17-03-2012, 22:44
"Ogród Czasu" J.G. Ballard
Kiedyś myślałem, że lubię Science Fiction. Moje zdanie zmieniło się po przeczytaniu Lema, a dzisiaj scementowało. "Ogród czasu" to zbiór opowiadań o różnej tematyce utrzymanej w konwencji klasycznego SF. No i własnie chyba w tym problem, że nie trawię takiego klasycznego, starego SF ukierunkowanego na podejście psychologiczne do postaci, omawiające złożone problemy egzystencji itp...
Motywów postapokaliptycznych można było doświadczyć tak w sumie w tylko 2 opowiadaniach. Były szczerze powiedziawszy takie sobie, gdyż nie były wazne realia, a postacie same w sobie, które częstokroć po pierdyliard stron miały rozterki wewnętrzne i uzewnętrzniały swoje problemy z życiem. Zdecydowanie mi się to nie podobało.
Tytułowy "Ogród czasu" jest natomiast przyjemną (choć niezwiazaną z post-apo) opowieścią utrzymaną w klimatach na pograniczy SF i Fantasy. Ogólnie nie zaliczyłbym tej ksiażki do reprezentantów gatunku postapokalipsy, stąd taka sobie ocena.
Kiedyś myślałem, że lubię Science Fiction. Moje zdanie zmieniło się po przeczytaniu Lema, a dzisiaj scementowało. "Ogród czasu" to zbiór opowiadań o różnej tematyce utrzymanej w konwencji klasycznego SF. No i własnie chyba w tym problem, że nie trawię takiego klasycznego, starego SF ukierunkowanego na podejście psychologiczne do postaci, omawiające złożone problemy egzystencji itp...
Motywów postapokaliptycznych można było doświadczyć tak w sumie w tylko 2 opowiadaniach. Były szczerze powiedziawszy takie sobie, gdyż nie były wazne realia, a postacie same w sobie, które częstokroć po pierdyliard stron miały rozterki wewnętrzne i uzewnętrzniały swoje problemy z życiem. Zdecydowanie mi się to nie podobało.
Tytułowy "Ogród czasu" jest natomiast przyjemną (choć niezwiazaną z post-apo) opowieścią utrzymaną w klimatach na pograniczy SF i Fantasy. Ogólnie nie zaliczyłbym tej ksiażki do reprezentantów gatunku postapokalipsy, stąd taka sobie ocena.