z racji jego reputacji. Ezakin znacznie poważniejszym tonem kontynuował rozmowę.
- Rozumiem, że to zajęcia jest uwłaczające dla edorańskich kobiet, ale może moglibyśmy przywieść jakieś z portów gdzie jest ich pełno – stwierdził wojownik lekką mamrocząc pod wpływem wypitego wina.
- Chyba żartujesz! Osiedlać w Edoranie portowie dziwki?! Oprócz tego nawet takie kobiety rozmnażają się. Niedobrze mi się robi jak myślę, że Edoran zaludniłby się takim plugastwem – Sarten nie krył zdenerwowania.
Obecność starego kupca wyraźnie dodała odwagi Oblakowi, który postanowił włączyć się do dyskusji.
- Przecież to, że kobieta ma matkę prostytutkę, to nie znaczy, że pójdzie w ślady swojego rodzica. Tym bardziej syn. Dzieci nie wybierają swoich rodziców – zauważył młodzieniec.
Sarten spojrzał karcącym wzrokiem w stronę rudego chłopaka, co odebrało mu natychmiast zebraną odwagę.
- Dzieci otrzymują skrawek duszy rodzica przy narodzinach, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że poszłoby w ich ślady – wyjaśnił starzec.
Mimo iż nie wszyscy wojownicy zgadzali się ze zdaniem kupca, jednak przez pryzmat szacunku do niego nie protestowali.
Tymczasem siedzący przy ognisku Bazuk bez opamiętania raczył się winem. Był bardzo pijany. Dosyć mocno kręciło się mu w głowie, a że nawet na trzeźwo nie potrafił utrzymać język za zębami to wręcz rozpierała go teraz chęć wtrącenia się w dyskusje. Wstał dosyć mocno wahając się na nogach.
- Zatem Adaris powinien urosnąć na takiego samego chorego zbrodniarza jak Uwrlak – wypaplał pijak.
Wszyscy skamieniali. Słowa towarzysza mocno zirytowały Bazakina.
- Milcz głupcze! – wrzasnął po czym zwrócił się do starego kupca – Proszę wybacz mu. Nie wie co mówi gdy wypije za dużo wina.
Jednak Sarten o dziwo zachowywał względny spokój. Spojrzał w stronę awanturnika. Ten jednak nie cofał swoich słów, co więcej nie zamierzał zamilknąć.
- To przecież wiedzą wszyscy – dziwił się Bazuk – Przecież każdy wie, że żaden inny Edorianin nie dopuścił się nigdy tak wielkich zbrodni jak Uwrlak.
- Zamknij się natychmiast! – wrzasnął ponownie Bazakin.
Pijany wojownik jednak nie rozumiał poruszenia wśród swoich towarzyszy.
- Czemu jesteście tacy przerażeni. Przecież to tylko starzec i do tego kupiec, przecież każdy z was nienawidzi tych nadętych bogaczy – dziwił Bazuk.
Bazakin chciał już podejść do towarzysza aby uderzyć go w twarz. Jednak zatrzymał go Sarten. Chociaż starca coraz bardziej irytowały słowa wygadanego pijaka to jednak zwrócił się do niego spokojnym tonem:
- Albo jesteś zbyt pijany albo jesteś zbyt młody aby rozumieć dlaczego twoi towarzysze odnoszą się do mnie z szacunkiem.
- O czym ty mówisz? – dziwił się Bazuk.
Bazakin nie mógł już milczeć.
- Głupcze! Wielki Sarten uczestniczył w wielkiej bitwie z bandą rozbójników, którym przewodził Abuk. Obraziłeś człowieka, który zabił herszta bandy. Dzięki niemu w tej części pustyni zapanował pokój, którym my wszyscy dzisiaj się cieszymy – wyjaśnił zdenerwowany wodoranin.
- Chyba żartujesz! – niedowierzał pijany awanturnik – Ten Abuk musiał być nieudacznikiem. Tylko wyjątkowo słaby wojownik mógł ulec kupcowi.
- Mylisz się! Abuk był potężny i uchodził za niepokonanego. Dopiero wielki Sarten zdołał go zabić – wyjaśnił Bazakin.
Pijany Bazuk nie dawał za wygraną.
- Możliwe, że kiedyś ten kupiec potrafił walczyć, jednak teraz jest tylko i wyłącznie zapatrzonym w siebie starcem – odrzekł.
Awanturnik był zaślepiony pychą. Zbliżył się do Sartena. Spojrzał prosto w oczy starcowi. Nagle plunął w twarz przeciwnikowi.
- Zaraz pokaże, co o tobie myślę – wrzasnął Bazuk
Chwycił za klingę miecza. Wszyscy zamarli w przerażeniu.
Jednak wojownik nie zdążył wyciągnąć miecza. Z jego ust zaczęła kapać krew. Poczuł ból w okolicy brzucha.
- Co… Co się dzieje… - wymamrotał.
Spojrzał w dół. Ujrzał ostrze sztyletu wbity w jego brzuch. Po krawędzi broni spływała krew. Sarten wyciągnął sztylet z ciała awanturnika. Bazuk usunął się na ziemię. Nikt jednak nie podbiegł do niego aby mu pomóc. Bano się interweniować . Po chwili Bazuk pozostawiony sam sobie wyzionął ducha.
Wojownicy zebrani przy ognisku zamilkli. Oblak przerażony zajściem uciekł w stronę swego namiotu. Bazakin ruchem ręki dał znać towarzyszom aby się uspokoili.
- Ostrzegałem go, ale najwyraźniej śmierć była pisana tego głupcowi – oznajmił zaskakująco spokojnie worodanin.
Ezakin dziwił się swemu bratu. Z trudem przychodziło mu milczenia, jednakże wykazał lojalność.
Sarten schował broń za pas. Spojrzał w stronę zebranych.
- Zabierzcie jego zwłoki poza obóz i tam je pochowajcie. Niech kapłan odprawi odpowiednie ceremoniały przy pochówku – nakazał starzec.
Po tych słowach oddalił się od ogniska idąc spokojnym krokiem w stronę swego namiotu. Po drodze mijał Adarisa, które zaniepokoiły krzyki przy ognisku. Młodzieniec zatrzymał wuja.
- Co tam się wydarzyło? – dopytywał się zaniepokojony młodzieniec, dostrzegając trupa w pobliżu ogniska.
- Obraził twojego ojca, nie mogłem przymknąć na to oka. Lepiej nie podchodź tam. Wojownicy są mocno rozdrażnieni. Kto wie czego mogą się dopuścić gdy są ogłupieni winem i oślepieni gniewem – doradził bratankowi.
Adaris spojrzał w stronę wojowników zebranych wokół ogniska. Na ich twarzach malowała się wściekłość. Nic dziwnego strata towarzysza była dla nich czymś bolesnym. Widząc to młodzieniec dostrzegł, że wuj ma rację. Nie dyskutował i od razu zawrócił w stronę swego namiotu.
Nieco dalej Sarten dostrzegł ukrywającego się Oblaka. Starzec nie zatrzymywał się przy nim. Gdy mijał go powiedział krótko do młodzieńca:
- Nie martw się chłopcze. Bazakin trzyma, krótko tą zgraję.
Oblak nie wydawał się mimo to spokojniejszy. Starszy kupiec nie miał zamiaru jednak tracić czasu na dalsze uspakajanie strachliwego rudzielca.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 03-08-2013, 02:32
RE: Wędrówka zniewolonych - przez księżniczka - 03-08-2013, 11:00
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 03-08-2013, 22:26
RE: Wędrówka zniewolonych - przez przemekplp - 04-08-2013, 22:48
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 05-08-2013, 23:38
RE: Wędrówka zniewolonych - przez przemekplp - 07-08-2013, 00:57
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 07-08-2013, 06:47
RE: Wędrówka zniewolonych - przez przemekplp - 07-08-2013, 11:12
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 07-08-2013, 12:56
RE: Wędrówka zniewolonych - przez przemekplp - 07-08-2013, 16:52
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 08-08-2013, 10:10
RE: Wędrówka zniewolonych - przez przemekplp - 15-08-2013, 00:36
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 16-09-2013, 17:03
RE: Wędrówka zniewolonych - przez Tajga - 19-09-2013, 17:26
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 21-09-2013, 16:56
RE: Wędrówka zniewolonych - przez Tajga - 23-09-2013, 17:35
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 24-09-2013, 00:33
RE: Wędrówka zniewolonych - przez Test0wanie - 18-10-2013, 18:41
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 19-10-2013, 23:23
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 20-10-2013, 11:08
RE: Wędrówka zniewolonych - przez Test0wanie - 20-10-2013, 16:03
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 20-10-2013, 20:48
RE: Wędrówka zniewolonych - przez Tajga - 20-10-2013, 16:30
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 20-10-2013, 18:38
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 27-10-2013, 02:33
RE: Wędrówka zniewolonych - przez Tajga - 27-10-2013, 18:46
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 25-12-2013, 02:28
RE: Wędrówka zniewolonych - przez Tajga - 23-02-2014, 08:58
RE: Wędrówka zniewolonych - przez profesoo - 25-02-2014, 19:35
RE: Wędrówka zniewolonych - przez Tajga - 26-02-2014, 13:15

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości